FYI.

This story is over 5 years old.

Seks

Trzy typy ludzi, którzy oglądają pornografię

A ty? Do którego z nich się zaliczasz?
Zdjęcie otwierające: Joel Addams/Getty Images

Artykuł pierwotnie ukazał się na Tonic

Jesteśmy bombardowani olbrzymią ilością informacji na temat tego, jakie dokładnie konsekwencje niesie za sobą oglądanie pornografii. Z jednej strony widzimy takie nagłówki jak „Pornografia stanowi koniec każdego szczęśliwego związku: Małżeństwa, które oglądają filmy dla dorosłych, dwukrotnie częściej się rozwodzą", żeby dwa dni później przeczytać „Pary, które przyznają się do oglądania pornografii, są szczęśliwsze i mają lepsze relacje". Co więc powinniśmy z tego zrozumieć? Pornografia jednocześnie rozbija oraz ratuje małżeństwa? Skoro każdego dnia otrzymujemy sprzeczne dane, jak możemy cokolwiek z tego zrozumieć?

Reklama

Otóż niedawno opublikowane badanie w piśmie naukowym „The Journal of Sexual Medicine", częściowo wyjaśnia, skąd się biorą tak niejednorodne doniesienia na temat pornografii. Została w nim bowiem postawiona teza, że w rzeczywistości istnieją aż trzy typy odbiorców pornografii i na każdy z nich wpływa ona inaczej. Może to tłumaczyć, dlaczego prace badawcze tak często mają diametralnie różne wnioski – jako że nie uwzględniają tych różnic, ich wyniki nie mają prawa się zgadzać.

W tym konkretnym badaniu wzięło udział 830 dorosłych mężczyzn i kobiet. Zostali oni poproszeni o wypełnienie internetowej ankiety na temat ich nawyków związanych z oglądaniem pornografii oraz charakteru ich życia erotycznego. Pojawiły się również zagadnienia dotyczące tego, w jakim stopniu są usatysfakcjonowani swoim pożyciem oraz czy zmagają się jakimiś problemami. Uczestnicy mieli średnio po 25 lat, w przeważającej większości byli heteroseksualni oraz posiadali partnera (przy czym mogło to zarówno oznaczać zwykłe randkowanie, jak i poważny związek).

Na podstawie wyników badacze przeprowadzili później tzw. analizę skupień, która polega na pogrupowaniu uczestników pod względem podobieństwa ich odpowiedzi. Jak się okazało, dało się wśród nich wyróżnić główne grupy.

Odbiorcy okazjonalni

Trzy czwarte przebadanych osób zostało określonych mianem „odbiorców okazjonalnych, czyli oglądających dla przyjemności". Przeciętnie spędzali około 24 minuty tygodniowo na stronach porno. Wyróżniali się wysoką satysfakcją seksualną, niską kompulsywnością zachowań seksualnych (tj. nie mieli problemów z kontrolowaniem myśli oraz czynów o charakterze erotycznym) oraz małą ilością problemów na podłożu seksualnym. Nie przedkładali oglądania pornografii nad inne czynności, a po odwiedzeniu strony dla dorosłych nie mieli wyrzutów sumienia. Nie uważali też tego za coś wstydliwego. W tej grupie zdecydowanie byli nadreprezentowani ludzie oglądający pornografię ze swoją drugą połówką oraz kobiety.

Odbiorcy bardzo nieszczęśliwi, ale nie kompulsywni

Ta grupa stanowiła mniej więcej 13 proc. przebadanych osób. Oglądali najmniej pornografii ze wszystkich (średnio 17 minut tygodniowo), a jednocześnie czuli z tego powodu największe wyrzuty sumienia – korzystanie ze stron pornograficznych wywoływało w nich zażenowanie, wstyd oraz depresję. Pod względem kompulsywności zachowań seksualnych uzyskali podobne wyniki co odbiorcy okazjonalni, jednak czerpali od nich znacznie mniej satysfakcji z życia seksualnego, zaś sfera erotyczna stanowiła dla nich źródło wielu problemów. W tej grupie byli nadreprezentowani ludzie, którzy oglądają pornografię jedynie w samotności, nigdy z partnerem.

Odbiorcy kompulsywni

Pozostałe 12 proc. to osoby, które osiągnęły najwyższe wyniki na skali kompulsywności seksualnej oraz miały duże problemy z kontrolowaniem swoich potrzeb seksualnych. Ta grupa oglądała najwięcej pornografii, prawie dwie godziny tygodniowo, i to właśnie ona najczęściej dostosowywała swój kalendarz pod te konkretne potrzeby erotyczne (chociażby przekładając spotkania). W porównaniu do okazjonalnych odbiorców znacznie bardziej unieszczęśliwiał ich fakt sięgania przez nich po pornografię; czerpali również o wiele mniej satysfakcji ze swojego życia seksualnego. W tej grupie zdecydowaną większość stanowili mężczyźni.

Co należy z tego zrozumieć:

Biorąc pod uwagę te wyniki, można by się pokusić o wniosek, że większość ludzi sięga po pornografię stosunkowo rzadko, nie wstydzi się tego i generalnie jest raczej zadowolona ze swojego życia seksualnego. Jednak trzeba również zwrócić uwagę na fakt, że mniej więcej jedna czwarta ludzi, którzy oglądają porno, ma przez to pewne problemy: albo cierpi z powodu wyrzutów sumienia, albo niebezpiecznie zbliża się do uzależnienia.


Reklama

Nie tylko o porno. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Trzeba też podkreślić, że owo badanie nie było do końca miarodajne. Nie tylko przebadano bardzo homogeniczną grupę, ale również nie wiadomo, czy na pewno odpowiadała ona szczerze na pytania dotyczące ilości oglądanej pornografii. Ciekawy również wydaje się fakt, że według jego autorów, nawet kompulsywni odbiorcy oglądają pornografię nie więcej niż 16 minut dziennie. Nie brzmi to jak naprawdę kompulsywne zachowanie.

Skontaktowałem się z psychologiem Davidem Leyem, autorem książki Ethical Porn for Dicks: A Man's Guide to Responsible Viewing Pleasure (Etyczne porno dla kutasów: Przewodnik dla mężczyzn po odpowiedzialnej przyjemności z oglądania), który nalegał, żebyśmy spojrzeli na te liczby w szerszym kontekście: „Za kompulsywne oglądanie uznano 16 minut dziennie?" – zapytał. „Pamiętaj, Amerykanie oglądają przeciętnie pięć godzin telewizji dziennie".

Ley miał również pewne wątpliwości w związku z tym, czy autorzy badania na pewno poprawnie użyli określenia „kompulsywny": „Wydaje mi się, że wiele osób cierpiących na prawdziwe zaburzenia kompulsywne byłyby przeszczęśliwe, gdyby musiały im poświęcać jedynie 16 minut dziennie". Oczywiście nie oznacza to, że nie ma czegoś takiego jak uzależnienie od pornografii. Właśnie dlatego, że jest to poważny problem, musimy bardzo uważnie dobierać słowa w dyskusji o tym, jakie konsekwencje niesie za sobą nieumiarkowane oglądanie pornografii.

Reklama

Jednak nawet jeśli pominiemy te wszystkie problemy, powyższe badanie dosyć dobrze wyjaśnia, dlaczego trafia do nas tak wiele sprzecznych analiz i doniesień medialnych. Kategoria „odbiorcy pornografii" jest bardzo niejednorodna i obejmuje ludzi o najróżniejszych nawykach, preferencjach oraz poziomach satysfakcji ze swojego życia erotycznego.

Trzeba też pamiętać, że jeżeli przyjmie się taki podział, w kolejnych badaniach stosunki między poszczególnymi grupami na pewno będą się trochę różnić, co zaś przełoży się na następne niejednoznacznie wyniki. Wszystko to tak naprawdę sprowadza się do tego, że powinniśmy zacząć ignorować sensacyjne, podkoloryzowane doniesienia na temat wpływu pornografii na nasze życie. Porno samo w sobie nie jest ani dobre, ani złe. To, w jaki sposób wpływa na ludzi, tak naprawdę zależy od jedynie od tego, jak się je odbiera.

Tłumaczenie: Zuzanna Krasowska


Więcej na VICE: