Czarno-biały Paryski Fashion Week

FYI.

This story is over 5 years old.

Μodă

Czarno-biały Paryski Fashion Week

Niezależnie od pory dnia i roku, gdzieś na świecie właśnie wybił czas na fashion week.

Termin Fashion Week jest dość niedookreślony. Niczym happy hour, niezależnie od tego jaki mamy dzień czy godzinę, gdzieś na świecie właśnie wybija na niego moment. Na początku miesiąca ten szalony czas zakończył się w Paryżu. Wysłaliśmy fotografa i filmowca Stevena Yatsko na paryski tydzień mody, żeby udokumentował, jak paryżanie pokazują światu, jak należy ubrać się na modłę wszechwiedzących żabojadów. Oto, jakie wnioski wysnuł Steven z tego doświadczenia:

Reklama

„Podczas Fashion Weeka, Paryż oblegają ludzie spowici w czarne ciuchy, w sportowych butach Stan Smith. Zaczesują gładko do tyłu swoje świeżo tlenione włosy. Za dnia wyruszają na polowania w concept store'ach, takich jak Broken Arm  czy Colette. I wszyscy mają w pogotowiu aparat, w pełnej gotowości by ustrzelić intrygującą uliczną stylizację. Ludzie, którzy przyjeżdżają tu na pokazy są dużo bardziej żądni modowych smaczków, niż nowojorska publika, szczególnie, że dostanie się na paryskie prezentacje jest nieco bardziej skomplikowane. W odróżnieniu od Nowego Jorku, tutejsze after-party są wolne od wkurzających speców od PR-u i promotorów. Ludzie nie kotłują się pod wejściem, dzięki czemu przetrwanie nie jest tak uwłaczającym przeżyciem. VIP-owskie sekcje czy uprzywilejowane stoliki w klubach to też rzadkość. Wszyscy razem spotykają się na parkiecie. Zdecydowaną zaletą imprez przy paryskim fashion weeku są pokoje dla palących, które są nieustająco wypełnione po brzegi. Podobno był taki czas, kiedy paryskie kluby próbowały wprowadzić bezkompromisowy zakaz palenia, co doprowadziło do tego, że wnętrza strasznie śmierdziały, ponieważ ludzki zapach nie był niwelowany przez dym papierosowy. Myślę, że nie muszę dodawać, że strefy dla palących okazały się najdogodniejszym tłem do zdjęć, nie przesiąkniętym francuskim je ne sais quoi"

Więcej zdjęć Stevena znajdziecie na jego stronie.