W weekend FBI aresztowało mężczyznę za rzekome obmacywanie kobiety podczas lotu z Houston do Albuquerque. Najwyraźniej próbował się bronić, mówiąc agentom, że Trump „mówi, że to w porządku”.
Według oficjalnej skargi w trakcie niedzielnego lotu Southwest Airlines 49-letni Bruce Alexander wyciągnął rękę do siedzącej przed nim kobiety i dotknął jej „linii biustonosza”. Kobieta myślała, że mógł to być przypadek, ale 30 minut później poczuła, że dłoń o „grubych palcach” i „brudnych paznokciach” powoli chwyta tył jej ramienia, a następnie „uważnie” maca prawą stronę jej tułowia, ponownie w okolicach jej żeber i „linii biustonosza”.
Videos by VICE
OBEJRZYJ:
Z doniesień wynika, że obróciła się na swoim siedzeniu, kazała facetowi przestać i poprosiła stewardessę o przeniesienie jej do innej części samolotu. Tymczasem ekipa Southwest skontaktowała się z organami ścigania na miejscu, aby powiadomić ich o tym, co zaszło na pokładzie. Kiedy samolot wylądował w Albuquerque, FBI czekało na Alexandra, który został aresztowany i zabrany z lotniska do aresztu.
„Później w pojeździe Alexander oświadczył, że prezydent Stanów Zjednoczonych mówi, że można chwytać kobiety za ich części intymne” – napisał w swoim raporcie agent specjalny Michael Hopkins.
Trump starał się bagatelizować nagranie, na którym powiedział prowadzącemu program Access Hollywood Billy’emu Bushowi, że „kiedy jesteś gwiazdą, możesz zrobić cokolwiek” kobietom, łącznie z „chwytaniem ich za cipkę”. Według prezydenta wszystkie te słowa padły w ramach „przechwałek w męskiej szatni”. Jednak w tym przypadku słowa Trumpa najwyraźniej wystarczyły, by w najlepszym wypadku umożliwić komuś usprawiedliwienie dotykania kobiety bez jej zgody. Innymi słowy: Trump mówi, że jest to w porządku, więc musi być też dozwolone.
Trumpowi udało się uniknąć postępowania karnego, choć o wykroczenia na tle seksualnym oskarża go wiele kobiet. W przeciwieństwie do niego Alexander dostał nauczkę w postaci zarzutu seksualnego napastowania. Jeśli zostanie skazany, grozi mu wyrok dwóch lat pozbawienia wolności i grzywny w wysokości 250 000 dolarów (prawie miliona złotych). Nie jest to odosobniony incydent – według doniesień liczba napaści na tle seksualnym w USA wzrasta „w alarmującym tempie”.
By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”. Jesteśmy też na Twitterze i Instagramie.
Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE US
Więcej na VICE: