FYI.

This story is over 5 years old.

Wideo z internetu, które musisz zobaczyć

Iggy Azalea obrażona przez nieznajomego na lotnisku. Pytanie tylko, po co?

Trudno jest współczuć Iggy, ale ten hejt zaczyna robić się już nudny.

Klatka z YouTube

Coś dziwnego stało się w 2016 roku z białymi artystami na których spadła fala krytyki, również od nas. Wszyscy są do bani. Ostatni album Meghan Trainor "Thank You" odkładano raczej z powrotem na półkę, mówiąc "nie dziękuję". Kiedy coś takiego przydarzyło się ostatnio Macklemore?

Nie inaczej jest w przypadku Iggy Azalea, która spędziła większość tego roku (poprzedniego zresztą też) próbując promować nie jeden, a dwa single, które nie poradziły sobie na listach przebojów. Zapowiadały nowy album, ale teraz wydaje się, że ten nie ukaże się w najbliższym czasie. Nawet jeśli jej były narzeczony Nick Young zrobił jej krzywdę, trudno jest współczuć Iggy - no wiecie, posiada konie, co oznacza, że jest o wiele bogatsza niż my wszyscy - ale ten hejt na nią zaczyna robić się już nudny. Mleko się rozlało, ona doskonale zdaje sobie z tego sprawę - zostawmy ją w spokoju.

Czekajcie! Są jednak ludzie, którzy nie mogą zostawić jej w spokoju. Mamy przykład - ten nieznajomy, który dostrzegł raperkę na lotnisku i który postanowił podziękować jej za zrujnowanie hip hopu.

No nie wiem, stary… Iggy wystarczająco już udowodniła, że jest okropną raperką, udzielając kilku nieprzyjemnych czy słabych wywiadów, które sprawiły, że jest o niebo łatwiej po niej jeździć. Pytanie jednak brzmi: czy jest realnym zagrożeniem w walce o dobry hip hop w 2016 roku? Czy to możliwe, że zamiast poszukiwań prawdziwego wroga, musimy spojrzeć w lustra? Może powinienem nagrać o tym fristajl.

Larry Fitzmaurice jest na Twitterze.