FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Co mówi o tobie twoja ulubiona pozycja seksualna?

Z tego, jak ktoś zachowuje się w łóżku, możesz wywnioskować więcej, niż z całych godzin drętwej gadki przy stole
Kadr z filmu „Nimfomanka” / Artificial Eye

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE UK

Nie bez powodu niemal każdy tekściarz i/albo obleśny typ w historii świata używa wyrażenia: „Chcę cię lepiej poznać" jako eufemizmu dla „Chcę z tobą uprawiać seks". Z tego, jak ktoś zachowuje się w łóżku, możesz wywnioskować więcej, niż z całych godzin drętwej gadki przy stole. Choć każde zestawienie dwóch osób skutkuje inną, niepowtarzalną historią, można sformułować kilka żelaznych zasad.

Reklama

Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że nie każda pozycja znaczy dla każdego to samo. Moje osobiste heteronormatywne doświadczenia siłą rzeczy będą się różnić od doznań kochanków LGBTQ albo tych ze społeczności BDSM. Jednak może nawet w świecie seksu hetero znajdą się kobiety, które nie osiągną spełnienia i głębokiej, duchowej więzi, o ile partner nie weźmie ich od tyłu na czworakach.

Nie chciałam pisać o tym, co ujawniają twoje skłonności w kwestii pozycji bez uprzedniej konsultacji. Dlatego zapytałam trójkę moich przyjaciół oraz trzy osoby, z którymi uprawiałam seks (z kolejnymi trzema nie utrzymuję kontaktów) o ich ulubione łóżkowe konfiguracje oraz o to, co ich zdaniem mówią one na ich temat. Oczywiście niniejszemu artykułowi daleko do wyczerpującego, obiektywnego przewodnika i opiera się głównie na moich osobistych doświadczeniach.

No dobra. Jedziemy z tym koksem.

Pozycja misjonarska

„Misjonarska. Taka wygodna i intymna. Każdy tego pragnie" ‒ mężczyzna, 26 lat, gej

Sama uwielbiam pozycję misjonarską, bo jestem okropnie leniwa, a w dodatku mało który facet jest w niej kiepski. Ludzie często nią pogardzają, ale zwyczajnie się sprawdza: wszystko tak jakby jest na swoim miejscu, żadna ze stron nie musi się jakoś szczególnie wysilać, no i doświadczam stymulacji zarówno od środka, jak i z zewnątrz. Jest też coś niezwykle kojącego w sytuacji, gdy czujesz na sobie pełen ciężar drugiej osoby: trochę jakbyś przykrywała się ludzką kołdrą antystresową. Z której strony nie spojrzeć: ideał.

Reklama

Na pieska

Nikt nie ujął tego lepiej niż Snoop Dogg: „You don't love me / you just love my Doggystyle".

Pod tym stwierdzeniem mogą się podpisać wszyscy moi byli kochankowie. Zapytany o ulubioną pozycję, mój długoterminowy kumpel od seksu (mężczyzna, 26 lat, hetero) odpowiedział: „Lubię pieprzyć cię od tyłu, bo czuję, że mogę pójść na całość i robić, co tylko mi się spodoba. Może to zabrzmi źle, ale lubię mówić, że »wygrzmocę cię od tyłu tak, że nie będziesz mogła chodzić« a potem faktycznie to zrobić. Może chodzi o to, że chcę dotrzymać danego słowa?".

Moim zdaniem mężczyźni uprawiać seks na pieska, bo przy okazji mają świetny widok na odbyt i mogą sobie pofantazjować, jakby byli w filmie na PornHub premium. Ja z kolei uwielbiam tę pozycję za to, jak jądra stymulują moją łechtaczkę, za głęboką penetrację, a także dlatego, że wiem, jak dobrze wyglądam z wygiętymi plecami i wypiętą pupą.


Nie wstydź się. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Nie jestem w tym osamotniona: moja przyjaciółka (kobieta, 23 lata, biseksualna) powiedziała mi, że jej ulubiona pozycja to „cokolwiek od tyłu, bo wtedy czuję się najbardziej seksownie. Zawsze tak miałam, odkąd pierwszy raz zaczęłam twerkować w łóżku. Czuję wtedy przypływ siły i władzy, bo wiem, że wystarczy kilka ruchów, a facet zupełnie wymięknie. Genialne uczucie".

W przypadku heteroseksualnych relacji, co chyba nie zaskakuje, wiele związków opiera się na tradycyjnym rolach płciowych, a w pozycji na pieska twój facet czuje się jak prawdziwy samiec. Moja przyjaciółka dodała jeszcze: „Ogólnie rzecz biorąc, lubię być dominowana przez mężczyzn, ale gdy robimy to od tyłu, zawsze dostają przeciążenia zmysłów, nawet jeśli już wcześniej uprawialiśmy seks".

Reklama

Pozycja na pieska idealnie nadaje się na tak wiele okazji: seks z kimś, kto nie do końca ci się podoba z wyglądu, albo nie chcesz patrzeć mu w oczy; gdy masz już dość i chcesz, żeby facet doszedł jak najszybciej; gdy przyjdzie upał i nadmierny kontakt skóry ze skórą będzie nie do zniesienia. Jedyne minusy to otarcia od dywanu, jeśli robicie to na podłodze.


OBEJRZYJ: Mormoni walczą z porno


Na łyżeczkę

Seks na łyżeczkę to w większości wypadków szczęśliwe zakończenie historii, która rozpoczyna się od przebudzenia i odkrycia, że w plecy kłuje cię sztywny członek. To optymalna pozycja na seks o poranku: załatwia sprawę, nie wymaga zbyt wiele ruchu, a w dodatku oboje możecie uniknąć nieświeżego, porannego oddechu partnera. Intymność dla tych, którym z intymnością nie do końca po drodze.

Dziewczyna na wierzchu

Jeśli jesteś mężczyzną i to twoja ulubiona pozycja, prawdopodobnie jesteś leniem, grubasem, albo hiperwzrokowcem. Wszyscy faceci, z którymi rozmawiałam, to potwierdzają. „Bardzo lubię, gdy dziewczyna jest na górze" ‒ powiedział pewien 26-letni heteryk. „Może dlatego, że jestem leniwy, a może, bo lubię być dominowany. W dodatku, gdy czuję tę wilgoć na brzuchu, mam wrażenie, jakby w głowie miał mi się przepalić jakiś bezpiecznik".

Kowbojka to również ostateczna pozycja po kokainie: znikają wszelkie zahamowania, przeradzasz się w kompletną ekshibicjonistkę: podskakujesz, kręcisz biodrami i dodatkowo drażnisz się z facetem. Kolejna znajoma (26 lat, hetero) powiedziała: „Lubię być na górze, kontrolować ruchy i tempo. Z drugiej strony trochę kręcą mnie tez klapsy i podduszanie, co raczej nie wiąże się z dominacją. Można by właściwie powiedzieć, że w moim życiu seksualnym panuje taki sam bałagan, jak w moim życiu w ogóle. Całkiem nieźle mnie to podsumowuje".

Reklama

69

„W pozycji 69 czuję się, jakbym musiał odrabiać pracę domową z matmy, podczas gdy ktoś liże mi nogę. Może to przez moją dyspraksję albo brak koordynacji?" ‒ mężczyzna, 26 lat, gej

Panowie: proszę, wykażcie się choć raz prawdziwym altruizmem i zróbcie dziewczynie minetkę, nie próbując jej jednocześnie wepchnąć fujary w usta. Oral jest nieskończenie lepszy, gdy całkowicie skupisz się na dostarczeniu ekstatycznej rozkoszy swojej partnerce lub partnerowi. Cała przyjemność polega na tym, by drugiej osobie było przyjemnie.

Pozycja 69 jest dopuszczalna u nastolatków, ale w końcu trzeba z niej wyrosnąć, tak samo, jak z żartów na temat liczby 69.


OBEJRZYJ: Dziewczyńskie rozmowy: seksualność i striptiz


Odwrócona kowbojka

Jak dla mnie w tej sytuacji wszystko zależy od penisa, z którym masz akurat do czynienia. Łatwo się usadowić na solidnych 20 centymetrach, ale w przypadku mniejszych albo nietypowo wygiętych ptaków sprawy się komplikują. Miałam kiedyś bardzo nieprzyjemne doświadczenie z członkiem, który odginał się za bardzo do tyłu ‒ a może powinnam powiedzieć, że do przodu? Ujmijmy to następująco: do dziś nie mogę spokojnie patrzeć na „magiczną sprężynę" schodzącą po schodach.

Seks pod prysznicem

Szczerze, nie mam pojęcia, co to o tobie mówi. Przestań udawać, że jesteś gwiazdą porno. Jeśli mieszkasz ze współlokatorami, to przejaw niewiarygodnego egoizmu. Woda, seks i cipka wcale nie stanowią dobrego połączenia. Woda to rozpuszczalnik, nie lubrykant. Poza tym: seks w wannie jest zdecydowanie przereklamowany. Gdy miałam 17 lat, a rodzice mojego chłopaka wyjechali na urlop, uprawialiśmy seks w ich wannie i oczywiście zalaliśmy całą łazienkę. Na domiar złego jego moszna unosiła się w wodzie i wyglądała jak zapomniana, porzucona na pastwę losu gąbka.

Nikomu tego nie polecam.

Reklama

Więcej na VICE: