FYI.

This story is over 5 years old.

Najlepsze rzeczy w historii

Adele nawet największą porażkę umie przekuć w sukces. Tak było wczoraj na Grammy

Adele, jesteśmy z tobą!

Shit happens. Tym jednym zdaniem jesteśmy w stanie podsumować miłość, życie i… wczorajszy występ Adele na Grammy.

Wokalistka chciała zaprezentować numer "All I Ask", pochodzący z jej ostatniego albumu "25", ale problemy techniczne sprawiły, że mikrofon odmówił posłuszeństwa, pianino nie zgrało się z resztą warstwy muzycznej, a więc każdy dźwięk rodził się w bólu i cierpieniu.

The piano mics fell on to the piano strings, that's what the guitar sound was. It made it sound out of tune. Shit happens. X

— Adele (@Adele) February 16, 2016

Reklama

Adele, jak na prawdziwą profesjonalistkę przystało, kontynuowała zawstydzający występ. Nikt i nic, a już zwłaszcza jakiś mikrofon, nie był w stanie powstrzymać piosenkarki. Adele udowodniła, że popularne memy, głoszące hasła takie jak to - "Keep Calm and Carry On" - mają swoje odzwierciedlenie w prawdziwym życiu. Ale to w końcu Adele - wielka diwa, która przyznała, że czasem pije za dużo wina i robi z siebie głupka w restauracji. Podczas gdy Beyoncé i Taylor Swift są robotami zaprogramowanym na niepopełnianie błędów, Adele zdarzają się wpadki, które komentuje ot tak, jak gdyby nigdy nic, zdaniem "shit happens".

Po ceremonii rozdania nagród Grammy, Adele zaćwierkała, że w ramach rekompensaty za nieudane show, poszła do restauracji In-N-Out, popularnej burgerowni w Stanach. Beyoncé przyznała w najnowszym singlu "Formation", że zabiera Jaya Z do Red Lobster, za każdym razem, gdy ten zrobi jej dobrze. No cóż, jedzenie w tanich knajpach przez ludzi, którzy mają miliony na koncie to chyba nowy, hollywodzki trend.

Obejrzyjcie występ Adele poniżej:

Because of it though… I'm treating myself to an in n out. So maybe it was worth it.

— Adele (@Adele) February 16, 2016