Kaczor Donald czyta „Mein Kampf”, a japońskie zwierzątka lecą na wyspę Onigashima, by przepędzić z niej złe demony: Amerykanów i Brytyjczyków. „Propaganda na wesoło o wiele lepiej się przyswaja” – mówi Julia Radziszewska z Filmoteki Narodowej, która od 20 do 25 maja organizuje w warszawskim kinie Iluzjon pokazy kreskówkowego prania mózgu, upamiętniając w ten sposób 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Poprosiłem ją o parę słów komentarza.
VICE: Jak to się stało, że Filmoteka Narodowa – bądź co bądź szacowna, państwowa instytucja – upamiętnia 70. rocznicę zakończenia wojny pokazem kreskówek? Nie woleliście pokazać czegoś Wajdy?
Videos by VICE
Julia Radziszewska: Dotychczas organizowaliśmy głównie przeglądy fabularnych filmów wojennych, tyle że w różnym ujęciu. Tym razem szukaliśmy czegoś nowego, co przyciągnie do kina nie tylko fascynatów historii, ale też osoby pasjonujące się m. in. pop kulturą. Temat wojennych animacji nie jest bardzo wyeksploatowany – być może jest znany internautom, ale na ekranach kin większości tych filmów nie można było zobaczyć.
Pentagon zgadzał się na to, by w filmach pojawiały się panie toples czy mocno seksistowskie żarty
Pokazujecie nie tylko te znane z YouTube’a amerykańskie produkcje, ale też rzeczy z Czechosłowacji czy nazistowskich Niemiec.
Propaganda ze Stanów jest zupełnie inna, niż ta z Europy. Amerykańska była nastawiona głównie na rozrywkę. Z jednej strony chodziło o zabawienie żołnierzy na froncie, z drugiej o filmy instruktażowe – jak w przypadku cyklu o szeregowym Snafu z lat 1943-45, opowiadającym o niezbyt rozgarniętym żołnierzu, który popełnia wszelkie głupie gafy, aby nie popełniali ich już prawdziwi żołnierze. Co ciekawe, wobec tych filmów nie działała cenzura i słynny kodeks Haysa, Pentagon zgadzał się na to, by w filmach pojawiały się np. panie toples czy mocno seksistowskie bądź szaletowe żarty – wszystko to, czego w kreskówce dla dzieci raczej byśmy nie znaleźli.
To dlaczego występowały w nich też postaci znane z dziecięcych filmów? Kot Feliks obsługujący działko przeciwlotnicze wygląda dość kuriozalnie.
To proste – wszyscy je lubili! Były powszechnie znane na całym świecie, zresztą Niemcy bardzo zazdrościli amerykanom tych popularnych bohaterów. Goebbels zamarzył sobie, że w Niemczech powstanie filmowa potęga na miarę Disneya. Nie udało się to z różnych względów, choćby dlatego, że większość utalentowanych twórców wyemigrowała ze względu na żydowskie pochodzenie czy polityczne przekonania.
Jednym z tych, którzy zostali, był Hans Fischerkösen, który – ulegając naciskom władz – zrealizował dla Goebbelsa trzy filmy, które jednak absolutnie mu się nie podobały, bo nie było tam treści stricte propagandowych. Jednym z tych filmów jest „Bałwanek” [Der Schneeman], który pokazujemy w naszym cyklu. Film metaforycznie wyraża tęsknotę za końcem wojny, odrodzeniem świata. Opowiada o bałwanku, który widząc obrazek wiosnyw kalendarzu, postanawia przeczekać zimę w lodówce, po czym tańcząc w polu kwiatów i śpiewając o tym, że życie jest piękne, chudnie, chudnie i umiera.
Goebbels pewnie chciał, żeby wielkie Niemcy maszerowały ku chwale?
A dostał film wręcz antywojenny.

Snafu: Szpiedzy (USA)
Pozostając w Europie – dla wielu widzów filmy z Czechosłowacji to większa egzotyka, niż produkcje z Ameryki. Opowiesz o nich?
Czechosłowackie filmy, które pokazujemy, to produkcje już powojenne, rozrachunkowe. „Pozor” opowiada o człowieku, który wraz z rozwojem cywilizacji coraz bardziej dąży do samounicestwienia. Cały nasz blok „Pamięć wojny” przestrzega przed współczesnymi zagrożeniami: kataklizmami czy groźnymi ideologiami.
Widzisz miejsce dla takich produkcji we współczesnych konfliktach? Król Lew walczący z islamskim kalifatem?
Chyba nie ma takiego zapotrzebowania. W amerykańskich kreskówkach chodziło o przekonanie opinii publicznej do tego, że wojna jest nieunikniona i należy się szykować na front. Na tę chwilę nie mamy jeszcze tak poważnej sytuacji.
Bilety na pokazy możecie kupić na stronie Iluzjonu.
More
From VICE
-
Credit: Surfshark -
-
Screenshot: Six One Indie -
Photo by sinology via Getty Images