FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Spytaliśmy młodych ojców, jak być fajnym tatą

Dla dziecka nie jest istotne czy masz cool zajawki, super kolekcje winyli, robisz graffiti albo jeździsz na desce. Liczy się to, że przytulisz, gdy się boi i spędzisz godzinę na placu zabaw w piaskownicy, udając, że zjadasz piaskowe wypieki

RIAMONE z córką. Fot. Karol Grygoruk

Ojcem możesz być fajnym, nijakim lub gównianym. Jasne, że moglibyśmy popłynąć dalej w tej typologii; dzisiaj jednak skoncentrujemy się na tych pierwszych – ojcach, którzy z okazji swojego święta (najlepszego, kolego!) opowiadają o przepisie, jak być fajnym tatą.

Łukasz – tata Anielki. DJ w punkowym kolektywie

Aniela ma obecnie 3,5 roku. Niestety przez całe jej życie jestem zdalnym tatą, z różnych przyczyn nie udało nam się być razem z mamą córki. Oznacza to, że w dużej mierze ominęły mnie jej najwcześniejsze chwile. Co prawda widywałem ją dosyć regularnie, ale nigdy nie musiałem wstawać w środku nocy, by ją nakarmić, przewinąć, a potem usypiać godzinami. Znajomi z dziećmi mówią, że mam szczęście, bo to żadna przyjemność i pewno mają rację, ale jednak czuję, że coś mnie ominęło – coś, czego w żaden inny sposób sobie nie zrekompensuję. To był ten najgorszy czas w byciu tatą na odległość; to poczucie, że moja psychika z jednej strony przestawiła się samoistnie na tryb OJCIEC, a rzeczywistość sprowadzała brutalnie na ziemię i nie budził mnie ryk niemowlaka tylko pierdolony budzik. Przewijało mi się wtedy wiele negatywnych myśli. Jednak nawet w tych najgorszych momentach było dla mnie jasne, że nie wyobrażam sobie życia bez córki.

Łukasz z Anielką. Archiwum prywatne

Reklama

I to jest najważniejsze, nie tylko w byciu tatą na odległość, ale tatą w ogóle – priorytety. Już nie JA jestem najważniejszą osobą w moim życiu – teraz numerem jeden staje się ONA. W byciu tatą na odległość bardzo istotnym jest schowanie swojej pierdolonej męskiej dumy i własnego ego głęboko gdzieś. Bierzesz 3-letnie dziecko na weekend a ono cały czas płacze i wrzeszczy, że chce do mamy, a ty się wkurwiasz, że to na pewno to wredne babsko tak nastawia twoje dziecko? Jak miałeś 3 lata to też, kurwa, byłoby ci smutno po kwadransie z dala od matki. W 97% to nie zła wola kogokolwiek tylko naturalny instynkt twojej pociechy (pozostałe 3 procent to szansa, że faktycznie może jesteś dupkiem). Musisz sobie w takiej chwili znów przypomnieć – to nie ty jesteś tu najważniejszy, przecież robisz to dla swojego dziecka. Weź głęboki oddech i wytłumacz dziecku ze spokojem mistrza ZEN, że rozumiesz i zadzwonisz zaraz do mamusi i coś wymyślicie.

Ułożenie wszystkich elementów w byciu tatą na odległość jest strasznie skomplikowane, należy wykonać wiele pracy z samym sobą i mieć dużo dobrej woli. A jak w tym wszystkim być jeszcze fajnym tatą? Dla dziecka nie jest istotne czy masz cool zajawki, super kolekcje winyli, robisz graffiti albo jeździsz na desce. Dla dziecka istotne jest to, że jesteś. To, że przytulisz, gdy się boi i spędzisz godzinę na placu zabaw w piaskownicy, udając, że zjadasz piaskowe wypieki, i opowiesz, jak Żółwie Ninja ratują Pippi i Elzę przed złym Maestro Bombollinim – jak jeden raz nie wystarczy, być może będziesz musiał to zrobić 1000 razy, bo to robi fajny tata. I człowieku, uwierz mi. To jest najlepsze na świecie.

Reklama

Czego życzę sobie na dzień ojca? Jako ojciec na odległość każdy dzień traktuje jako dzień ojca i się jaram. Akurat dzisiaj wypada mój dzień opieki nad dzieckiem, więc czuje się usatysfakcjonowany w pełni.

Grzegorz – tata Roszka. Pracuje w organizacji pozarządowej

Zdjęcie pochodzi z prywatnego archiwum rodziców Roszka

Roszek urodził się niespełna trzy lata temu i jak to zwykle bywa z dziećmi, wywrócił nasze życie do góry nogami. Zawsze ceniłem sobie wolność – to, że mogę wszystko z góry zaplanować i przeprowadzić tak, jak chcę. Okazało się, że z dzieckiem nie zawsze jest to możliwe i to było dla mnie, jako dla ojca, pierwsze duże wyzwanie. Chcesz iść z maluchem na wystawę? Zapomnij o oglądaniu obrazów – całą wizytę spędzicie, jeżdżąc windą w górę i w dół. Kupiłeś dla swojej latorośli super-hiper-rozwijającą grę? Nawet na nią nie spojrzy, bo woli zdrapywać gumę do żucia przylepioną do chodnika. Co robić w takiej sytuacji? Odpuścić. Nie narzucać. Spróbować znaleźć w jego zabawie coś, co jest interesujące również dla ciebie. Jasne, że czasem jest to trudne i trafia cię szlag, kiedy przez godzinę chodzicie dookoła fontanny, mimo że tuż obok są wypasione zjeżdżalnie. A ty chciałbyś usłyszeć pełne podziwu i zawiści westchnienia innych rodziców, kiedy twoje dziecko radośnie i nad wiek sprawnie na nich dokazuje. „Ten to na bank odniesie sukces w życiu!" – guzik prawda. Każde dziecko rozwija się inaczej, przechodzi różne etapy, miewa gorsze dni. Potrafi dłużej niż rówieśnicy nie mówić, by później w kilka miesięcy nadrobić zaległości. Nie ma reguły. Świadomość tego pomaga znieść presję nieustannych porównań.

Reklama

Nie mam chyba specjalnej filozofii ani stylu wychowania. Staram się być dla Rocha przewodnikiem. Nie kumplem, nie szefem. Czymś pośrodku. Pokazywać konsekwencje różnych zachowań. Tłumaczyć świat. Pozwalać mu, aby sam poznawał swoje możliwości i ograniczenia. Nie chronić za wszelką cenę. Patrzeć, co go interesuje i wymyślać rzeczy, które moglibyśmy robić razem. Szanować jego wybory, o ile nie krzywdzą innych ludzi. Cały czas się tego uczę. Jak stawiać granice? Kiedy pozwolić, a kiedy powiedzieć „stop"? To trudne, ale daje też dużo satysfakcji, bo takie umiejętności przydają się też w innych relacjach.

Czego bym sobie życzył na Dzień Ojca? W Warszawie jest coraz więcej wydarzeń i miejsc tworzonych z myślą o dzieciach, niestety głównie w wieku szkolnym. Tymczasem z maluchem, zwłaszcza kiedy pada lub jest zimno, nie bardzo jest gdzie pójść. Chciałbym, żeby osoby zajmujące się kulturą czy edukacją częściej myślały o małych dzieciach.

Maciek – tata Tymona. Youtuber

Tymon ma 6 lat. Dowiedziałem się, że będę ojcem, kiedy według jednego lekarza Ola dostała grypy żołądkowej. Tym wirusem okazał się Tymon. Najważniejsza rzecz to nie zabraniać. To znaczy, raczej chujowo jest przymykać oko na strzykawki z heroiną walające się pod łóżkiem twojego dziewięcioletniego syna, ale chodzi bardziej o zdrowy rozsądek. Nie zakazuj uparcie czegoś, czego nie rozumiesz. Poznaj, zrozum, że to gówno, ale jest na fali i dzieciaki się tym jarają i nie zabraniaj, tylko trzymaj nad tym kontrolę. Kto wie – może ty też zaczniesz oglądać, jak ktoś przechodzi gry?

Reklama

Rafał – tata Tytusa i Leona. Prowadzi otwartą pracownię dla artystów konstruktorów i rzemieślników

Zdjęcie z prywatnego archiwum

Chłopaki mają teraz 7 i 4 lata. Są bardzo żywiołowi i przekonani o konieczności realizacji każdego ze swoich pomysłów. Bywa, że gdy w zabawie stają się niebezpieczni dla samych siebie lub uciążliwi dla otoczenia zmuszony jestem interweniować. Nauczyłem się, że zakazy nie przynoszą zamierzonego efektu a zabawa najczęściej przenosi się do „podziemia" lub wraca ze zdwojoną siłą. Najskuteczniejszym rozwiązaniem jest odwrócenie uwagi. Podczas ostatniego kinderbalu w emocje sięgały zenitu i z okien domku na drzewie na głowy pozostałych gości zaczęły lecieć rozmaite sprzęty, skuteczny okazał się prysznic prosto z węża. Po kilkusekundowym szoku zabawa zamieniła się w całkiem bezpieczne taplanie się w błocie i podlewanie pomidorów z niespotykanym zaangażowaniem.


My też wiemy, jak być fajnym. Polub nasz nowy fanpage VICE Polska


W byciu dobrym tatą, jeżeli tacy istnieją, najważniejsze jest bycie sobą. Dzieciaki bezbłędnie wyczuwają fałsz i próbę budowania autorytetu na nieprawdzie. Po prostu przestają współpracować. Czasem lepiej powiedzieć, że się czegoś nie wie lub nie rozumie niż zgrywać wszechwiedzącego. Chłopaki od najmłodszych lat biorą czynny udział w naszym życiu zawodowym i towarzyskim. Pozwalamy im być samodzielnymi, staramy się, by sami kształtowali swoją odpowiedzialność. W naszym domu właściwie nie ma sprzętów „nie dla dzieci". Są takie, że tylko „pod nadzorem" i jest ich niewiele.

Na dzień ojca życzyłbym sobie… Więcej cierpliwości.