Trudno się nie zgodzić, że Pokémon Go aż roi się od bugów, a w dodatku dość szybko się nudzi, ale kto by się tym przejmował? Jak inaczej mógłbyś „kraj przemierzyć wzdłuż i wszerz", złapać 500 Weedle'i, a potem wrócić do domu, zarzucić szczęśliwe jajo i ewoluować jak szalony, żeby nabić sobie doświadczenie? To przecież jedyny sposób, by „Najlepszym być […], Jak nigdy dotąd nikt".Niestety, nie tak łatwo znaleźć czas, by całkowicie poświęcić się łowom na tę uroczą, potencjalnie morderczą zwierzynę: na drodze ku mistrzostwu stoją liczne przeszkody, jak np. praca, podatki, pranie, czy inne obowiązki. Jednak jeden śmiałek z Nowej Zelandii odważył się na to, na co tak wielu ludziom na całym świecie brakuje ikry: rzucił wszystko i wyruszył łapać Pokémony na pełen etat.„Pracowałem przez sześć lat non-stop i rozpaczliwie potrzebowałem jakiejś odmiany" – powiedział 24-letni Tom Currie w wywiadzie dla „The Guardian". „Dzięki Pokémon Go mam szansę urzeczywistnić swoje marzenia".
Jak donosi „The Guardian", Currie odwiedził już sześć miast w Nowej Zelandii i ma już wykupione bilety na autobus do kolejnych miejscowości.„Tom to bardzo impulsywny, niezależny chłopak – zawsze taki był" – matka Currie'ego powiedziała „The Guardian". „Nie mogę powiedzieć, żebyśmy z jego babcią rozumiały, o co chodzi w tej grze, ale pamiętam, że uwielbiał ją, gdy był mały. Cieszę się, że korzysta z życia i zwiedza Nową Zelandię".
Currie jest na szlaku od tygodnia i już złapał 90 spośród 151 oryginalnych Pokémonów. Oznacza to, że jeśli prowadzisz gym gdzieś w Nowej Zelandii i masz tylko jakiegoś lamerskiego Pinsira z 500 CP, może właśnie w tej chwili Currie kasuje bilet i jedzie do ciebie, żeby skopać ci tyłek.
Reklama
Jak donosi „The Guardian", Currie odwiedził już sześć miast w Nowej Zelandii i ma już wykupione bilety na autobus do kolejnych miejscowości.„Tom to bardzo impulsywny, niezależny chłopak – zawsze taki był" – matka Currie'ego powiedziała „The Guardian". „Nie mogę powiedzieć, żebyśmy z jego babcią rozumiały, o co chodzi w tej grze, ale pamiętam, że uwielbiał ją, gdy był mały. Cieszę się, że korzysta z życia i zwiedza Nową Zelandię".
Złap wszystkie nasze artykuły na nowym fanpage'u VICE Polska
Currie jest na szlaku od tygodnia i już złapał 90 spośród 151 oryginalnych Pokémonów. Oznacza to, że jeśli prowadzisz gym gdzieś w Nowej Zelandii i masz tylko jakiegoś lamerskiego Pinsira z 500 CP, może właśnie w tej chwili Currie kasuje bilet i jedzie do ciebie, żeby skopać ci tyłek.