Polski kobiecy rap w dziesięciu odsłonach

Zdjęcie pochodzi z Facebooka Lilu, autor Eliza Stegienka

Według zapowiedzi płyta “Outro” jest ostatnią w karierze rapową płytą Lilu. Zejście ze sceny łodzianki to dobra okazja, by przedstawić Wam dziesięć sztosów, które udowadniają, że rodzime kobiece rymy i bity mają się bardzo, bardzo dobrze.

Videos by VICE

Ad.M.a – Czarownica

Co jest teraz, dobrze wiemy – Ad.M.a objeżdża Polskę ze swoją muzyką i nieśmiało tu i ówdzie pojawiają się głosy, że za jakiś czas może zająć miejsce wspomnianej wcześniej łódzkiej nawijaczki. Nie byłoby jednak tych pochlebstw, gdyby nie “Czarownica” – singiel, po którym raperka z Chełma zyskała uznanie nie tylko na Lubelszczyźnie. Do tej pory jest to jeden z jej najlepszych utworów, bo skupia w sobie osobny lot, kobiecość i mroczność.


Aha-T – Skąd jestem

O niej możemy mówić już w kategoriach legendy, nie tylko ze względu na czasy, w których najmocniej tworzyła. Audycja WuDoo – jasne, duża rzecz, ale Aha była także bardzo odważną eksperymentatorką w zmaskulinizowanym świecie polskiego rapu. W kawałku “Skąd jestem” świadomie łączy nawijkę z podśpiewywaniem, a ilość słów, które wrzuca na podkład, sprawia, że zdarza jej się uciekać do offbeatu. Mankament? Prędzej ciekawe wyjście z ram.


Ania Sool – Kolejny gram

Da się ugryźć temat spędzający wielu kobietom sen z powiek w niestandardowy i interesujący sposób? Jasne, że się da. “Kolejny gram” Ani Sool to tona charyzmy i ironii w rozmowach o wahającej się wadze, a prosty bit dodaje wdzięku takim rozważaniom. No i od razu rodzi się pytanie, jak brzmiałaby męska wersja takiego utworu…


Guova – Jeszcze nie znasz

Pochodząca z Włodawy raperka miała pod górkę po swoim brawurowym występie w ramach akcji “Pompuj rap”. Wizerunek zaczął przysłaniać jej umiejętności, a te są naprawdę konkretne. “Jeszcze nie znasz” to nie newschool, lecz jazda, która mogłaby sprawić, że sporo wymykających się schematom facetów wybiłoby sobie zęby po wyrżnięciu o podkład. A Guova? Płynie jak siemasz i oddala wszelkie zarzuty. Moc.


Lilu – Kobiety (feat. Reno)

Już pierwsze dźwięki “Kobiet” sygnalizują, że parkiet zapłonie. Co tu dużo mówić – mamy do czynienia z jednym z najgorętszych kawałków, jakie kiedykolwiek wydała polska ziemia. Nawet jeśli to dość kontrowersyjna opinia, to wzajemna chemia rapowa Lilu i Reno jest niezaprzeczalna. Sporo cytatów z tego utworu dalej funkcjonuje wśród słuchaczy, a to najlepsza rekomendacja.


K.R.E.M. – Co za ziom

Wszyscy znamy raperów, którzy nawijają o swoim ideale płci przeciwnej. Kawałków jest na pęczki, bo i temat wyjątkowo wdzięczny. “Co za ziom” odwraca sytuację – teraz to panie mówią, co im się podoba w swoich obecnych (albo co na pewno się spodoba w przyszłych) facetach, a robią to bardzo stylowo. Sześć i pół minuty rzeczowego nakreślania gustu. Przydatne, więc słuchać ziomy.


Mi-La & Sista Flo – Miasto nigdy nie zasypia (feat. Wyga i DJ Flip)

Święty, co za bit! To pierwsza myśl, jaka nasuwa się po przesłuchaniu kawałka “Miasto nigdy nie zasypia”. Na nowojorskim, oszczędnym i rozbujanym podkładzie raperki związane z labelem Tu Wolno Palić nawijają jak należy o wieczornym klimacie metropolii, a wsparcie łodzian (Wygi i Flipa) jest więcej niż znaczące. I tylko szkoda, że odsłon bardzo mało.


Paresłów – Spławiłam Cię już w zeszłym roku

Od premiery “Spławiłam Cię już w zeszłym roku” minęło… półtorej dekady. Oczami wyobraźni widzę zdziwienie, które maluje się na twarzach czytelników po odsłuchu, bo gdyby taki joint powstał w 2016 roku, to dalej moglibyśmy mówić o świeżości. Paresłów nadal stara się iść własną drogą, o czym przekonuje niezbyt udany “Elektrohop”, ale do takich kawałków jak wspomniany wraca się z nieskrywaną przyjemnością.


Ryfa Ri – 120 stopni

27-letnia raperka i instruktorka tańca reprezentująca stolicę to chodzący dowód na to, że klasyka w obecnych czasach nie musi być wcale nudna. W nagranym pod szyldem projektu LADIES RAP utworze “120 stopni” Ryfa zręcznie operuje kolorami i pokazuje charakter w nawijkach. Bardzo szybko wchodzi do głowy i pozostaje w niej na dłuższy czas. Sprawdźcie sami.


WdoWa – Cholera 2

Jeśli któraś kobieta powinna nagrać taki kawałek, to właśnie WdoWa. Przez lata musiała zarzuty internetowych mędrków, którzy widzieli w niej damską wersję Tego Typa Mesa. Follow-up do utworu “Cholera, tak!” to jednak nie tylko linie wymierzone w znawcę sprzed monitora, ale też hitowa, radiowa lekkość, którą wniósł SoDrumatic – facet umiejący zrobić produkcję w niemal każdym klimacie. Ostatnio WdoWa wypuściła nowy kawałek i ewidentnie zasygnalizowała, że coś się u niej dzieje ciekawego. Skomentujemy krótko – cholera, tak, chcemy więcej!

Thank for your puchase!
You have successfully purchased.