​Królowe piękności na Miss Gay Lady Venezuela

FYI.

This story is over 5 years old.

Photos

​Królowe piękności na Miss Gay Lady Venezuela

„Nie chcę być kobietą, ale to właśnie one są najważniejszymi osobami w naszych życiach. Zwłaszcza nasze matki. Stoję tu, ubrana w ten sposób, by oddać im cześć i uwielbienie, by powiedzieć, że są najlepsze. Kobiety dają czadu!"

Mocna reprezentacja Miss Gay Lady Venezuela

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Mexico

Od chwili ukoronowania najpiękniejszych dziewczyn ze szkolnych korytarzy, do chwili, gdy później, już jako dorosłe kobiety będą konkurować ze sobą o możliwość prowadzenia sportowych wydarzeń, wygląd jest wyjątkowo ważnym aspektem życia wenezuelskich kobiet. W ostatnich latach, środowiska LGBT postanowiły, że zorganizują swoje własne konkursy piękności. Jeden z nich nazywa się Miss Gay Lady Venezuela i ma miejsce w północno-zachodniej części portowego miasta Maracaibo.

Reklama

Po dotarciu do osób, które tworzą to wydarzenie, zostałem zaproszony przez jedną z organizatorek, Caroline — która jednak woli, jak mówi się na nią „Conejita Ramírez" (Króliczek Ramirez) — by gościnnie zasiąść w loży jurorów. Byłem tak podekscytowany swoją rolą, że przyszedłem na miejscu już na kilka godzin przed rozpoczęciem konkursu.

„Jesteś za wcześnie, słodziutki, Ale bardzo się cieszę, że się pojawiłeś", usłyszałem z jej ust na przywitanie. Zaczęliśmy rozmawiać o jej transseksualności i o tym, jak wielką odegrało to rolę w jej życiu. „Miałam operację od bioder w górę. Chyba nie powinnam wyjawiać wszystkich swoich sekretów, ale tak, uważam się za kobietę".

Nie trwało długo, zanim klub zaczął wypełniać się facetami, którzy w nadchodzących godzinach mieli przeistoczyć się w piękne kobiety.

Jeden z mężczyzn powiedział mi: „Przekonasz się na własne oczy. Nie poznasz mnie. Udowodnię ci, jak bardzo kobiecą potrafię być". Zaśmiał się tylko, gdy spytałem, czy chciałby żyć, jako kobieta każdego dnia. „Nie, misiaczku, jestem rasowym pedziem. Nie kręci mnie bycie prawdziwą kobietą".

Wzięcie udziału w Miss Gay Lady Venezuela jest relatywnie proste - wszystko, czego tak naprawdę potrzebujesz to uiszczenie opłaty za uczestnictwo i chęć wygranej. Jako że wszyscy uczestnicy pochodzili z innych regionów Stanu Zulia, każdy był przepasany szarfą, informującą, skąd kto przyjechał.

PRZECZYTAJ, JAK WYCENIONO GODNOŚĆ GEJA NA 200 ZŁ.

Chwilę przed rozpoczęciem, pozwolono nam wejść do przymierzalni, by porozmawiać z uczestnikami — każdy z nich czuł się w zupełności komfortowo bez ubrań, stojąc przede mną nago. W jednym z kątów jakaś kobieta pomagała mężczyźnie pokryć jego ciało przezroczystą taśmą izolacyjną. Wykorzystywano ją nie tylko do ściśnięcia fałd brzucha — nadając ciału rys godnych nastolatki — ale ułatwiały schować swoje męskie przyrodzenie między pośladki. Kiedy skończyli, po penisie nie było nawet śladu, jakby go tam nigdy nie było.

Moja ciekawość wzięła górę i zapytałem jedną z uczestniczek, czy urodziła się kobietą, czy stała się nią w trakcie życia.

Reklama

„Nie, przyszłam na świat, jako chłopiec, ale teraz jestem kobietą" uśmiechnęła się, dodając „Nie miałam operacji, nadal mam penisa, ale na niewiele mi się on zdaje".

Około północy, umalowane i gotowe do występu, stojące dumnie na wysokich szpilkach, zawodniczki wyszły na scenę, w rytm przewodniego motywu muzycznego konkursu The Miss Lady Venezuela — a publiczność podchwyciła melodię.

„On a night as beautiful as this / Any of us could win / Being crowned Miss Venezuela / On a night as beautiful as this…"

Pokaz trwał kilka godzin. Najpierw był spacer w kostiumie kąpielowym (który, będąc szczerym, był najciekawszą częścią, przez fakt ukrycia swoich genitaliów). Potem był strój wieczorowy, by na koniec każdy z uczestników mógł opowiedzieć publiczności o swoich celach i marzeniach.

Pokaz trwał kilka godzin. Najpierw był spacer w kostiumie kąpielowym (który, będąc szczerym, był najciekawszą częścią, przez fakt ukrycia swoich genitaliów). Potem był strój wieczorowy, by na koniec każda z uczestniczek mogła opowiedzieć publiczności o swoich celach i marzeniach.

Zawodniczka o nazwie Genesis była pierwszą, która przemówiła do zebranych. Ubrana w koktajlową sukienkę w kolorze jaskrawego błękitu, potknęła się i prawie spadła ze sceny. Na szczęście, udało jej się złapać równowagę, zanim zanurkowała w publiczność.

„Nie chcę być kobietą, ale to właśnie one są najważniejszymi osobami w naszych życiach. Zwłaszcza nasze matki. Stoję tu, ubrana w ten sposób, by oddać im cześć i uwielbienie, by powiedzieć, że są najlepsze. Kobiety dają czadu!". Wykrzyczała do mikrofonu, a zebrana publiczność oszalała z radości.

Reklama

Na koniec wybrano zwyciężczynie, kobiety na powrót stały się mężczyznami, a cała impreza zmieniła się w jedną wielką potańcówkę — która trwała w najlepsze, nawet gdy opuszczałem to miejsce o godz. 3 nad ranem.

Zobacz galerię poniżej: