FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Przewodnik Chama: Teoria Krytyczna

Jeśli studiujesz cokolwiek humanistycznego lub zwi

Jeśli studiujesz cokolwiek humanistycznego lub związanego ze sztuką (dobra, umówmy się, czytasz VICE’a, więc raczej nie jesteś z mechatronikopodobnych), natknąłeś się gdzieś po drodze na neomarksistowskie, postmodernistyczne eseje krytyków, których styl pisania przypomniał ci, że masz ochotę odpalić jak najszybciej dobre porno i otrzeć łzy, które roni na potęgę twój własny mózg. Ta rasa ludzi to teoretycy krytyczni.

Reklama

Dobra, pewnie na tym etapie myślicie sobie: „Ale po co w ogóle czytać te ich wywody? Wszystko jest pewnie na Wikipedii”. I pewnie z taką wiedzą poradzilibyście sobie w życiu całkiem nieźle. Faktycznie mało kto wczytuje się dziś w tak skomplikowane teorie, a uzyskanie porządnego dyplomu na niezłej humanistycznej uczelni, wcale nie jest niemożliwe bez tego.

Jeśli jednak uważacie, że miło byłoby poczytać o czymś bardzo mądrym, wyjątkowo trudnym do zrozumienia, to trafiliście w sedno. Przecież o to w końcu chodzi w studiowaniu, nie? Rok po skończeniu przygody z edukacją nie zostanie wam w głowach zbyt wiele z tych wywodów, ale kiedyś gdzieś tam będziecie mogli zabłysnąć, mówiąc: „Tak, czytałem Rolana Barthesa i muszę przyznać, że po części się z nim zgadzam”.

Będziecie też mogli z rozrzewnieniem wspomnieć tamte wspaniałe dni spędzone w bibliotece, gdy za 40 lat natkniecie się na niemal zapomnianą już wtedy kopię Jay’a Prossera: Second Skins: The Body Narratives of Transsexuality.

W międzyczasie poznajcie parę wybitnych figur, na które na pewno natraficie zgłębiając świat nauki. I jeśli uważacie, że to wszystko brzmi jak wyjęte rodem z francuskiego podręcznika dla młodych bogaczy to bardzo dobrze, o to właśnie mi chodziło!

 
Elaine Scarry

Elaine Scarry dzięki pozycji na harvardzkim tronie ma całkiem sporą władzę i wpływ na nasz świat. Do jej największych osiągnięć należy pozycja The Body in Pain, traktująca o różnych formach bólu i jego zadawaniu. Sednem książki jest teoria, iż wszystko, co związane jest z zadawaniem bólu to zło, natomiast tworzenie rzeczy (pod warunkiem, że nie towarzyszy tym procesom ból) jest dobre. Tworząc coś, uczestniczysz w procesie kreacji świata, tymczasem zadając ból niszczysz to, co nazwane jest przez autorkę światem. Idąc tym tropem, powinniśmy rozumieć, iż torturowanie kogoś przeszkadza światu, ale napisanie książki o ludziach torturujących innych ludzi jest dla świata pomocne. Pomijając ten ciekawy punkt widzenia poruszony przez Elaine warto znać ją również z innego powodu. Jest ona odpowiedzialna za jedną z ciekawszych analiz biblijnych używających analogii jako instrumentu. Porównuje ona proces tworzenia Boga jako istoty wszechmocnej do rozrysowywania tabeli, która potrafi myśleć i dostosowywać się do upływu czasu. Wpadlibyście na to? Nie ma szans, ale pewnie przyszłoby wam do głowy zrobienie z tego niezłego sitcomu.

Reklama

Inne języki

Możecie sobie opowiadać jak to ‘w szkole mieliście francuski’, jasne. Ale, ale! Jacques Rancière nie pisał o tym jak dojść na stację metra, ani o tym, czy basen jest otwarty w niedzielę. Pisał za to sporo o retoryce, dekonstrukcjonizmie, binarnej opozycji i innych wspaniałościach, które znajdziecie w pozycji Tricolore. Jeśli będziemy mieli okazję zahaczyć o tematykę Starożytnej Grecji lub Rzymu (a trzeba przyznać, że z tych dwóch bagienek pochodzi praktycznie wszystko, o czym opowiedzą nowoczesne nauki humanistyczne) to powalczycie też trochę z łaciną i greką. Co do łaciny to jest przynajmniej zapisana tym samym alfabetem, który znajdziecie na odwrocie DVD Przyjaciół. Niestety z greką nie ma już luzu – występuje tu w postaci dziwnych znaczków, z którymi nawet nie ma sensu wojować. Nieco dalej, znajomość paru staronordyckich żarcików może okazać się istotna. Jeśli jej natomiast nie posiadacie, no cóż, nie macie wstępu na statek do Asgardu. A jeśli to teksty z Beowulfa, akcent Ray’a Winstona jest nieodzowny.

Jacques Rancière

Nikt nigdy nie nagadał się (i to w ten skomplikowany, francuski sposób) na temat roli widza tyle, co ten gość. Tak jest, widza. Czyli ciebie na koncercie Atlas Sound albo po tym kiedy zapłacisz jakimś nieletnim Rosjankom za striptiz na kamerce. Co najbardziej irytowało Ranciere’a, to fakt, że widz nie ma zielonego pojęcia o mechanizmach stojących za „sztuką”, której jest obserwatorem. Każdy po prostu siedzi i udaje, że żarty Shakespeare’a są zabawne. Ranciere postanowił za wszelką cenę przebić ten mur. To długa droga kulturowych poszukiwań, której pierwsze, ciężkie kroki, można zaobserwować w ruchu punk, ale i tak na końcu dostajemy Świat Wayne’a.

Reklama

WŁADZA

Teoretycznie krytycy od zawsze kochali pojęcie WŁADZY. I to właśnie takiej analizy, na pełnym capslocku, która nie pozostawia ci żadnych złudzeń i pola do własnej interpretacji. Ci głupsi ciągle widzą esencję pojęcia, jako maszyny elit, mogące kontrolować nasze pragnienia (powieści Henry’ego Jamesa), tak jak na przykład muzyka Beethovena czy tajne składniki płatków śniadaniowych Coco Pops. Ludzie źle traktują czarnych, ubogich czy homoseksualistów. Naprawdę? Zostawcie mój umysł w spokoju. Zasłońcie moje oczy opaską ignorancji, oddawajcie ją! Ta pochodnia prawdy świeci zbyt jasno! Dziś pisarze tacy jak Eve Kosofsky Sedgwick, autorka (nie, nie kłamię!) Jane Austen and the Masturbating Girl, porzucają koncept WŁADZY i nazywają świat ‘miejscem wielu odcieni szarości’. Tymczasem ich starzy koledzy po fachu wciąż walczą o to, czy John Malkovich u Henry’ego Jamesa, może być uważany za prekursora wszystkiego, co związane z Donaldem Rumsfeldem.

Benjamin i Foucault

Prawie jak Gandalf i jego syn-gej w Śródziemiu, tak Walter Benjamin i Michael Foucault (zilustrowany powyżej) są wielkimi czarodziejami w królestwie teorii krytycznej. Magnum opus Benjamina, Arcades project, nie zostało ukończone z powodu wybuchu II Wojny Światowej, a dalej samobójstwo autora (dość istotna przeszkoda). Stąd księga zalegała ukryta przed światem w Bibliotece Narodowej w Paryżu. A, i pamiętajcie ‘j’ w ‘Benjamin’ się nie wymawia. Wielu zostało zniszczonych w świecie akademickim przez niedbałość w kwestii tego detalu. Foucault dzięki pracy, którą wykonał Benjamin był w stanie prowadzić dalsze badania, które zapoczątkowały cały ten ruch międzynarodowych mądrali, nie mogących się już doczekać, by wylizać francuskie jaja geniusza. I nie ma co ich za to winić. Facet był naprawdę mądry.

Reklama

Nadmierne stosowanie klauzul

Gdy ktoś w akademicki sposób próbuje wytłumaczyć coś oczywistego bądź dowieść swoich racji, możemy się spodziewać, że całość będzie ociekała klauzulami. Jedno zdanie będzie ciągnęło się wiekami i zajmowało kolejne to kartki papieru. Pomysły i dalsze postulaty piętrzyć się będą do samego nieba, a jakakolwiek szansa wolnej interpretacji zostanie brutalnie wyrwana z rąk konsumenta czytającego naukowe rozważania. Z kolejnymi stronami jednak pomysły będą wydawać się coraz bardziej zamglone i zejdą na drugi plan, pod natłokiem miliarda klauzuli. Pewnie w szkole nieraz tłumaczono wam jak ważne jest Orwellowskie podejście do pisania. Bądź zwięzły, pisz przejrzyście, w sposób prosty i zrozumiały. Unikaj metafor. Niestety, z dniem dzisiejszym stary, dobry Orwell wylatuje za okno razem z całym pakietem swoich rad i mądrości. Krótkie zdania? To już nie podstawówka, moi drodzy! Jesteście studentami elitarnej uczelni!

Theodor Adorno

Może ten stary cap będący twarzą powagi XX wieku, powiedział pewne pamiętne słowa, o tym, że po holocauście nie ma już miejsca na śmiech i radość, może spędził on całe życie, drąc na strzępy i tępiąc wszystkie przejawy popkultury, jednak nie dał rady powstrzymać tomu klasyki, jakim jest jego dzieło Minima Moralia, od zamieszkania na witrynie Urban Outfitters. Ależ byłby wściekły, gdyby tylko o tym wiedział. Ale z drugiej strony, zasłużył sobie na to. Kawał chuja był z tego Adorno.

Teoria odmienności

Nie jesteś mężczyzną. Nie jesteś też kobietą. Nie jesteś nawet nijaki. Jesteś konstruktem. Nabywanie płci to ciągły i złożony proces. Dziś nie wydaje się to nawet tak abstrakcyjne, jednak zanim Judith Butler, używając dokonań Foucaulta, ogłosiła swe teorie publikując w 1990 roku dzieło zatytułowane Uwikłanie w płeć cała ta paplanina wydawała się mocno z kosmosu. Co masz na myśli, mówiąc, że picie do upadłego z innymi facetami to kulturowo zakorzenione działanie? Czyli nazywasz mnie gejem? Czyli mówisz, że nie lubię się dobrze nawalić w lokalnym barze? Ani iść prosto do klubu, gdzie może zdarzyć się, że obrzygam swojego najlepszego kumpla? Te pytania jakiś gość mógł zadać Judith, zanim w jego ręce trafiło Uwikłanie w płeć. Teraz może spokojnie spędzić wieczór, oglądając Seks w wielkim mieście 2 ze swoją żonką (ale tylko jeśli pokaże cycki!).

Witajcie w świecie teorii krytycznej, drodzy przyjaciele. Zanim się zorientujecie, zdemaskujecie różne niesamowitości, jak obecność działań terrorystycznych we własnej rodzinie, a wielką radość sprawi wam analiza władzy jaka dana jest policji w odniesieniu do przeczytanej literatury czy połączenie waszej ostatniej publicznej drzemki z esejem jakiegoś geniusza. Te wywody zostawią was z poczuciem, że: „No tak, zawsze zastanawiałem/am się jak to wszystko działa. Dziś już wiem, to społeczeństwo wpływa na moje zachowanie, a ja swoim zachowaniem kształtuję jego obraz dookoła mnie. A to wszystko jest tak wspaniale zilustrowane w książce o polityce płci Faulknera”. A dzień, w którym zaczniecie owe rozmyślania, stanie się prawdziwą datą waszych narodzin.

Tłumaczenie: Paweł Sypka