Reklama
Reklama
Według Wiktora Sorala nie wystarczy, by pewne obowiązujące prawa zostały wpisane w Kodeks Karny – wśród obywateli musi wykształcić się również poczucie „zinternalizowanych norm społecznych", z którymi się będą identyfikować, a ich zaniechanie będzie równoznaczne z poczuciem wstydu lub winy. Psychologia społeczna łączy się zatem z praktykami legislacyjnymi. Jednym z takich przykładów jest np. powszechna zasada o wzajemnym szacunku: „W większości współczesnych społeczeństw (również w społeczeństwie polskim) istnieje zasada niekrzywdzenia i szacunku wobec innych osób – jest ona czymś, co powstrzymuje większość osób przed stosowaniem języka wrogości wobec innych", mówi Soral.Źródeł mowy nienawiści trzeba więc szukać gdzieś na etapie asymilacji norm regulujących nasze funkcjonowanie w społeczeństwie. Jednak jak sugeruje sam badacz, internet nie jest idealnym przykładem, bo często wyolbrzymia i modyfikuje niektóre zachowania. Wynikać może to chociażby z silnej demokratyzacji tego medium. Sieć dla wielu rozgoryczonych użytkowników stała się platformą dająca nieskończone możliwości do buntowania się, do „robienia na złość" osobom czy instytucjom, które według nich narzucają normy społeczne. Dlatego nawet jeśli tradycyjne media starają się forsować zasady walczące z mową nienawiści i dążą do jej zminimalizowania w przestrzeni publicznej – w opinii Sorala – niestety mało prawdopodobne, że ujrzymy te normy również obecne w sieci.Mamy tylko nadzieję, że za przykładem Wiesława Piłata pójdą kieszonkowcy i inni heroiczni przestępcy, którzy postanowią podpisać się imieniem i nazwiskiem pod swoimi przyszłymi wykroczeniami.W większości współczesnych społeczeństw (również w społeczeństwie polskim) istnieje zasada niekrzywdzenia i szacunku wobec innych osób