Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE SerbiaZgodnie z ortodoksyjną żydowską tradycją – i przy pomocy prostego, składanego płotka – kobiety i mężczyźni wciąż muszą modlić się w osobnych częściach Muru Zachodniego w Jerozolimie. Męska strona jest nieco większa, a niepozorny płotek pozostaje na miejscu nawet podczas wizyt międzynarodowych delegacji czy świąt wojskowych.Modlącym się przy Ścianie Płaczu kobietom nie wolno też choćby nosić modlitewnych tałesów czy czytać Tory na głos. Niemal 30 lat temu liberalne organizacje takie jak Woman of The Wall rozpoczęły protesty, których celem było zniesienie tych ograniczeń i stworzenie wspólnej części, w której mężczyźni, kobiety i transgenderzy mogliby modlić się wspólnie. Przez kolejne lata wszystkie zgromadzenia zwolenników takich reform kończyły się aresztowaniami i przemocą.
Reklama
Na początku 2016 roku izraelski rząd podjął przełomową decyzję – zaaprobował plan utworzenia miejsca przy Murze, które służyłoby wspólnej modlitwie kobiet i mężczyzn, jednak po dziś dzień pozostaje on tylko planem, sprzeciwiają mu się bowiem środowiska ortodoksyjne, twierdząc, że takie rozwiązanie wywoła „szkody duchowe, których nawet nie potraficie sobie wyobrazić". Pierwszego czerwca premier Benjamin Netanyahu stwierdził, że wciąż popiera ten pomysł, ale sądzi, że rozwiązanie wymaga czasu.Tak długo, jak plan istnieje tylko na papierze, wszystkie kobiety, niezależnie od wieku, muszą modlić się przy oddzielnej części Muru.