Ludzie mówią o najbardziej żenujących rzeczach, jakie zrobili po ecstasy

Zażycie ecstasy może być niezwykle przyjemnym doświadczeniem – w końcu sama nazwa na to wskazuje – wiec nic dziwnego, że tak wiele osób po nie sięga. Jednak podobnie jak w przypadku każdego innego narkotyku, zażywanie ecstasy ma również wiele wad: ostre zjazdy, fakt, że może być niezwykle niebezpieczne, jeśli nie bierze się go w odpowiedzialny i rozsądny sposób, a także – co wie każda osoba, która kiedykolwiek miała z nim styczność – czasem popycha cię do zrobienia lub powiedzenia naprawdę żenujących rzeczy.

Poprosiliśmy ludzi, aby – ku przestrodze – opowiedzieli nam o najgłupszych rzeczach, jakie zrobili po wzięciu ecstasy.

Videos by VICE

Photo: Alchemy / Alamy Stock Photo

– „Poszedłem na koncert Coldplaya”.

– „Założyłam grupę na WhatsAppie, do której dodałam poznanych przed chwilą ludzi z palarni. Grupa nazywała się: »jutro wszyscy idziemy do oceanarium«. Nie poszliśmy do oceanarium”.

– „Dałam sobie pomalować twarz fluorescencyjnymi farbami w klubie przez hipiskę, która akceptowała jedynie zapłatę w narkotykach. Obok niej stał but pełen różnych proszków i piguł. To była bardzo żenująca chwila, ale wtedy oczywiście myślałam, że to najwspanialsze uczucie na świecie. No i że niesamowicie wyglądałam”.

– „Naprawdę dobrze się bawiłem na nocy drum’n’bass w klubie”.

– „Byłem na wieczorze kawalerskim i w ciągu dwóch godzin dwukrotnie zarzuciłem ćwiartki dwóch różnych piguł. Chociaż moi koledzy wzięli znacznie więcej, z jakiegoś powodu zacząłem panikować i przykładać zimne okłady na głowę oraz plecy. Wszyscy wyszli na miasto, a ja zostałem w hotelu i oglądałem filmy na laptopie”.

– „Znam kogoś, kto zdradził swojego chłopaka, ponieważ myślał, że facet, z którym się ogarniał, był jego chłopakiem. W połowie pocałunku wypalił: »Kurwa, ty nie jesteś moim chłopakiem!«”.

– „Bez kontekstu trochę trudno to zrozumieć, ale w 2016 roku stworzyłem ten film, inspirując się rozmową, którą przeprowadziłem o czwartej rano”.

– „W dniu, w którym kupiłem pierścionek zaręczynowy dla mojej obecnej żony, poszedłem do domu mojego przyjaciela, aby to uczcić. Zrobił nam mieszanki do połknięcia, ale wsadził tam olbrzymią ilość MDMA. Nie pamiętam już dokładnie, ile tego tam wpakował, ale wiem, że prowadziłem bardzo przyjemną rozmowę o mięsnych zapiekankach z kimś, kto siedział ze mną na kanapie. Okazało się, że nikogo obok mnie nie było, a dwójka kumpli wszystko to obserwowała przez dobre 15 minut. Byli równie rozbawieni, co zaniepokojeni”.

– „Przez część podróży autokarem dokuczałam nieznajomemu, który siedział obok mnie, bo – nie będąc w kręgielni – miał na sobie buty do kręgli. Okazało się, że to były Cortezy Nike’a”.

– „Podczas pierwszych kilku razy z ecstasy nie zauważyłem, żeby miało ono jakikolwiek wpływ na moją… fizjonomię. Dlatego kiedy nagle skurczył mi się kutas – to były bardzo mocne piguły i totalnie odleciałem – uznałem, że fajnie byłoby pokazać wszystkim ludziom na domówce, jak bardzo zmniejszył mi się ptak. Do dzisiaj nie mogę uwierzyć, że to zrobiłem. Nawet pisanie tego sprawia, że znowu zaczynam czuć nienawiść do samego siebie”.

– „Razem z trzema koleżankami wzięłyśmy kąpiel. Żadna z nas się nie rozebrała, a do tego przez cały czas gładziłyśmy się po włosach i twarzach. Prawdopodobnie wyglądałyśmy dość żałośnie, ale czułam się niesamowicie”.

– „Stojąc w klubie, nagle oświadczyłem, że odnalazłem równowagę wewnętrzną i nalegałem, żebyśmy stamtąd wyszli. Kiedy moi kumple w końcu wyleźli, zacząłem rozmawiać z jakimś równie naćpanym gościem i powiedziałem mu, że może się z nami zabrać taksówką, bo jedziemy w tym samym kierunku. Kiedy opowiadałem mu moją historię o odnalezieniu równowagi – chyba już jako piątej osobie podczas tego wieczoru – zrobił się niesamowicie zazdrosny, powiedział, że on też chce tego doświadczyć i rzucił się na mnie. To był koniec mojej wewnętrznej równowagi”.

– „Brałem ecstasy tylko dwa razy, ponieważ jestem sztywniakiem i to po mnie widać. Z tego powodu nikt nie oferuje mi narkotyków – chyba po prostu domyślają się, że całe liceum przesiedziałem z nosem w książkach i do dzisiaj potrafię sobie kupić kalendarz adwentowy z klockami Lego. No więc jak wyglądał mój pierwszy raz? Wziąłem pół piguły i zmieniłem się w najbardziej napalonego typa na świecie. Skrajne przeciwieństwo tego, jaki jestem na co dzień. Zagadałem do każdej kobiety, jaka akurat była w barze i wszystkie z nich do siebie zniechęciłem. Przed każdą tańczyłem, wielokrotne przeżywając to samo upokorzenie”.


By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”


– „Historia drugiego razu też zasługuje na miejsce na tej liście. Połknąłem pół piguły podczas rave’u, który zorganizowano w ciągu dnia, i wymyśliłem, uwaga, siedzenie. Chociaż wiele osób zdążyło usiąść, zanim jeszcze wymyśliłem siedzenie, nikt z nich tak naprawdę nie siedział. Trudno to wytłumaczyć, a tym bardziej zrozumieć (no, chyba że coś wziąłeś). Otóż siedzenie to świetna zabawa dla wszystkich (najprawdopodobniej sam teraz siedzisz, a twój tyłek spoczywa albo na krześle, albo na łóżku!), ale to nie jest prawdziwe siedzenie. Niektóre rzeczy sprawiają wyjątkową przyjemność, kiedy jesteś pod wpływem środków pobudzających (ogrzewanie się pod suszarką do rąk, masaż pleców, oglądanie Księgi dżungli z 1967 roku), a siedzenie się do nich zalicza. Dlatego też znalazłem miękką, skórzaną leżankę, usiadłem na niej, a potem przez cztery godziny odmawiałem podniesienia tyłka. »No proszę cię!« – błagał mój przyjaciel, który przyleciał z Manchesteru, żeby zobaczyć głównego DJ-a. »Proszę, przestań siedzieć. Przyjechałem tu na koncert. Chcę potańczyć«. A ja dalej popijałem swojego kolorowego drinka i mówiłem: »Czy nie możemy posiedzieć przez jeszcze jakieś 45 minut?«. W końcu siedziałem do 23 (potem zamknięto klub), po czym usiadłem w kolejce miejskiej, dotarłem do domu i wtedy naprawdę usiadłem. »Dlaczego nigdy tego nie robimy?« – zapytałem go. »To jest wspaniałe, samo siedzenie«. Od tamtej pory go nie widziałem”.

– „W jakiś sposób po Wigilii firmowej wylądowałem o piątej rano na dwujezdniowej drodze, gdzie próbowałem złapać stopa do domu. Po godzinach czekania (albo przynajmniej tak mi się wydawało), jakaś ciężarówka zaczęła zwalniać. Oczywiście bardzo się ucieszyłem, gdy nagle kierowca wychylił się przez okno, krzyknął: »Spierdalaj!« i odjechał”.

– „Kompletnie mnie pokręciło i zaczęłam pytać moją dziewczynę, na kiedy jesteśmy umówione na kolacje z Davidem Cameronem. Myślała, że już nigdy nie wrócę do normy”.

– „Pracuję w mediach i nawet nie pamiętam, ile razy spotkałem w palarni początkującego pisarza/fotografa/ilustratora i zupełnie szczerze mu powiedziałem, że musi do mnie napisać w sprawie nawiązania współpracy”.

– „To było albo wtedy, gdy napisałam SMS-a do mojego byłego ze studiów – z którym nie rozmawiałam od trzech lat – mówiąc, że wszystko mu wybaczam (zerwaliśmy, ponieważ go zdradziłam) albo właściwie za każdym razem, gdy po dragach urządzałam sobie sesje przytulania z obcymi ludźmi”.

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE UK


Więcej na VICE: