FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

Wszystko, co musisz wiedzieć o nowej ustawie antyterrorystycznej

Tym razem nikt nie blokował Polakom dostępu do ulubionych serwisów. Być może właśnie dlatego nie protestowali

Fot. Wikimedia Commons

Na początku 2012 roku młodzi Polacy się zbuntowali. Dziesiątki tysięcy ludzi w Krakowie, Warszawie, Gdańsku, Łodzi i wielu innych miastach na mrozie wyrażały swój sprzeciw wobec możliwości ratyfikacji umowy międzynarodowej ACTA. Lęk przed cyberinwigilacją i naruszeniem wolności w internecie był tak duży, że w kilku miejscach doszło do zamieszek. W samej sieci było jeszcze goręcej: ludzie umawiali się na masowe protesty, wywierali nacisk na polityków, a proste „hakerskie" ataki DDoS zablokowały rządowe strony.

Reklama

4 i pół roku później (dokładnie 10 czerwca) Sejm uchwalił tzw. ustawę antyterrorystyczną. Poza aktywistami, grupą ekspertów i garstką dziennikarzy, nikt nie wydawał się być szczególnie poruszony. Rząd w dużym pośpiechu tłumaczonym nadchodzącymi Światowymi Dniami Młodzieży przygotował ustawę, która w poważny sposób pozwala władzy na ingerencję w nasze podstawowe prawa: prywatność, tajemnice korespondencji, wolność słowa. Od kilku dni żyjemy w państwie, w którym – według opinii Rzecznika Praw Obywatelskich – nasze prawa człowieka i obywatela mogły zostać znacząco ograniczone.


Wiedz, komu ufać. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco


Dla miłośników spiskowych teorii ostatnie tygodnie były bardzo inspirujące. Najpierw miał miejsce zaskakujący wybuch domowej roboty bomby w autobusie we Wrocławiu. Niedługo potem minister spraw wewnętrznych poinformował na konferencji o bohaterskim zatrzymaniu „lewackich terrorystów" szykujących zamach (przy użyciu m.in. plastikowych butelek) w Warszawie. Równie dziwne wrażenie sprawiało nagłe kuriozalne natężenie alarmów bombowych. Ciekawe, czy informacje o „zamachowcach" ucichną, kiedy ustawa w końcu wejdzie w życie? Tak czy inaczej, Sejm uchwalił, a prezydent najpewniej zaraz podpisze. Władze pracowały nad ustawą w ekspresowym tempie, uznano też, że nie ma sensu przeprowadzić konsultacji ze społeczeństwem.

Co konkretnie zmienia nowa ustawa?

Reklama

Po pierwsze, wszyscy mieszkający w Polsce obcokrajowcy będą mogli być przez służby bez zgody sądu podsłuchiwani – mowa tu o telefonach, mediach społecznościowych, mailach etc. Jeśli rozmawiają z Polakami (których podsłuchiwać bez zgody sądu nie można) – tym gorzej dla tych drugich. Od niedawna policja i prokuratura mogą wykorzystywać w sądzie także dowody pozyskane w sposób niezgodny z prawem.

A co z resztą Polaków? Tu mianowany przez rząd szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zyskuje nowe narzędzia. Będzie mógł je wykorzystać zawsze, gdy zdecyduje, że istnieje ryzyko działalności terrorystycznej.

Szef ABW może zażądać zamknięcia stron internetowych zawierających treści, które uzna za podejrzane. Dopiero po pięciu dniach sąd oceni, czy było to zasadne. Jeśli agencja zdecyduje zaś, że istnieje ryzyko o charakterze terrorystycznym, będzie mogło zdelegalizować planowane zgromadzenie publiczne – np. protest, marsz, czy strajk.

Służby będą mogły także prowadzić operację przeciwko każdemu, wobec którego istnieje „uzasadnione podejrzenie, że mogą prowadzić działania zmierzające do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym". Jeśli ktoś zostanie uznany za potencjalnego terrorystę, będzie mógł być w trybie natychmiastowym tymczasowo aresztowany.

To szef ABW, policja i prokuratura będą mogły oceniać, co jest wiarygodnym zagrożeniem terrorystycznym. Wiele zależeć będzie od uznaniowej decyzji: przy kreatywnej interpretacji za terrorystę będzie można uznać autora satyrycznych rysunków czy komentarzy domagających się od Prezydenta RP podjęcia konkretnej decyzji. Absurd? Być może, ale nowe prawo tego nie wyklucza.

Reklama

Czynem o charakterze terrorystycznym może być każde przestępstwo zagrożone pozbawieniem wolności od lat trzech (jest ich wiele, np. znieważenie Prezydenta RP), za którego cel zostanie uznane:

  • poważne zastraszenie wielu osób
  • zmuszenia organu władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej lub innego państwa albo organu organizacji międzynarodowej do podjęcia lub zaniechania określonych czynności
  • wywołania poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce Rzeczypospolitej Polskiej, innego państwa lub organizacji międzynarodowej – a także groźba popełnienia takiego czynu

Część zmian odczujemy już zaraz. Wszystkie zakupy kart pre-paid będą od teraz rejestrowane, a kupujący – wylegimitymowani. Masz prepaida? No to musisz go zarejestrować na własne nazwisko, inaczej numer zostanie w nowym roku zablokowany. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego będzie mogła też swobodnie korzystać z informacji o nas ze wszystkich publicznych baz danych.

Krytycznie o ustawie wypowiedziało się kilkadziesiąt organizacji obywatelskich, przede wszystkim Fundacja Panoptykon. Pisały o niej niektóre media, bardzo dzielnie walczył Dziennik Internautów. RPO zorganizował też nieformalne wysłuchanie publiczne w tej sprawie. Całość społeczeństwa pozostała jednak zaskakująco (w kontekście wzburzenia, które wywołała sprawa ACTA) bierna. Warto pamiętać, że wielkie protesty w 2012 wybuchły dopiero, gdy w sprawę zaangażowali się giganci Internetu: Google, Wikipedia i Facebook. Na początku stycznia zorganizowały one akcję informacyjną (m.in. zaciemnianie strony głównej, eksponowanie materiałów aktywistycznych, zmianę ikon i layoutu itd.), dzięki której miliony użytkowników dowiedziały się o problemie i zostały zachęcone do działania.

Tym razem nikt nie blokował Polakom dostępu do ulubionych serwisów. Być może właśnie dlatego zostali w domu.

Ustawa wpisuje się w światowy trend. Od czasów amerykańskiego Patriot Act (po zamachach z 11 września 2001) niebezpieczną normą staje się „zawieszanie" praw obywatelskich pod hasłem „walki z terroryzmem". Polska długo nie uległa tej presji. Teraz, pod pretekstem ochrony pielgrzymów i w świetle niedawnych wydarzeń z Paryża i Brukseli (do których teraz dopisać można Orlando) dołączyliśmy do grupy krajów, w których służby mogą bardzo wiele.

Strach pomyśleć, jakie prawo by uchwalono, gdyby w Polsce miał miejsce prawdziwy atak terrorystyczny.