Wszystko wskazuje na to, że po latach zakończyła się wreszcie sprawa Adama J., pracownika prywatnej drukarni, który z powodu własnych przekonań (lub też uprzedzeń) odmówił wydrukowania materiałów Fundacji LGBT.
Przypomnijmy chronologię wydarzeń: W 2016 roku Sąd Rejonowy w Łodzi uznał, że Adam J. dopuścił się wykroczenia z art. 138 kodeksu wykroczeń: „umyślnej, bez uzasadnionej przyczyny odmowy świadczenia, do którego jest obowiązany” i skazał go na 200 zł grzywny. Wyrok nie był prawomocny. Skazany, który już wcześniej zza drukarskiej lady postanowił walczyć ze środowiskiem LGBT, podobnie i tym razem zdecydował, że nie złoży broni i będzie się odwoływał. W marcu sąd podtrzymał wyrok, ale zdjął z Adama J. obowiązek płacenia kary.
Videos by VICE
Fast forward: pod koniec maja 2017 roku Sąd Okręgowy podtrzymuje poprzedni wyrok, który jest prawomocny. Czy to można jednak nazwać sprawiedliwością? Możliwe, że takie pytanie zadawał sobie Zbigniew Ziobro, obecny minister sprawiedliwości-prokurator generalny, bowiem doszukał się niedopatrzeń w pracy Sądu Okręgowego i we wrześniu 2017 roku zaczął domagać się uniewinnienia homofobicznego drukarza.
Reasumując: pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w czerwcu 2016, kiedy zasądzono 200 zł kary na drukarzu, który odmówił przyjęcia zlecenia, bo nie lubi osób LGBT. Tyle że wszyscy wiemy, że tu nie chodzi o te dwie stówki, lecz o walkę światopoglądów i symboliczne zwycięstwo lub przegraną jednej ze stron.
Jak podaje Kampania Przeciw Homofobii: dzisiaj, po dwóch latach od rozpoczęcia sporu Sąd Najwyższy oddalił kasację Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro ws. drukarza z Łodzi.