Ech, Marilyn Manson to najprawdopodobniej okropny człowiek, ale mój Boże, czy on nie jest wspaniały? Ikona krzyżowego stylu, autor dziewięciu bardzo głośnych albumów i kąśliwy patron wszystkiego co pojebane (jak mówią chrześcijanie), człowiek który nigdy nie zrobi niczego złego, bo najprawdopodobniej już to uczynił.
Nie wiem, czy pamiętacie, ale kilka lat temu wspominano o tym, że Manson zagra rolę cyngla o ksywce Pope w nowym thrillerze w reżyserii Johna Swaba i Coreya Asrafa, pod tytułem “Let Me Make You a Martyr”. Ostatnio w sieci pojawił się oficjalny zwiastun filmu i… no cóż, jest niesamowicie chory i przerażający, ale przede wszystkim wygląda na to, że obsadzenie Boga Jebania w roli popieprzonego mordercy było strzałem w dziesiątkę.
Videos by VICE
Zobaczymy w nim Mansona podróżującego samochodem prowadzonym przez drugiego mężczyznę, chwilę przed tym jak zwraca się do kierowcy: “Zabiłeś kiedyś człowieka gołymi rękami? Mój tatuś zwykł śpiewać mi piosenkę…”. Chwilę później powoli unosi pistolet
i mierzy nim w swojego współpasażera, ciągnąc coś co brzmi jak naprawdę pojebana kołysanka, który definitywnie nie pomogłaby mi zasnąć. Jak na człowieka oskarżonego (absurdalne) o wywołanie 36 tragicznych strzelanin w szkołach, wliczając w to Columbine w 1999, jego ekranowe poczynania nawet teraz mogą zrodzić wiele kontrowersji.
W rozmowie z Rolling Stone Manson tak skomentował swój udział w filmie: “Musiałem obserwować nędzarzy i, rzekłbym, białych śmieci, by przygotować się do historii”, mówi. “Dom, w którym żyje moja postać, totalne bagno, wyglądał jak połączenie “Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną” i “Czasu Apokalipsy”. To było genialne. Wystarczyło że to zobaczyłem i już wiedziałem, w którą stronę pójść”.
Dodał również, “Pierwszego dnia zostałem zapytany, czy nie chciałbym oskórować kojota… Zwierzę było już martwe. Potem poproszono mnie, bym spalił dom i “zabił” grupkę ludzi, inna odpowiedź niż “tak” nie wchodziła w grę”.
Nie będzie to pierwsza rola w dorobku Marylina Mansona. Zagrał w jakichś 20 filmach i serialach telewizyjnych, wliczając w to “Zagubioną Autostradę” Davida Lyncha, a także niskobudżetowy klasyk “Party Monster”, gdzie wcielił się w rolę nowojorskej drag queen, spędzającej cały czas na wrzucaniu kwasu i pirackiej jeździe autobusem. Z wielu powodów rola Mansona w “Let Me Make You a Martyr” to doskonały wybór dla osoby, która od ponad dwóch dekad robi karierę dzięki swojej specyficznej, magnetycznej osobowości. Najbardziej zagmatwaną zagadką jego bytu jest to gdzie kończy się jego skandaliczne publiczne życie, a zaczyna – obca naszym oczom – prywatna egzystencja.
Zanim będzie wam dane rozkoszować się “Let Me Make You a Martyr” przeczytajcie, jak w zamian za różowego jednorożca, Manson zdradził nam kilka łóżkowych trików.
Daisy jest na Twitterze.
(Główne zdjęcie Patrick Whitaker z Wikimedia)