Styczeń to najgorszy z możliwych miesięcy. Jest niczym poniedziałek – najbardziej znienawidzony dzień tygodnia. Nie wiadomo nawet kiedy jesteś już po wigilii, a nowy rok rozpoczął się dokładnie tak samo jak skończył się stary. Twoje konto bankowe było w lepszym stanie. Zima trwa w najlepsze, a przed tobą jeszcze luty. Masakra.
Dramat ciągnie się i ciągnie, ale odrobinę się polepszyło bowiem Laura Marling wydała właśnie singiel “Wild Fire” z nadchodzącego albumu “Semper Femina”. I to jest coś, co pomoże nam przetrwać ten beznadziejny okres. W zasadzie, to pomoże nam przetrwać dosłownie wszystko.
“She keeps a pen behind her ear in case she’s got something that really, really needs to say” – słyszymy w łagodnym i kojącym numerze. “She puts it in a notepad, she’s going to write a book someday. Of course the only part that I want to read is about her time spent with me, wouldn’t you desire to know how you’re seen? Are you getting away with who you’re trying to be?”.
Sprawdźcie piosenkę poniżej, a następnie zajrzyjcie do naszego obszernego artykułu o Laurze.