FYI.

This story is over 5 years old.

Seks

Zapytaliśmy ludzi, ile porno to za dużo porno

Kiedy odrobina „wizualnej pomocy” do rękodzieła staje się problemem?
Wszystkie zdjęcia Graham Isador

Kiedyś masturbowałem się dziewięć razy w ciągu jednego dnia.

Miałem czternaście lat. Moi rodzice zostawili mnie samego w domu na weekend, a niewiele wcześniej zmieniliśmy w naszym komputerze połączenie przez modem na szerokopasmowe. Odurzony chwilową niezależnością oraz nastoletnimi hormonami załadowałem wczesne gify Britney Spears i Stacey Dash – zanim jeszcze stała się prawicową fanką teorii spiskowych – a następnie z radością oddałem się szlifowaniu delfina. Kiedy skończyłem, zdałem sobie sprawę, że miałem jeszcze dwa dni, zanim z powrotem znajdę się pod nadzorem dorosłych. Natychmiast wróciłem do internetu i zabawiałem się dosłownie godzinami, za każdym znajdując coraz bardziej sprośne gify. Po wszystkim byłem oszołomiony, obolały i zawstydzony. Zainfekowałem komputer czymś, co nazywało się wirusem Stoned Monkey i patrząc na moje poobcierane przyrodzenie, zastanawiałem się, co właściwie uczyniłem.

Reklama

Na tym właśnie polega dziwność porno. W odpowiedniej ilości jest naprawdę świetne – przyjemnie poprawia humor, może fajnie urozmaicać życie erotyczne z partnerem albo po prostu pomóc zasnąć. Jednak zbyt dużo pornografii może stać się prawdziwym problemem. Uzależnienie się od porno może zniszczyć twój związek, uszkodzić twojego ptaka lub wpędzić cię w poważne długi.

Znalezienie odpowiedniej dla siebie ilości pornografii to bardzo indywidualna kwestia – to, co jednym wydaje się grubą przesadą, dla innych będzie zwykłym wtorkiem. Podczas gdy mój nastoletni maraton orgazmowy wciąż budzi we mnie wstyd, ostatnimi czasy mam znacznie zdrowszą i przyjemną relację z pornografią. To wszystko jednak sprawiło, że zacząłem się zastanawiać: ile porno to za dużo porno? Postanowiłem zapytać o to innych ludzi. Poniżej możesz przeczytać ich odpowiedzi.

Mark Akiman, Buddies in Bad Times

Jeszcze nigdy nie przekroczyłem granicy zbyt dużej ilości porno, ale dzielnie próbowałem. Co prawda musiałem przestać obserwować strony pornograficzne na Tumblrze; nie dlatego, że za dużo mi się tego wyświetlało, ale któregoś dnia bezmyślnie przeglądałem moją tablicę i zobaczyłem faceta wsadzającego drugiemu kolesiowi rękę do tyłka – aż po łokieć. To był gif. Uznałem to już za przesadę.

Claire Burns , Artystka

Sama uwielbiam erotykę. O przesadę zaczynałam siebie podejrzewać w chwilach, gdy uprawiając z kimś seks, myślę o konkretnych cytatach albo scenach. To chwile, w których zaczynam patrzeć na wszystko przez pryzmat moich fantazji, trochę jakbym oglądała świat przez okulary wirtualnej rzeczywistości. A warto pamiętać, że dobrze jest być obecnym w takich chwilach i jeśli porno zaczyna wpływać na twoje prawdziwe życie seksualne, może czas coś z tym zrobić.

Reklama

Sabah Haque, producentka

Jak dużo jest za dużo? To zależy od mojego nastroju i rodzaju porno. Przez lata zebrałam spory zbiór. Mam duże wymagania i dosyć określony repertuar. Nie oglądam niczego, gdzie pojawia się naruszenie czyichś granic albo coś jest robione bez czyjejś zgody. Kiedy mam nastrój, zazwyczaj oglądam porno przez maksymalnie 20 minut, ale średnio trwa to jakieś 7 minut. Czasami zajmuje mi to dłużej, bo nie mogę znaleźć tego, czego szukam. W przeszłości czytałam erotyczne opowiadania i zazwyczaj jedna lub dwie historie mi wystarczały. Resztę pozostawiam wyobraźni, ponieważ w pewnym momencie porno staje się męczące. Jeśli nie sprawia mi przyjemności, to znaczy, że przesadziłam z rzeczami, które mi nie odpowiadają. A jeśli są fajne – no cóż, doprowadzają mnie do celu. Ale szczerze mówiąc, to bardzo proste. Po prostu nie sięgam po więcej, dopóki nie jestem gotowa na kolejną rundę.


By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”


Erin Pim, Bedpost Sex Show

Pornografia to świetna rozrywka, ale jeśli ludzie oglądają ją za młodu, zanim jeszcze zdążyli się przekonać na własnej skórze, jak przyjemny jest seks, może to stanowić wielki problem. Pornografia to okropne narzędzie edukacyjne. Niestety wielu młodych ludzi uczy się z porno, jak uprawiać seks, jak mają wyglądać orgazmy oraz jaki typ ciał jest seksowny i pożądany. Jeśli regularnie oglądamy mainstreamowe porno, takie toksyczne poglądy zaczynają wpływać na to, jak postrzegamy świat. Gdybyśmy wszyscy płacili za nasze porno – tak jak zresztą powinniśmy robić – i rzeczywiście wspierali wykonawców i niezależne firmy, których dzieł chcielibyśmy jak najwięcej oglądać, ten problem by nie istniał. Po drugie, możesz pozbawić się sporej przyjemności, jeśli podczas masturbacji za każdym razem będziesz oglądał to samo. Nasze ciała łatwo się przystosowują do rutyny i wyrabiają pewne nawyki. Twoje orgazmy będą znacznie ciekawsze i o wiele bardziej zróżnicowane, jeśli od czasu do czasu będziesz oglądał inne rodzaje porno, czytał inne teksty albo dotykał się w nieco odmienny sposób. Pomóc może też nowa zabawka albo użycie starej, ale z innymi wibracjami niż zazwyczaj.

Reklama

Matt McCready, improwizator

Trzeci dzień. [Zapytaliśmy Matta, czy chciałby może rozwinąć tę myśl. Nie chciał – przyp. red.]

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Canada


Więcej na VICE: