Co o protestach w stolicy mówią ludzie żyjący poza Warszawą

FYI.

This story is over 5 years old.

Opinie

Co o protestach w stolicy mówią ludzie żyjący poza Warszawą

Weekend w stolicy minął pod znakiem protestów i manifestacji. Byłam wtedy na Mazurach, więc zapytałam miejscowych, co sądzą o demonstracjach w Warszawie

W ostatni weekend polskie media alarmowały: „ustawa o KRS podpisana!". Oburzenia rozgrzewały Facebook do białości, gdzie posty, komentarze i zakładane wydarzenia ostrzegały, że Polska stoi u progu dyktatury, że trzeba coś z tym zrobić i pokazać swój sprzeciw. Wszystko wskazywało, że weekend w stolicy minie pod znakiem protestów i manifestacji. Tak się jednak zdarzyło, że ja wtedy, zupełnie przypadkiem, łapałam inną perspektywę wydarzeń.

Reklama

Oto jestem na Mazurach, jakieś 200 km od epicentrum wydarzeń. Tutaj żyje się prognozą pogody i goframi. Turyści wolno przechadzają się po Mikołajkach i opalają się na łódkach, a miejscowi pracują od rana do nocy, żeby wykorzystać każdą minutę sezonu — ostatnią rzeczą, którą chcą się teraz zajmować to polityka, więc prowokacyjnie zadaje pytanie: Co sądzisz o protestach w Warszawie?

„Muszka", 18 lat

Muszka

Rząd chce zagarnąć całą władzę, nie dziwie się manifestacjom. Gdybym mieszkał w Warszawie, też bym poszedł, chociaż pewnie to nic nie pomoże, ma znaczenie tylko symboliczne.

Dorota i Klaudia, 21 i 19 lat

Dorota i Klaudia

Dorota: Ja o niczym nie słyszałam, większość czasu spędzam teraz w pracy.
Klaudia: Ja też nic nie słyszałam, teraz tylko wchodzę do domu, żeby się przebrać i pójść spać, nie mam czasu śledzić wydarzeń nawet na telefonie, ale myślę, że jeśli ludzie się z czymś nie zgadzają, to wychodzenie na ulice w proteście ma jakiś sens. Na pewno dużo większy niż klikanie na Facebooku w wydarzenie, w których później nie bierze się udziału. Choć pewnie rządzący tylko przez chwilę będą coś udawać, a później i tak zrobią, co chcą.

Kasia, 23 lata

Kasia

Rząd chce wprowadzać zmiany, przepycha ustawę i to przejdzie. Jedna osoba — minister sprawiedliwości będzie teraz miał wpływ na wyroki Sądu Najwyższego. To nie jest demokratyczne, a my jako obywatele nie możemy się wypowiedzieć, zagłosować za albo przeciw dlatego tak, protestujmy! Pokazujmy, że nam się to nie podoba. Gdyby taka manifestacja odbywała się w Mikołajkach, a ja miałabym czas, prawdopodobnie wzięłabym udział. Jeśli będziemy olewać to, w jakim żyjemy państwie, zapanuje totalna samowola.

Marcin, 34 lata

Marcin

To jest trochę chore. Teraz sam PiS będzie rządzić w Polsce, robi, co chce. Rzadko bywam w Warszawie, ale gdyby taka manifestacja była w Mikołajkach, to nie wiem, chyba nie poszedłbym. Z mojego punktu widzenia to nic nie daje. Władza na to nie zwraca uwagi. Kto chodzi w manifestacjach? Zwykli ludzie. Jedni są odważni, potrafią wypowiedzieć się na jakiś temat, drudzy idą po prostu, żeby robić pseudomanifestacje. Jakby to określić… takie „być, żeby być", żeby się pokazać.

Tutaj znajdziesz inną perspektywę. Polub nasz fanpage VICE Polska