Artykuł pierwotnie ukazał się na i-D USAlessandro Michele, dyrektor kreatywny Gucci, ostatnio obudził w sobie aktywistę. Najnowsza kampania marki przeniosła nas do Paryża z 1968 roku, czasów rewolty studenckiej i wielkiego protestu przeciwko przestarzałemu systemowi oświaty oraz policyjnej interwencji na Sorbonie. Teraz Michele pomaga współczesnym, młodym rewolucjonistom w Ameryce, a dokładniej w Szkole Średniej im. Marjory Stoneman Douglas w Parkland na Florydzie. Uczniowie, którym udało się wyjść cało z potwornej strzelaniny, w marcu ruszą na Waszyngton, domagając się nowych przepisów dotyczących broni, a firma Gucci właśnie przekazała na ich rzecz 500 tys. dolarów (1,7 mln zł).
Reklama
„Solidaryzujemy się z ruchem March for Our Lives i nieustraszonymi uczniami z całego kraju, którzy żądają, by ich życie i bezpieczeństwo stały się priorytetem" — marka napisała w oświadczeniu opublikowanym przez portal WWD. „Te bezsensowne tragedie dotknęły nas wszystkich bezpośrednio lub pośrednio".14 nastolatków i trzech pracowników zginęło w masakrze, do której doszło 14 lutego. Po tragedii ci uczniowie, którzy ocaleli, postanowili zabrać głos, wygłaszając viralowe już przemowy na temat reformy i ograniczenia dostępu do broni, organizując autobusy jeżdżące na Kapitol i elokwentnie konfrontując się z senatorami, którzy przyjmują darowizny od NRA (Narodowego Stowarzyszenia Strzeleckiego Ameryki).„Jestem bardzo poruszony odwagą tych uczniów" — powiedział Michele. „Jestem z nimi sercem, które będzie przy nich także 24 marca. Solidaryzuję się z March for Our Lives oraz silnymi, młodymi kobietami i mężczyznami z całych Stanów Zjednoczonych, którzy walczą dla swojego pokolenia, a także dla przyszłych generacji".Aby uzyskać więcej informacji na ten temat, odwiedź stronę March for Our Lives.
