Mamy mówią, jak należy traktować mamy

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE US

Wiadomo, że dzieci często zachowują jak małe potwory, a niemowlęta to tak naprawdę płaczące, samolubne pokurcze. Bycie mamą to najcięższa praca na świecie, a to tylko dwa z całego morza powodów. Wystarczy spojrzeć, jak wiele osób błędnie interpretuje powiedzenie „do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska” – niezależnie, czy będzie to twoja teściowa, czy może facet, który akurat przechodzi obok ciebie z psem, ludzie czują niekontrolowaną potrzebę udzielania matkom niechcianych rad. Oraz prawienia dwuznacznych, w sumie nieprzyjemnych komplementów. I krzywego patrzenia na kobiety, które w miejscach publicznych karmią piersią swoje wrzeszczące, głodne i zawodzące dzieci. Może zamiast tego wszystkiego warto by im po prostu zaoferować trochę zrozumienia i empatii?

Videos by VICE

Porozmawialiśmy z matkami, które doświadczyły wszystkich uroków posiadania dziecka – pierwszych uśmiechów, gryp żołądkowych i niewyobrażalnie śmierdzącymi pieluszek. Podzieliły się one z nami wskazówkami, w jaki sposób chciałyby być traktowane oraz powiedziały, czego oczekują od innych ludzi.

Dzieci nie muszą mieć rodzeństwa

Dla mnie najbardziej obraźliwa rzecz to patrzenie na mój brzuch i pytanie, kiedy zrobię sobie kolejne dziecko. Jestem pielęgniarką i moi pacjenci pamiętają, że byłam w ciąży. Sami chętnie zaczynają rozmowy o moim dziecku, ale też ciągle bombardują mnie pytaniami, czy planuję mieć następne – zupełnie jakbym była złym rodzicem, ponieważ nie zapewniłam mojej córce rodzeństwa. No po prostu biedne dziecko. Znam sporo osób, które są jedynakami i mimo to wyrosły na normalnych i szczęśliwych ludzi. A ich rodzice nie musieli zaciągać kredytów, żeby wysłać swoje dzieci do dobrych szkół. Dlatego zazwyczaj odpowiadam, że to nie takie proste. Kiedy ludzie dalej drążą temat, często nie wytrzymuję i mówię, że wcześniej pięć razy poroniłam i miałam wielkie problemy z zajściem w ciążę. Jedno dziecko to i tak już wielki wydatek – przedszkole, zabawki itd. Gdybym miała kolejne, prawdopodobnie musiałabym odejść z pracy i zostać w domu, żeby się nimi zajmować. – Leah

Nie jesteś wyjątkiem

Pokaż nam, że nie masz do nas pretensji, kiedy nasze dzieci zaczynają wariować – sam przecież pewnie doświadczyłeś tego samego. Kiedyś mój syn dostał ataku histerii w sklepie. Patrzył na te duperele i słodycze, które wystawia się przy kasie dla ludzi kupujących rzeczy pod wpływem chwili i uznał, że koniecznie musi dostać szkło powiększające dla starszych ludzi. Lupa była podświetlana i faktycznie wydawała się całkiem fajna, ale kosztowała 40 złotych, więc powiedziałam, że go nie dostanie. Wtedy zaczął krzyczeć i wyrzucać rzeczy z wózka. Byłam strasznie zawstydzona i prosiłam go szeptem, żeby przestał.

Dodatkowo stresowało mnie to, że za nami stała starsza para. Byłam święcie przekonana, że uważają mnie za złą matkę, która nie potrafi poskromić własnego dziecka. Ale wtedy uśmiechnęli się do mnie i powiedzieli: „Och, sami mamy czwórkę dzieci. Dobrze to znamy”. To było naprawdę wspaniałe. Bardzo mi to pomogło, bo w końcu poczułam, że mogę zbesztać syna i kazać mu się uspokoić. Ludzie nie lubią publicznie dyscyplinować dzieci. Kiedyś poszłam do sadu zbierać jabłka i zobaczyłam, jak jakiś dziadek wrzeszczał na swojego wnuka. Od tamtego czasu zawsze się boję, że w oczach ludzi wyjdę na takiego samego furiata. Jednak dzięki tamtej parze przestałam się tym aż tak przejmować. – Nicolette

Ilustracje: Brandon Celi.

Komplementy zachowaj dla kogoś innego

Przestańcie zasypywać matki komplementami na temat ich ciał. Powszechnie wiadomo, że matki dziwnie czują się z tym, jak ich ciało wygląda po ciąży, ponieważ wszystko jest porozciągane i poprzestawiane. To jak powtórka z dojrzewania. Rozumiem, że krewni i znajomi komplementują nas z jak najlepszymi intencjami, bo chcą, żebyśmy poczuły się lepiej, ale to nie zawsze działa. Przed urodzeniem dzieci moje ciało rzadko było podziwiane i komplementowane, więc teraz odbieram takie uwagi jako fałszywe i protekcjonalne.

„Świetnie wyglądasz jak na kogoś, kto ma dwójkę dzieci” to mało przyjemny komplement. To tak, jakby ktoś powiedział: „Może już nie wyglądasz na młodą, energiczną 20-latkę, ale jak na matkę nieźle się trzymasz”. Poza tym fakt, że nie czuję się dobrze z moim ciałem i trochę mnie ono brzydzi, sprawia, iż zdecydowanie nie mam ochoty o nim rozmawiać. Naprawdę nie chcę tego słuchać. No i darujcie sobie te sztampowe uwagi w stylu „O kurczę, ale się zmieniłaś”, bo dobrze o tym wiem. Widziałam się nago w lustrze. – Ciara

Wsparcie pomaga

Każda świeżo upieczona matka jest inna i inaczej reaguje na swoje dzieci. Wszystkie natomiast znajdują się w stanie permanentnego szoku – pozytywnego oczywiście, ale nadal szoku. Dzieje się tak, ponieważ nikt nie potrafi sobie zawczasu wyobrazić, jak w rzeczywistości będzie wyglądało życie z dzieckiem. Wszystkie potrzebujemy, żeby traktowano nas z szacunkiem oraz wspierano. Najważniejsze jest wsparcie ze strony innych kobiet, ponieważ one lepiej rozumieją, czego doświadczasz na poziomie fizjologicznym. Wszelkie programy społeczne, o ile takie istnieją, też potrafią bardzo pomóc.

Moje pierwsze dziecko urodziło się w White Plains w Nowym Jorku. Zaraz po narodzinach córki do szpitala przyszedł przedstawiciel lokalnej biblioteki i dał mi bezpłatny egzemplarz książki Goodnight Moon. Doradzono mi, żebym każdego wieczoru czytała ją córce, ponieważ dzięki temu zacznie odróżniać drzemkę od nocnego snu. To było wspaniałe i naprawdę pomogło mi w jej usypianiu. Obie zakochałyśmy się w tej książce. Tamta inicjatywa bardzo mocno na mnie wpłynęła. Poczułam, że ktoś mnie wspiera i próbuje pomóc – a dla matek to niezwykle ważna rzecz po porodzie.


By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”


Co więcej, moje miasto opłaciło pielęgniarki, które przez miesiąc po porodzie odwiedzały mnie w moim domu raz w tygodniu. Właśnie ten okres bywa dla matek najtrudniejszy, a ja nie miałam żadnego doświadczenia – nigdy nawet nie zmieniłam pieluszki. Pielęgniarki nie tylko nauczyły mnie, jak uspokajać dziecko i odczytywać jego potrzeby, ale do tego zawsze pytały, jak się czuję. Ludzie często zapominają, że bycie w ciąży mocno nadwyręża organizm kobiety, a same matki są za bardzo skupione na dziecku, żeby o tym myśleć. Właśnie te dwie rzeczy – książka i wizyty pielęgniarek – pomogły mi przetrwać tamten samotny okres. – Mary Ellen

Więcej niż tylko mama

Jestem inną osobą niż przed narodzinami mojego syna, więc proszę, traktujcie mnie z szacunkiem i nie osądzajcie mnie. Po urodzeniu dziecka życie się bardzo komplikuje. Jesteś wyczerpana, a uściski i pocałunki ze strony malucha przeplatają się z kopaniem i ciągnięciem za włosy. Wtedy bardzo przydaje się choć odrobina współczucia. Po porodzie przeprowadziłam się na drugi koniec kraju, żeby być bliżej rodziny. Przestałam pracować i cały dzień zajmowałam się dzieckiem. To nie była trudna decyzja, ale długo zmagałam się z zaakceptowaniem pewnych jej konsekwencji. Wstydzę się, gdy podczas wypełniania formularzy muszę napisać, że jestem bezrobotna, a do tego czuję się oceniania, kiedy wychodzi na jaw, że mogę sobie pozwolić na siedzenie w domu i zajmowanie się dzieckiem. Nie zawsze byłam matką – kiedyś byłam przyjaciółką, współpracowniczką, osobą chodzącą do restauracji. A, no i byłam też wypoczętym, niekiedy flirtującym, sprawnie funkcjonującym członkiem społeczeństwa. To się akurat zmieniło, ale nadal jestem sobą – tylko bardziej dojrzałą i niekoniecznie zatrudnioną. – Ryann


Więcej na VICE: