​Na początku był strach


Policja na ulicach Paryża. Źródło: VICE News / Etienne Roullion

W obliczu kolejnych ataków terroru zaplanowanych przez Państwo Islamskie (PI), francuscy politycy nie potrafią odpowiedzieć inaczej na zew krwi części swojego społeczeństwa w inny sposób, niż przez okropne i bezmyślne machanie szablą.

Internet zapełnił się próbami jednoznacznej analizy wydarzeń (poprzez wytłumaczenie ataków francuskim zaangażowaniem w Syrii), a w mediach króluje gniewny szał i mylenie pojęć – sprawie trzeba się jednak przyjrzeć z dystansu. Przeciwstawieni PI, organizacji o mocno zdefiniowanej ideologii, co mamy zrobić? Zostać w domu i wszystko przeczekać, wiedząc, że ryzyko nigdy nie zniknie? Tego pewnie chciałoby PI – zasiać w paryskich (i francuskich) duszach nieustanny strach. Poprosiłem Helene L’Heuuillet, znaną psycholożkę i psychoanalityczkę, by pomogła mi zrozumieć, jak strach może być bronią i w jaki sposób można się przed nią obronić.

Videos by VICE

VICE: Jak myślisz, dlaczego terroryści za cel obrali głównie młodych ludzi
Helene L’Heuuillet: Cóż, to typowe dla wykorzystania strachu jako broni. Najbardziej efektywne ataki – te, które sieją strach – to te wymierzone w młodych. Tak było np. w przypadku bomby w kasynie w Algierii [podczas wojny dekolonizacyjnej w latach 1956-57 – red.].

11. dzielnica Paryża stanowi dlatego idealne miejsce ataku – to okolica pełna młodych ludzi, a Bataclan stanowi lokalny symbol. Jednym atakiem realizujesz kilka celów jednocześnie: krzywdzisz rodziny, niszczysz potencjał drzemiący w każdej młodej osobie, a dodatkowo atakujesz ideę imprezowania, symbol rzekomego zepsucia Zachodu.

Zamachowcy uważają też młodzież Zachodu za nosicieli grzechu.
Tak, i w tym leży rewolucyjność ideologii Państwa Islamskiego. Wszechobecna jest ich krytyka kapitalizmu. Organizacja nieustannie wypowiada się negatywnie o zachodnim materializmie, zakłada hedonizm Zachodu.

Ten hedonizm PI uważa za przejaw bałwochwalstwa. Po atakach właśnie ta postawa została skrytykowana w ich odezwach.
Należy zrozumieć, że atak podczas koncertu Eagles of Death Metal nie był przypadkowy. Amerykański zespół reprezentuje wszystko, czego mogą nienawidzić terroryści. Ponadto stosunek między zespołem a publicznością to dla PI coś nie do zaakceptowania. Taka postawa przewija się w radykalnych ruchach islamistycznych od Osamy Bin Ladena. Kiedy Bin Laden powiedział „My kochamy śmierć, wy kochacie życie”, zrównał pogardę dla idolatrii z pogardą dla umiłowania życia.

W odezwie Państwa Islamskiego pojawia się słowo „strach”. Strach wydaje się kluczem do lepszego zrozumienia ataków organizacji.
Podczas tzw. wojen konwencjonalnych, strach stanowi nieodzowną konsekwencję konfliktu. W wojnach nie chodzi jednak o wywołanie strachu w ludziach, a o zatriumfowanie nad przeciwnikiem.

W dzisiejszych czasach strach leży u źródeł konfliktu, który coraz częściej zostaje przeniesiony na terytorium Europy. Państwo Islamskie wie, że nie zmieni systemu politycznego Francji przy użyciu ośmiu zamachowców – tak samo, jak terroryści z 11 września wiedzieli, że amerykański system polityczny przetrwa ataki. Ale nie chodzi o wygraną. Chodzi o wzbudzenie strachu.


Demonstranci zebrali się w sobotę, 14 listopada na Trafalgar Square w Londynie. Zdjęcie: Christopher Bethell.

Jesteś psychoanalityczką – w jaki sposób podchodzisz do tego strachu u konkretnych ludzi?
W mojego doświadczenia, strach odoosabnia. To jego cecha charakterystyczna, widoczna u wielu pacjentów, których spotkałam sobotniego ranka. Ich brak poczucia psychicznego bezpieczeństwa naprawdę dawał się poznać. Ale to nic nowego. Wojny zawsze odosobniały ludzi. Strach zamyka nas w klatce, tym co jest blisko, co łatwo widać i wyczuć. Widząc wielką mobilizację ludności po styczniowych atakach, zrozumieliśmy, że ludzie szukali przede wszystkim ucieczki od tego poczucia odosobnienia.

Uważasz, że ten strach bierze się z naszego niezrozumienia terrorystycznej mentalności – tej, którą uważamy za nieracjonalną?
Wahałabym się. Choć rzeczywiście odrzucenie życia – postawa terrorystów – stoi w opozycji do myślenia wyznawanego na Zachodzie.

Z drugiej strony, nie możemy zamykać oczu. Jedną z wielkich obaw naszego społeczeństwa stanowi fakt, że część młodzieży została zafascynowana przez Państwo Islamskie – a ta fascynacja ma raczej racjonalny charakter.

Ci młodzi terroryści, czasem bardzo młodzi, niekoniecznie chcą czynić zło, często wręcz przeciwnie. Przede wszystkim szukają odpowiedzi na osobiste pytania, pytania nieodłączne w dorastaniu. Niestety, ideologia PI – która zawiesza kulturowy zakaz zabijania – daje im odpowiedzi. Rozumiem, dlaczego mówisz o irracjonalności terrorystów – w końcu nikt nigdy nie widział, by zbudowano świat, niszcząc. Jednak mamy tu do czynienia z irracjonalnym mesjanizmem.

Radykalna natura tej ideologii wymyka się jakiejkolwiek zewnętrznej krytyce.
Tak, nie potrafimy mówić w jej obliczu. Wystarczy posłuchać, co ludzie mówią o atakach: „To koszmarne”, itd. Niesamowicie ciężko znaleźć odpowiednie słowa. Duże reżimy totalitarne zawsze wywoływały to poczucie bezsilności, ekstremalnej niedefiniowalności.

Czy strach po tym nowym ataku utrzyma się długo?
Przez wiele lat, Francja nie musiała się mierzyć z podobną sytuacją – jej skala przypomina okupację hitlerowską. Jak najbardziej można czuć strach. Jednak stan wojny nie jest tożsamy z histerią. Uczucie zazwyczaj się uspokaja i pozwala ludziom kontynuować życie. Tak było w przypadku zamachów ze stycznia. Paryżanie nie zamknęli się w domach. Tak będzie też tym razem.