FYI.

This story is over 5 years old.

vice mówi co teraz

Tommy Wiseau udowadnia, że byłby najlepszym Jokerem

Oh hai, Batman
Jan Bogdaniuk
tłumaczenie Jan Bogdaniuk

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE US

W zeszłym miesiącu magazyn „Variety” informował, że Todd Phillips, reżyser Kac Vegas, rozmawia z Joaquinem Phoenixem o głównej roli w osobnym filmie o Jokerze. Dzięki Phoenixowi słynny przeciwnik Batmana mógłby zyskać głębię, jakiej nie widzieliśmy od czasu Heatha Ledgera. Jednak po doniesieniach „Variety” nieoczekiwanie rękawicę podjął kolejny aktor, którego osobisty styl i niewolnicze oddanie sztuce mogłoby zaowocować całkowicie nową, przerażającą i, kto wie, jeszcze bardziej fascynującą wersją Jokera: Tommy Wiseau.

Reklama

Nietuzinkowy, oględnie mówiąc, gwiazdor filmu The Room napisał na Twitterze Phillipsa „odezwij się do mnie na priv”, a później publicznie potwierdził swoje zamiary. Nic nie wskazuje na to, by Phillips potraktował poważnie jego prośbę o przesłuchanie do roli, ale przecież Wiseau nigdy nie należał do takich, co łatwo się poddają.

W poniedziałek na portalu Nerdist ukazało się „wideoprzesłuchanie” Wiseau do roli Jokera, jak podaje internetowy magazyn AV Club. Wystarczy, że obejrzysz kilka sekund, by Tommy w pełnym kostiumie zabójczego klauna, wrzeszczący „WHY SO SERIOUS?” na stałe zadomowił się w twoich koszmarach.

Jest zmęczony, ledwo kontaktuje i chce zniszczyć Gotham. Oczy Wiseau, zazwyczaj ukryte za ciemnymi szkłami, widać tutaj w pełnej okazałości: płoną pośród agresywnego makijażu, wypalając dziury w ekranie, twoich źrenicach i duszy. I ten śmiech. Ten śmiech! Dławiący, gardłowy rechot, który brzmi raczej jak przedśmiertne skurcze przepony niż reakcja na humor. To za wiele jak na moje nerwy.


Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


W krótkim filmie pojawia się również aktor z The Room i autor książki Disaster Artist Greg Sestero w małej rólce Batmana (Oh hai, Batman), choć przez większość czasu po prostu stoi, podczas gdy Wiseau wykrzykuje do niego kwestie z Mrocznego Rycerza.

Jasne, trzyminutowy film to przede wszystkim żart (o czym Wiseau tym razem zdaje się wiedzieć) i trzeba przyznać, że naprawdę niezły. Jednak jakimś cudem całość wypada po prostu przerażająco. Jeśli Tommy nie dostanie roli w osobnym filmie o Jokerze, może chociaż uda mu się wkręcić do drugiej części Legionu Samobójców? Od Jareda Leto chyba gorszy nie będzie.

Reklama

Więcej na VICE: