​Klaskanie po lądowaniu, bójki i pijani pasażerowie – steward opowiada o swojej pracy

FYI.

This story is over 5 years old.

Wywiady

​Klaskanie po lądowaniu, bójki i pijani pasażerowie – steward opowiada o swojej pracy

„Klaszczą zazwyczaj turyści latający raz w roku na wakacje. Osoby latające często traktują samolot jak każdy inny środek transportu. Poza tym, w kabinie pilotów tych oklasków nie słychać"

Zdjęcie: Flickr/James Emery 

Zawód stewardessy jest kojarzony jako kobiecy, ponieważ na początku historii lotnictwa pasażerskiego, na pokładach samolotów przebywały przedstawicielki innego stereotypowego zawodu kobiecego – pielęgniarki. Miały pomagać pasażerom, których zmogła nowoczesna podróż w przestworzach. W latach 60. stewardessy były głównie kelnerkami, które miały cieszyć oczy mężczyzn latających w interesach. Doprowadziło to do takich absurdów jak obowiązkowe striptizy podczas lotu, czy wyśrubowane standardy.

Reklama

Stewardessa miała być przede wszystkim niezamężną dziewczyną przed trzydziestką, o określonym wyglądzie, wadze i wzroście. Jeśli latała dłużej niż trzy lata, oznaczało to, że najwyraźniej nie jest wystarczająco atrakcyjna, żeby znaleźć męża i należy ją zwolnić. Na przełomie lat 60. i 70. stewardessy tak jak kobiety z drugiej fali feminizmu walczyły o lepsze płace i warunki pracy. W tym o dostępność do zawodu pilota dla kobiet, jak również o to, aby mężczyźni byli zatrudniani jako stewardzi. Im również zawdzięczamy popularne na zachodzie określenie flight attendant, tak by płeć nie określała z góry pracownika/pracownicy linii lotniczej*.

Zawód stewarda i stewardessy wiąże ze sobą wiele mitów i stereotypów, których nauczyliśmy się chociażby oglądając amerykańskie filmy i seriale. Sezon wakacyjny w pełni, a według zeszłorocznych danych sierpień zostanie miesiącem, gdy Polacy latają najczęściej. Dlatego postanowiliśmy podpytać Mateusza – stewarda dużych linii lotniczych, jaka naprawdę jest jego praca, no i co z tym klaskaniem po lądowaniu.

VICE: Powiedz, jak długo już latasz?
Mateusz: Swoją przygodę z lataniem rozpocząłem ponad 3 lata temu – wiosną 2013 roku.

Czy irytuje cię to, że Polacy klaszczą po tym, jak samolot wyląduje – jak często się to zdarza i co wtedy myślisz?
Na początku mnie to śmieszyło, przecież pilot wykonywał tylko swoją pracę, to nie był żaden cud, a jedynie rutynowe działanie. Poza tym, w kabinie pilotów tych oklasków nie słychać. Z czasem przestało mi to jednak przeszkadzać, jeżeli pasażerowie chcą w ten sposób podziękować za przyjemny lot, to bardzo miłe z ich strony. Chcę również zdementować panujący w naszym kraju mit, że klaszczą tylko Polacy. To nieprawda, klaszczą też Hiszpanie, Włosi, czy też Czesi. Modę na klaskanie należy raczej wiązać z częstotliwością podróżowania samolotem – klaszczą zazwyczaj turyści latający raz w roku na wakacje. Osoby latające często traktują samolot jak każdy inny środek transportu.

Reklama

Klaszczą też Hiszpanie, Włosi, czy też Czesi. Modę na klaskanie należy wiązać z częstotliwością podróżowania samolotem

Czy załogę denerwują małe dzieci na pokładzie, tak samo, jak współpasażerów – miałeś z nimi jakąś śmieszną lub straszną sytuację?
Myślę, że załogę bardziej denerwują rodzice. To jak dziecko zachowuje się w samolocie, zależy przede wszystkim od rodziców. Niestety, rodzice nie potrafią przypilnować swoich dzieci. Zdarza się, że smacznie sobie śpią, podczas gdy ich pociechy biegają po całym samolocie i zaczepiają innych pasażerów. Po zwróceniu im uwagi mają natomiast pretensje, że się ich obudziło! Pomimo tego, że samolot jest najbezpieczniejszym środkiem transportu, trzeba pamiętać, że dla dziecka może on być niebezpieczny, nawet podczas lekkiej turbulencji może się przewrócić lub w coś uderzyć. Słyszałem o sytuacji, kiedy dziecko się rodzicom zgubiło. Okazało się, że schowało się w bufecie za wózkami cateringowymi.

Czy pasażerowie traktują stewardessy i stewardów bardziej jak kelnerów i kelnerki niż przeszkoloną załogę samolotu, od której w dużej mierze zależy bezpieczeństwo przelotu?
Nie ma co się oszukiwać – to, co widzą pasażerowie to kawa, herbata i kanapki. Mało kto zdaje sobie sprawę, że serwis to tylko niecałe 10 procent wszystkich obowiązków – taki dodatek, żeby załoga miała co robić na wysokości przelotowej. Stereotyp stewardessy-kelnerki utrwalany jest przez linie arabskie, które szczycą się pięknymi załogami i serwisem na najwyższym poziomie. Jednak żeby załoga mogła tę kawę podawać, musi przejść kilkutygodniowe szkolenie z procedur awaryjnych czy pierwszej pomocy. Prawda jest taka, że na co dzień praca załogi sprowadza się właśnie do tej kawy i herbaty. Ale jeżeli wydarzy się coś niestandardowego, to właśnie załoga poda choremu tlen, zgasi pożar i przeprowadzi sprawną ewakuację.

Reklama

Na co dzień praca załogi sprowadza się do kawy i herbaty. Ale jeżeli wydarzy się coś niestandardowego, to właśnie załoga poda choremu tlen, zgasi pożar i przeprowadzi sprawną ewakuację

Czy macie jakieś sposoby, by dopiec uciążliwemu pasażerowi, czy musicie to znosić w ciszy?
Oczywiście poziom obsługi zależy przede wszystkim od linii – inne podejście do pasażera będzie miała załoga Ryanair a inne Emirates. Kultura osobista nakazuje jednak nie wdawać się w pyskówki, bo przecież mundur zobowiązuje. Warto jednak pamiętać, że jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie. Uśmiech pasażera na pewno zostanie odwzajemniony uśmiechem załogi, a w razie potrzeby załoga bardzo chętnie pomoże. Jeżeli jednak ktoś od wejścia do samolotu jest nieprzyjemny i próbuje odreagować swój zły dzień na którymś z członków załogi, niech się nie zdziwi, jak zostanie „przypadkowo" uderzony wózkiem w kolano, ktoś zapomni wydać mu posiłek, albo nikt nie będzie reagował na wezwania (tzw. callbelle).

Jakie były najbardziej dramatyczne chwile, które przeżyłeś na pokładzie?
Miałem to szczęście, że wszystkie moje loty były spokojne. Nie miałem i mam nadzieję, że nigdy nie czeka mnie lądowanie awaryjne i ewakuacja. Z niestandardowych sytuacji zdarzyło mi się kilka razy podawać tlen, czy gasić pożar w toalecie wywołany niedopałkiem papierosa…

Polacy lubią sobie w samolocie wypić, a co za tym idzie – pobić się

Czy kiedykolwiek zdarzyła ci się w pracy jakaś bójka na pokładzie albo wyprowadzono kogoś? Ile kosztuje taki incydent dla osoby, która się awanturuje?
Oczywiście, że się zdarzyło. W przypadku klaskania mówiłem, że nie tylko Polacy klaszczą. Bójki uważam jednak za polską specjalność. Polacy lubią sobie w samolocie wypić, a co za tym idzie – pobić się. Na Islandii podobno się śmieją, że są najczęściej wybieraną destynacją polskich pijących/bijących się pasażerów. To tam zazwyczaj lądują samoloty na trasie Polska – Ameryka Płn. z powodu niesfornych pasażerów. Większość tych sytuacji jest oczywiście groźna, ale zdarzają się również śmieszne.

Reklama

Pamiętam, jak po lądowaniu w Egipcie, w trakcie deboardingu, pasażerowie poinformowali załogę, że na środku samolotu ktoś się bije. Okazało się, że pan siedzący przy wyjściu awaryjnym, otworzył je i kazał przez nie „wyjść" (w oryginale użył innych słów) swojej żonie, gdyż ta spojrzała się na innego. Niestety pan został wyprowadzony z samolotu przez policję i wakacje zamiast na plaży spędził w egipskim więzieniu. Ile kosztowała go ta przyjemność? Tego niestety nie wiem.

Jak często pasażerowie się upijają podczas lotu?
Częstotliwość zależy na pewno od charakteru podróży. Zauważyłem jednak dwie prawidłowości: upijają się pasażerowie latający rzadko (ze strachu?) i pasażerowie lecący na wakacje – turyści (bo impreza zaczyna się już przecież w samolocie).

Pasażerowie, zanim wejdą na pokład, strasznie się niecierpliwią, ale nie zdają sobie sprawy, że załoga musi przecież ogarnąć samolot po poprzednim locie. Jaka jest najgorsza rzecz, którą ktoś po sobie zostawił w samolocie?
Na szczęście, nie we wszystkich liniach załoga musi sprzątać samolot. Większość linii korzysta bowiem z usług serwisu sprzątającego, który na każdym lotnisku po każdym locie wchodzi do samolotu i go sprząta. Jedynie w tzw. tanich liniach lotniczych załogi muszą same zająć się sprzątaniem samolotu. Z najgorszych rzeczy, które pasażerowie zostawiają w samolocie, to na pewno zużyte pieluszki. Ale zdarzały się też butelki po coca-coli pełne moczu – bo pan nie wiedział, że w samolocie jest toaleta, albo mu się nie chciało wstać?

Reklama

Źródło: Flickr/LASZLO ILYES

Czy to prawda, czy mit, że ludzie uprawiają seks w samolotach, wydaje mi się to mało technicznie możliwe, przyłapałeś kiedyś kogoś na czymś takim?
Trochę prawda trochę mit. Na pewno częściej zdarza się to na lotach dalekodystansowych, nocnych, kiedy można wejść we dwójkę do toalety i nie zostać zauważonym. W dużych samolotach toalety też są odpowiednio większe. Na lotach krótkodystansowych to raczej trudne – wejście do toalet jest na widoku, a toalety regularnie kontrolowane przez załogi. Mimo to zdarzyło mi się przyłapać parę nastolatków, zabawiającą się na swoich miejscach pod kocykiem. Lot był nocny, a światła zgaszone…

Jak praca stewarda wpływa na życie osobiste? Święta, czas z rodziną, przyjaciółmi?
To jest właśnie największy minus tej pracy. Z jednej strony możliwość podróżowania, z drugiej święta spędzone z dala od najbliższych. Na pewno łatwiej ułożyć sobie życie pracując na miejscu, ale czy nie grozi to rutyną?

Czy dochodzi do przejściowych romansów w pracy pomiędzy pracownikami? Tworzą się jakieś niesnaski, że „ktoś z kimś kiedyś coś" – czy łatwo rozprzestrzeniają się takie plotki?
Co robi załoga między serwisami? Plotkuje. A wiadomo, że plotki żyją własnym życiem. Także, choć w każdej plotce jest trochę prawdy, potrafią one przybrać niesamowitą postać. Romanse, tak samo, jak w innych zawodach, oczywiście się zdarzają. Najczęściej chyba poza domem, w hotelu, z braku towarzystwa. Pracując w jakiejś linii przez kilka lat, na daną osobę można już nigdy nie trafić, bo pracowników jest wielu, a za każdym razem leci się z inną załogą. Gorzej, jeżeli obydwie osoby pracują w tej linii dłużej. Z obserwacji widzę, że nawet po czterdziestu latach uraz pozostaje…

Reklama

Przeżyłeś kiedyś taką „przygodę"?
Staram się oddzielać życie prywatne od zawodowego.

Jakie mity chciałbyś obalić, jeśli chodzi o ten zawód?
Każdy stereotyp ma w sobie ziarno prawdy. Mimo to, na pewno nie można sugerować się amerykańskimi filmami i serialami, bo życie i praca załóg w USA rządzi się innymi prawami. Tak samo, zawodu stewardessy 50 lat temu nie można porównać do zawodu stewardessy dzisiaj. Przede wszystkim warto wiedzieć, że w XXI wieku, w związku z rozwojem lotnictwa pasażerskiego, praca załogi już nie wiąże się z podróżami, zwiedzaniem i poznawaniem świata.


HISTORIE NAJWYŻSZYCH LOTÓW ZNAJDZIESZ NA NOWYM FANPAGE'U VICE POLSKA


Oczywiście zależy to od linii lotniczych i typu samolotu, na którym się lata. Wykonywanie rejsów long-haul, czyli długodystansowych, wymaga odpoczynku i zejścia z pokładu do hotelu. Ale czy będąc w danym miejscu po raz dziesiąty, dalej chce się iść zwiedzać? Mimo to, takiej możliwości na pewno zazdroszczą pracownicy tanich linii lotniczych, którzy z samolotu wychodzą jedynie w swojej bazie.

* Informacje pochodzą z książki „My Life on the Road" Glorii Steinem