Zrzut z ekranu via WFLA / YouTube
Nieważne, czy obchodzisz Halloween, Zaduszki, Wszystkich Świętych czy Dziady: pewnych rzeczy po prostu się nie robi. Nie maluj twarzy na czarno i nie wykrzykuj „Uwa, uwa! Figos migos!”, nawet jeśli przysięgniesz, że to nie rasizm, tylko cytat z Koziołka Matołka. I na pewno nie idź w ślady Susan Lamerton z New Port Richey na Florydzie, która z jakiegoś powodu wpadła na genialny pomysł, by przemienić swój taras i ogródek w chaotyczną scenę z nazistowskiego obozu zagłady.Według kanału WFLA, lokalnej gałęzi NBC, Lamerton usłała swój trawnik szkieletami z Gwiazdami Dawida na klatce piersiowej i numerami identyfikacyjnymi z obozu koncentracyjnego na ramionach. W dodatku upozowała je w geście nazistowskiego pozdrowienia, co, jak zauważa portal Splinter, jest nie tylko okropne, ale też zupełnie pozbawione sensu. Jak gdyby wszystko to nie było wystarczająco obraźliwe, Lamerton dodała jeszcze znak z napisem „Arbeit macht frei” (najczęściej kojarzony z bramy do obozu Auschwitz) — jak zgniłą wisienkę na paskudnym torcie.Sąsiedzi Lamerton byli w ciężkim szoku, co nietrudno zrozumieć. Jedna z sąsiadek powiedziała WFLA, że pierwszej nocy po zobaczeniu „dekoracji” nie była w stanie zasnąć. Inna stwierdziła, że nie może uwierzyć w to, co zrobiła Lamerton, zwłaszcza w kontekście niedawnej masakry w synagodze w Pittsburghu.„Robi mi się niedobrze na ten widok. To odrażające” — powiedział zamieszkały w okolicy Mitchell Katz. „Jestem Żydem. [Lamerton] mówi w ten sposób, że nienawidzi Żydów i chce naszej śmierci”.Pozostaje spytać: dlaczego ktokolwiek chciałby zrobić coś takiego? Według Lamerton jest to swego rodzaju dziwny i nad wyraz kontrowersyjny protest: podobno od pewnego czasu prowadzi zajadły spór z miejscową wspólnotą mieszkaniową (w kwestii związanej z planowaniem krajobrazu) i postanowiła przypuścić kontratak, zapełniając swój ogródek odrażającymi, antysemickimi dekoracjami na Halloween. Wszystko to pomimo faktu, że, jak przekonuje, sama jest Żydówką.„Chcą mi zabrać mój dom” — odpowiedziała zapytana o powód, dla którego wystawiła obraźliwe dekoracje. „Mam wolność słowa”.Jak twierdzi, otrzymuje pogróżki i życzenia śmierci, ale nie ma zamiaru zdemontować swojego małego Auschwitz. Miejmy nadzieję, że skoro Halloween już minęło, po prostu sama się go w końcu pozbędzie. Tak czy inaczej, przypominamy (choć naprawdę wolelibyśmy nie musieć tego robić): przemiana swojego ogródka w obóz koncentracyjny „to pomysł nieprzedni, nie tłumaczy tego święto ani dzień powszedni”.By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”. Jesteśmy też na Twitterze i Instagramie.Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE US
Więcej na VICE:
Reklama
Reklama
Więcej na VICE: