FYI.

This story is over 5 years old.

zwierzęta

Słynny szympans Michaela Jacksona sprzedaje swoje obrazy, by mieć za co żyć

Bubbles kiedyś żył w luksusie u boku Króla Popu. Po jego śmierci trafił do przytułku dla sławnych małp, gdzie odkryto u niego talent malarski

Artykuł pierwotnie ukazał się na Creators

To ciężkie czasy dla szympansów. Bubbles (dosł. Bąbelek) niegdyś towarzyszył Michaelowi Jacksonowi, stanowił symbol sławy i bogactwa, a do tego był bohaterem rzeźby samego Jeffa Koonsa. Dzisiaj musi opylać własne obrazy, żeby jakoś związać koniec z końcem.

Jego prace zostaną wystawione na sprzedaż podczas nadchodzącego wydarzenia charytatywnego o nazwie Apes That Paint (Małpy, które malują). Wraz z pupilem Jacksona weźmie w tym udział ponad 60 innych szympansów i orangutanów, które zostały wychowane, a następnie porzucone przez przemysł rozrywkowy. Wpływy zasilą konto domu spokojnej małpiej starości The Center for Great Apes (CGA; pol. Centrum Małp Człekokształtnych) w Wachula na Florydzie, gdzie od 2005 roku mieszka Bubbles. Jak się bowiem okazuje, kiedy szympans dorósł, stał się agresywny i zaczął sprawiać problemy. Musiał więc zamienić balety z Królem Popu na wspinaczkę po szczeblach drabiny społecznej w domu opieki. No i na malowanie.

Reklama

Mimo zaledwie 135 centymetrów wzrostu, ten ważący 84 kilogramy 34-latek jest w CGA samcem alfa. Jak podaje „Miami New Times", swoje terytorium zaznacza, rysując linie na piasku za pomocą dużego, niebieskiego wiadra. Pozostałe 60 małp mieszkających w ośrodku to weterani filmu, telewizji oraz byłe gwiazdy cyrkowe, które muszą spędzić swoje ostatnie lata w CGA.

Podczas dziesięciodniowej wystawy zostaną zaprezentowane prace szympansów z Planety Małp oraz orangutanów z filmu Going Ape! i amerykańskiej telenoweli Passions. Malowanie to dla małp aktywność wzbogacająca, która stanowi odpowiednik wydłubywania patykiem termitów z kopca. Jest to jeden ze sposobów łagodzenia negatywnych skutków bycia wychowanym w ludzkim świecie.

Szympansica Kenya w trakcie pracy w CGA

Adam Brand, właściciel Frames USA (sieci produkującej ramki), wpadł na pomysł zorganizowania wystawy po tym, jak jeden z klientów poprosił go o oprawienie obrazu namalowanego przez orangutana. „Skontaktowałem się Centrum Małp Człekokształtnych i powiedziałem: »Zobaczmy, czy możemy dostać trochę pieniędzy za te obrazy i zebrać fundusze dla waszego Centrum«" – wyjaśnił w rozmowie z Creators. Brand porównał te małpy do dziecięcych aktorów, którzy do tego stopnia cierpią przez własną sławę oraz sposób wychowania, że po pewnym czasie zupełnie przestają się odnajdywać w społeczeństwie. Celem tej wystawy jest pokazanie, że małpy również należy traktować jak artystów.

Prace Kenyi będą dostępne podczas wystawy

Warto natomiast wspomnieć, że podczas różnych aukcji prace Bubblesa sprzedawano za nawet 2,5 tys. dolarów (prawie 10 tys. złotych), a w 2012 roku bogaty brazylijski neo-popowy twórca Romero Britto kupił za nieznaną kwotę jedno z jego dzieł podczas międzynarodowych targów sztuki. Jednak pieniądze te wydają się śmiesznie małymi sumami w porównaniu z 30 milionami dolarów (112 milionów złotych), które są konieczne do dalszego prowadzenia CGA. Jak powiedziała gazecie „The Mirror" pracująca tam Patti Ragan, właśnie takiej kwoty potrzebują do zapewnienia niezbędnej opieki 61 rezydentom placówki. Dodała również, że żyjący krewni Jacksona w żaden sposób nie łożą na utrzymanie Bubblesa.

Brand dumnie powiedział, że wystawa Apes That Paint miała lepsze otwarcie, niż jakiekolwiek inne wydarzenie w ciągu 25 lat istnienia jego galerii. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że dzięki Hollywood świat w końcu usłyszy o CGA: powstaje właśnie animacja na temat życia Bąbelka, której reżyserami są Taika Waititi (Thor: Ragnarok) oraz Mark Gustafson (Fantastyczny Pan Lis). Chociaż rodzina Jacksonów nie wyraziła swojego poparcia dla tego projektu, film ten może pomóc w zbieraniu funduszy dla małp.

Prace Pebblesa (po lewej) i Bam Bama (z prawej) również zostaną tam wystawione