Nauka potwierdza: pakerzy częściej okazują się skrajnie prawicowymi dupkami

Artykuł pierwotnie ukazał się na Broadly

Jeżeli nie lubisz pakerów, którzy traktują siłownię jak swój drugi dom, ten artykuł jest dla ciebie. Nauka – obiektywna, oparta na empirycznych obserwacjach, ta sama, która informuje nas o topnieniu lodowców – potwierdziła to, co wielu z nas już od dawna podejrzewało: ziomeczki z siłki mają konkretny odchył na prawo.

Videos by VICE

Jak wykazują nowe badania przeprowadzone na Uniwersytecie Brunela, fizycznie silni faceci, którzy regularnie chodzą na siłownię, znacznie częściej niż niewysportowani mężczyźni mają prawicowe poglądy i popierają społeczne oraz ekonomiczne nierówności. To wiele tłumaczy, chociażby przedziwny uścisk dłoni Trumpa, podczas którego energicznie chwyta drugą osobę i ciągnie ją do siebie – po prostu chce podkreślić swoją fizyczną tężyznę i dominację nad innymi.

Zespół naukowy pod kierownictwem doktora Michaela Price’a zgromadził 171 mężczyzn w wieku 18-40 lat i za pomocą skanera 3D zebrał dane na temat ich wzrostu, wagi, obwodu pasa, sposobu podawania ręki, muskulatury oraz siły mięśni klatki piersiowej i ramion. Następie zbadali ich polityczne i społeczne poglądy, pytając, czy popierają redystrybucję dochodów (kluczową zasadę socjalizmu) czy może raczej uważają, że niektóre grupy społeczne powinny dominować nad innymi. Uczestników również zapytano, jak często chodzą na siłownię oraz o ich własny majątek. Ponadto, na podstawie odpowiedzi grupy niezależnych obserwatorów, mężczyźni zostali podzieleni na grupy ze względu na atrakcyjności twarzy oraz otaczającą ich aurę „męskości i dominacji”.

„Zawsze interesowałem się ewolucją ludzkiej moralności” – powiedział mi Price. „Na przestrzeni lat zdałem sobie sprawę z istnienia silnego związku pomiędzy fizjonomią mężczyzn a ich moralnymi i politycznymi poglądami. Nie zaobserwowałem tego jednak u kobiet. Dlatego też chciałem przeprowadzić szeroko zakrojoną analizę, podczas której mógłbym zbadać zależność między kondycją fizyczną mężczyzn a ich stosunkiem do egalitaryzmu”.

Nowe wnioski częściowo pokrywają się z rezultatami poprzedniego badania, dodał Price, które sugerowało, że muskularni mężczyźni częściej popierają militaryzm i wojnę. W przeszłości naukowcy odkryli też istnienie korelacji między sylwetkami mężczyzn a ich poglądami na temat tego, czy niektóre grupy społeczne powinny dominować nad innymi.


Mówimy, jak jest. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Do jakiego wniosku doszedł Price? Bogaci pakerzy są najgorsi, bo pod ich mięśniami ze stali znajduje się serce z kamienia. To właśnie oni w ogóle nie dopuszczają do siebie myśli, żeby podzielić się swoimi pieniędzmi z bardziej potrzebującymi. „Zasadniczo sprowadza się do stosunku ludzi do idei redystrybucji majątku” – wyjaśnił doktor Price. „Niektórzy uważali to za okropny pomysł, inni nie mieli z tym żadnego problemu”.

Co ciekawe, im więcej czasu mężczyźni spędzali na siłowni, tym mniej egalitarne były ich poglądy społeczno-ekonomiczne. Jednak pozostaje pytanie, czy to pakowanie zmienia ich w wyzutych z empatii, przeświadczonych o własnej wyższości dupków, czy raczej przesiadują oni na siłowni właśnie dlatego, że takimi się urodzili? Zagadnienie to przypomina trochę pytanie o to, co było pierwsze, jajko czy kura (chociaż w ich przypadku należy raczej mówić o omlecie z samych białek i piersi kurczaka).

„W nauce nazywamy to sprzężeniem zwrotnym dodatnim” – stwierdził Price. „Zazwyczaj uważa się, że ludzie dostosowują swą moralność do posiadanej sylwetki. Najpierw jesteś umięśniony i silny, a dopiero potem zauważasz, że onieśmielasz ludzi. Osiągasz pewien status i czujesz się jak zwycięzca, przez co zaczynasz cenić różne nierówności, ponieważ działają one na twoją korzyść”.

Jako kobieta z radością mogę powiedzieć, że wszystko wskazuje na to, iż stanowimy wyjątek od tej reguły. „Atrakcyjność i sprawność fizyczna kobiet nijak nie wiąże się z ich stosunkiem do egalitarnych idei” – potwierdził Price. Dziewczyny, nie przestawajcie więc wyciskać z siebie siódmych potów na siłowni, ponieważ nie ma to żadnego wpływu na to, czy będziecie pomagały najbardziej potrzebującym.

Price nie chce, żebyśmy znienawidzili egocentrycznych dupków, którzy pomiędzy powtórzeniami czytają Źródło Ayn Rand. „Staram się jedynie zwrócić uwagę na korzenie poglądów moralnych niektórych ludzi, aby sami mogli się nad nimi zastanowić” – wyjaśnił.


Więcej na VICE: