Artykuł pierwotnie ukazał się na The Creators Project
Wypchane zwierzęta, które wychodzą spod ręki Kate Clark, wpatrują się w widza ludzkimi oczami ‒ zupełnie jakby uciekły z jakiejś mrocznej baśni. Clark swoje surrealistyczne stwory tworzy tak samo, jak każdy inny taksydermista, ale ma w zanadrzu kilka chwytów, które wyróżniają jej prace. Na warsztat bierze tylko niedoskonałe skóry z odzysku, które inaczej pewnie trafiłyby do kosza, a dziury (powstałe najczęściej w okolicach głowy) łata za pomocą ludzkich twarzy wyrzeźbionych w glinie.
Videos by VICE
„Do moich prac wybieram duże ssaki, których pyski są wielkości ludzkich twarzy, albo większe” ‒ mówi Clark w wywiadzie dla The Creators Project. Twarze rzeźbi z natury, po czym od razu nakłada na nie kawałki zwierzęcej skóry, a na koniec doczepia uszy i poroże. „Staram się pozostawić jak najwięcej sierści i naturalnego umaszczenia, ale z drugiej strony chcę też, by ludzkie rysy od razu rzucały się w oczy, a skóra miała oleistą, porowatą fakturę, jak nasza”.
Choć jej dzieła mogą sprawiać bardzo niepokojące wrażenie, Clark twierdzi, że nie ma na celu wywoływać dreszczy u swoich odbiorców, a jedynie dać człowiekowi jako gatunkowi lekcję pokory. „Chcę, by wszystkie moje rzeźby miały w sobie godność. Z twarzy przebija spokój, zazwyczaj też znajdują się na wysokości wzroku widza, co zaburza ustaloną hierarchię, w której człowiek zawsze góruje nad zwierzęciem” ‒ wyjaśnia. „W zetknięciu z moimi rzeźbami odbiorca przeważnie jest na tyle zaciekawiony, że zostaje przy każdej nieco dłużej i nie poddaje się wyłącznie pierwszej reakcji. Spędza przy nich wystarczająco dużo czasu, by dostrzec w dziele samego siebie i odkryć znaczenie tego związku. Chciałabym, by każdy, kto ogląda moje prace, uświadomił sobie, że jesteśmy częścią królestwa zwierząt i zamyślił się nad tym, co wciąż jest w nas dzikie i zwierzęce”.
To skłania do pytania, czy można skutecznie propagować empatię dla zwierząt, używając do tego skór zwierzyny łownej? Clark odpowiada: „Zdaję sobie sprawę, że prawdziwe skóry mogą być dla niektórych widzów wstrząsające, jednak moim zdaniem przemiana upolowanego zwierzęcia w eksponat stanowi ważną część dyskusji. Skóra to bardzo specyficzny materiał. To jak z nią pracuję i uwypuklam pory, włosy i przetłuszczenia łudząco podobne do naszych, dodaje moim pracom wyrazu i wzmacnia ich przesłanie. Nie byłabym w stanie uzyskać tego efektu z żadnym innym materiałem”.
Więcej prac Kate Clark znajdziesz na jej stronie internetowej.
Tłumaczenie: Jan Bogdaniuk