FYI.

This story is over 5 years old.

Kultura

Czy aktorzy porno powinni używać kondomów?

Rozmawiamy z socjolożką o regulacjach w amerykańskim pornobiznesie

Zdjęcie via Wikimedia Commons

W Los Angeles istniejące kontrowersyjne prawo, które wymaga używania kondomów na planach filmów porno – a niektórzy postulują rozszerzenie go na cały stan.

Główną postacią walczącą o nakładanie gumek przez aktorów porno jest Michael Weinstein, szef Fundacji na rzecz Opieki Zdrowotnej AIDS (AIDS Healthcare Foundation) z Los Angeles, która wyszła z inicjatywą na rzecz referendum. Jego organizacja spotkała się z ostrą krytyką pod koniec zeszłego roku, za zniechęcanie zdrowych osób do zażywania zapobiegawczych lekarstw chroniących przed HIV. Wkurzyła wielu przedstawicieli władz tym, co LA Times nazwał „zaciekłą retoryką".

Reklama

Niezależnie od tego, czy zgadzamy się z metodami Weinsteina, wielu z nas zapewne przytaknęłoby, że warto zapobiegać chorobom aktorów porno poprzez nakaz zakładania lateksu lub jagnięcego jelita na prącie. Ale dr Chauntelle Tibbals, socjolożka, która zajmuje się tematami z zakresu branży filmów dla dorosłych, napisała mi w mailu: „Weinstein przeinacza fakty, żeby sprzedać mediom swoją bajkę". Według Tibbals, wielokrotnie cytowanej naukowczyni badającej branżę porno, nie tak dawny przypadek zakażenia się dwójki aktorów z Nevady nie powinien zwieść opinii publicznej. Jak twierdzi, w branży porno w południowej Kalifornii stosuje się dużo dokładniejsze testy niż te, które wykonuje się na potrzeby produkcji powstających w Nevadzie.

Kontynuowałem z nią dyskusję o kondomach i porno. To, co zamieszczone jest poniżej, stanowi nieco zmienioną wersję naszej żywiołowej wymiany zdań.

Zdjęcie dzięki uprzejmości dr Chauntelle Tibbals

VICE: Kondomy u aktorów porno wydają się dobrym pomysłem. Czyżbym coś przegapił?
Chauntelle Tibbals: Kondomy to coś, co dobrze znamy. My, jako zwykli przeciętni ich użytkownicy, myślimy: „O, kurczę! Nie powinno się uprawiać seksu z nieznajomą osobą bez kondoma!". Ale to nie zgadza się ze specyfiką pracy, istotnymi dla pracowników kwestiami oraz wszystkimi pozostałymi sprawami związanymi ze sprzedażą produktu, który przedstawia pewną fantazję.

Racja, ale inny argument mówi, że to wywiera zły wpływ na widzów.
Gdy następnym razem będziesz oglądał telewizję, niezależnie od tego, czy włączysz serial Prawo ulicy czy Homeland, zwróć uwagę, że żadna z osób kierujących samochodem nie zapina tam pasów.

Reklama

Tak, zauważyłem to. I przez większość czasu nie korzystają z wstecznego lusterka.
Nigdy nie zwróciłam na to uwagi! To również nie jest bezpieczne. Istnieje zagrożenie, że ze względu na wspomniane seriale przestaniemy używać pasów i odkręcimy wsteczne lusterko. Jeżeli tę logikę zastosować do filmów porno, to należy uznać, że widzowie postąpią tak samo jak aktorzy.

Ale to zupełnie nieintuicyjne. Inni pracownicy seksualni podlegają przepisom, które nakazują zakładać kondomy.
A więc prostytutki w burdelach Nevady muszą spełniać wymogi licencji. Muszą pokazywać aktualne testy na choroby przenoszone drogą płciową, a mężczyźni odwiedzający burdel muszą zakładać prezerwatywę w każdym przypadku. I często podnosi się to jako argument za tym, żeby aktorzy porno też używali kondomów.

Podobieństwo zdaje się wyraźne.
Ten przykład nie jest podobny do sytuacji w branży porno, ponieważ w porno nie masz do czynienia z kontaktem osoby podlegającej regulacjom z osobą, która im nie podlega, jak w przypadku prostytucji. W porno wszyscy tym regulacjom podlegają. Rozumiesz już, o co mi chodzi?

Czyżbyś sugerowała, że HIV nie powinien znaleźć się na liście priorytetów jako główny problem zdrowotny w branży filmów dla dorosłych?
Jeżeli popatrzysz na statystyki Departamentu Zdrowia Publicznego okręgu Los Angeles, w 2010 r. odnotowano dwa tysiące przypadków zakażenia w tym okręgu, więc w porównaniu z ogółem populacji wynoszącej 9,8 mln mieszkańców, procent ten jest bardzo, bardzo niski. I do żadnego z tych zakażeń nie doszło na planie filmu porno. A jeżeli popatrzysz na dane z lat 2011, 2012, 2013 – ciągle wstępne, ponieważ oni raportują to bardzo wolno – nie było żadnego przypadku zakażenia w przemyśle porno.

Reklama

Ale jaką znowuż szkodę wyrządza się komuś, każąc nakładać prezerwatywę?
Zbyt duże poleganie na kondomach jako ostatecznym celu obrony przed chorobami – zwłaszcza w przypadku profesjonalnego seksu – jest bardzo, bardzo niebezpieczne.

Jeżeli więc chodzi o zdrowie aktorów, jak powinien taki plan wyglądać?
Nie mam zielonego pojęcia. Ponieważ nawet w przybliżeniu nie wiem, ilu aktorów porno jest w okręgu Los Angeles. Nie wiem, jak często pracują. A znam ich dużo. Jako socjolog mogę wiedzieć tylko to, co jest poparte ścisłymi danymi. A nawet orientacyjne ujęcie demograficzne branży porno nie istnieje. Nie ma szacunku, który mogłabym ci podać, dotyczącej np. przeciętnej długości kariery w przypadku aktorek porno.

Więc nie odwołujesz się do preferencji widzów, którzy wolą oglądać stosunek bez gumki?
To zupełnie inna dyskusja. Mówi się, że widzowie nie lubią prezerwatyw w pornosach. Nie wiem, skąd to wiadomo.

Nie wiesz, jakie są preferencje widzów?
Pierwszą rzeczą, której potrzebujemy, to demograficzne ujęcie tego, czym w ogóle jest ten biznes. Kolejna – to pewne studium zachowania konsumentów. Mimo że niektóre firmy od czasu do czasu publikują dane konsumenckie, nawet te liczby nie są reprezentatywne dla całej branży.

Widziałem dane dotyczące porno.
One nie istnieją.

Masz na myśli to, że te, które istnieją, są błędne?
Tak. Lub niekompletne. Na przykład: w 2010 roku przeprowadzałam badanie, ale przepytałam na jego potrzeby tylko 27 aktorów. A te osoby nie były reprezentatywne dla całej populacji, ponieważ nie pochodziły z próby wybranej losowo. Więc mogę powiedzieć tylko tyle, że z badania wynikło, że żadna z przebadanych osób występujących w filmach porno nie chce, aby używanie kondomów było obowiązkowe. Nigdy jednak nie twierdziłabym, że to studium reprezentuje całą społeczność aktorów porno. Ponieważ tak nie jest. Opublikowałam to studium w Stanford Law & Policy Review.

Czy uzyskanie solidnych danych dotyczących porno nie jest celem niemożliwym do osiągnięcia?
Istnieją płatne usługi polegające na tworzeniu grup fokusowych dla celów na przykład poznania opinii o nowej Coli itp. Ktoś musiałby zebrać taką grupę i powiedzieć: „Przeprowadź mi badanie i zbierz dane liczbowe", a następnie uzyskać 10 procent odpowiedzi na ankietę (typowy wskaźnik statystycznej istotności przy tego typu badaniach) – nic prostszego. Nie różni się to od tego, czego spodziewać by się można w przypadku każdej innej grupy zawodowej lub organizacji.

A więc na tyle, na ile wiemy, te dane mogłyby w jakiś sposób ukazać, że prawa kondomowe nie czynią aktorów bezpiecznymi?
Ludzie zafiksowali się na kwestii prezerwatyw, tak jakby mogła ona rozwiązać wszelkie problemy w tym przemyśle. Ale nie wydaje mi się, żeby chwytali lub mieli pojęcie o tym, jakie te problemy (a w dalszym ciągu ich rozwiązanie) w rzeczywistości są, ponieważ nikt nie patrzy na ten biznes na takim poziomie. Dzieje się tak dlatego, że ten przemysł jest bardzo, bardzo dyskretny i kompletnie naznaczony społecznym piętnem, a dochodzi do tego jeszcze strach i odraza wobec porno.

OK, ale musi być jakiś przykład z rynku, który ludzi tak bardzo nie przeraża, prawda?
Przykładem może być to, co ostatnio stało się w Los Angeles, gdzie próbowano przeforsować rozporządzenie zdrowotne nakazujące kucharzom sushi używać rękawic, tak aby nie mieli bezpośredniego kontaktu z jedzeniem. Ale to nie przeszło.

To interesujący przykład, ponieważ pamiętam, że 25 lat temu wobec sushi ludzie czuli odrazę.
Wielu ludzi nie lubi porno, ponieważ nie wiedzą, co to jest. W mediach słyszy się retorykę, która zrównuje porno z handlem żywym towarem. Czyta się o dziecięcej pornografii, co implikuje, że w branży legalnego porno wykorzystuje się najmłodszych – a to nie ma miejsca. Ale czasem można spotkać ludzi, którzy nie lubią porno, bo tak już mają.