Artykuł pierwotnie ukazał się zna VICE US
W ciągu ostatnich kilku lat artysta pochodzący z Południowej Afryki dokonał wielu niesamowitych rzeczy. Jego prace zajmują oddzielne skrzydło w kapsztadzkim Muzeum Afrykańskiej Sztuki Współczesnej w Zeitz, a sam Ballen przekazał olbrzymią darowiznę na rzecz rozwoju tej instytucji. Ballen również płynnie przeszedł z reżyserowania teledysków Die Antwoord do tworzenia własnych krótkich filmów. Do tego właśnie wydał zbiór swoich prac, tym samym niejako ogłaszając światu, że zasługuje na tytuł mistrza fotografii.
Videos by VICE
„Stworzyłem styl zwany ballenowskim (ang. Ballenesque). Jeszcze dwa czy trzy lata temu nie mógłbym tego powiedzieć” – przyznał Ballen. „Udało mi się powołać do życia pewną rzeczywistość odnoszącą się do sposobu, w jaki wyrażam swoje życie poprzez fotografię. Nie wiem, jak inaczej mógłbym opisać tę książkę”.
Poniżej możesz obejrzeć filmu Ballena pt. Ballenesque, który artysta nakręcił po to, aby przedstawić samego siebie i swój album szerszej publice.
Ballenesque otwiera esej historyka i krytyka kultury Roberta J.C. Younga. W swojej pracy Young opisuje zachwycającą, „od razu rozpoznawalną” jakość prac Ballena, które nazywa „porywającymi portretami”, „przypadkowymi ujęciami”, „ścianami bez okien” czy nawet „ciemnymi punktami łączącymi to, co niepołączone”.
Książka przypomina trochę wycieczkę z przewodnikiem po wystawie poświęconej pracom Ballena. Znajduje się w niej też ponad 50 stron przemyśleń autora, jego biografii, anegdot z życia i przemyśleń na temat techniki oraz filozofii.
Wszystko zaczyna się od rozmytego portretu rodziny Ballenów, który artysta zrobił aparatem Mamiya (kupił go, mając zaledwie 13 lat). Do tego podzielił się z czytelnikami pierwszym zdjęciem, które naprawdę mu się spodobało – ujęciem przedstawiającym martwego kota leżącego na poboczu.
Z biegiem lat Ballen zaczął dokumentować wszelkiego rodzaju kontrkultury, w tym ludzi prostujących przeciwko wojnie w Wietnamie czy beztroskich nudystów na Woodstocku. Wiele zdjęć z tego okresu jego kariery nigdy nie ujrzało światła dziennego, aż do wydania Ballenesque. W 1979 roku Ballen zaczął podróżować po świecie i robić zdjęcia dzieci z całego świata, poczynając od Nowego Jorku, a kończąc na Indonezji. Powstałą serię zatytułował Boyhood, czyli „wiek chłopięcy”.
Po przeprowadzce do Republiki Południowej Afryki Ballena zafascynowało piętno, jakie na tamtejszej ludności odcisnął apartheid. Podróżował po biednych, południowoafrykańskim terenach i choć oficjalnie był tam jako geolog, cały czas fotografował tamtejszych ludzi i krajobrazy RPA. Z powstałych w tamtym okresie fotografii stworzył dwa zbiory, które przyniosły mu międzynarodową sławę – Platteland (nl. prowincja) i Outland (ang. obcy).
W monografii Ballena zostały również pokazane jego obrazy z lat 70., które dotychczas były niedostępne dla szerszej publiczności. „Zamieszczenie tych malowideł w albumie stanowiło dla mnie bardzo ekscytujące doświadczenie” – powiedział. Wiele z obrazów zaginęło podczas porządków jego ojca w domu rodzinnym, ale te, które przetrwały, można obejrzeć w Ballenesque. „Nie malowałem od ponad 30 lat, ale w pewnym sensie to właśnie one ukształtowany moją późniejszą twórczość”.
Na co jednak zwrócił uwagę sam artysta, „od około roku 2002 roku na moich zdjęciach rzadko widać ludzkie twarze”. Kilka fotografii z projektu, nad którym obecnie pracuje – Ah Rats, czyli „och, szczury” – zostało umieszczonych w albumie. Szkodniki, które od lat przewijały się na jego pracach, teraz znalazły się w centrum zainteresowania artysty. Widać to chociażby po niedawno wyreżyserowanym przez niego teledysku Die Antwoord pt. Tommy Can’t Sleep, w którym szczury są jednymi z głównych bohaterów.
Ballen do dzisiaj każdego dnia spaceruje pięć godzin po Johannesburgu i szuka kolejnych miejsc do robienia zdjęć. Resztę czasu spędza ze swoją rodziną, wraz z którą prowadzi Fundację Rogera Ballena, oraz zajmuje się ponad setką swoich zwierząt. „Mam szczury, węże, kurczaki, kaczki, jaszczurki, króliki, pająki, gołębice, gołębie, wrony i myszy” – wymienia. Tylko jakieś 10 procent z nich ma imiona, w tym ptak Ikar i szczur Stoffel.
Album Ballenesque ukazał się nakładem wydawnictwa Thames & Hudson. Możesz go kupić tutaj.
Więcej na VICE: