Artykuł pierwotnie ukazał się na Amuse
Belgijski fotograf Nick Hannes zajął pierwsze miejsce w kategorii Dokument na rozdaniu Nagród Magnum i LensCulture za swój cykl zdjęć ukazujących kulturę dubajskich elit.
Videos by VICE

Hannes ukończył Królewską Akademię Sztuk Pięknych (KASK) w Gandawie, na której obecnie wykłada fotografię dokumentalną. Po latach pracy jako fotoreporter na Bałkanach i Bliskim Wschodzie, zaczął się skupiać nad własnymi projektami, które zaowocowały albumami o dawnym Związku Radzieckim, Flandrii i krajach śródziemnomorskich.
Przez rok podróżował autobusem po Rosji, pracując nad cyklem Red Journey (Czerwona podróż). Jak mówi, projekt ten „położył fundament pod moje podejście do fotografii, w którym ważną rolę odgrywa ironia, niejednoznaczność i wizualne metafory”. W swoich osobistych pracach nie stroni od politycznej i społecznej tematyki. Stara się też „oddzielić od chwili, by stworzyć bardziej uniwersalne obrazy ukazujące problematyczne zależności między ludźmi, między nami na naszym środowiskiem i światem w ogóle”.
Poprosiliśmy Hannesa, by powiedział parę słów o swoim zwycięskim projekcie.

Amuse: Co starałeś się uchwycić w ramach tego cyklu?
Nick Hannes: Gwałtowna transformacja Dubaju z regionalnego handlowego przyczółka lat 60. w znaną nam dziś ultranowoczesną metropolię to fascynujące studium przypadku napędzanej przez rynek urbanizacji. Przemysł wypoczynku i rozrywki, jeden z głównych filarów dubajskiej ekonomii, ma ogromny wpływ na rozwój miasta. Powiązane z nim tematy, takie jak turystyka, konsumpcjonizm, prestiż i luksus również odgrywają ważną rolę w tym cyklu.

Dubaj jest fascynujący i kontrowersyjny zarazem. Ma swoich fanów i krytyków. Nie lubię decydować za odbiorcę, co powinien myśleć, gdy patrzy na moje prace. Powinien dopowiedzieć sobie resztę historii, bazując na swojej wiedzy i przekonaniach. Nie mam monopolu na prawdę, dlatego też nie zamierzam udzielać odpowiedzi. Wolę stawiać pytania: o zrównoważony rozwój, nierówności, ekonomizację społeczeństwa, autentyczność czy chciwość.

Co możesz powiedzieć o kontrastach życia, które uchwyciłeś na swoich zdjęciach?
90 procent populacji Dubaju to cudzoziemcy. Spośród tej nadzwyczaj heterogenicznej społeczności postanowiłem skupić się na wyższej warstwie klasy średniej, czyli zamożniejszej części społeczeństwa. Chodziłem tam, gdzie bawili się członkowie tej grupy: do nocnych klubów, wesołych miasteczek, hoteli, centrów handlowych, na plaże. Wiele z tych miejsc wygląda jak z surrealistycznego snu, zupełnie, jakby wszystko to rozgrywało się w jakimś równoległym świecie, gdzie wszyscy są szczęśliwi. Jednak gdy przyjrzeć się bliżej, w moich pracach widać wiele niejednoznaczności. Gdybym zaczął wszystko to wyjaśniać, zabiłbym moje zdjęcia.

Czy masz jakichś idoli pośród fotografów?
Na studiach bardzo silnie na mnie wpływał Henri Cartier-Bresson i starsze pokolenie fotografów robiących czarno-białe dokumentalne zdjęcia. Jego spuścizna (decydujący moment, zrównoważona kompozycja itd.) wciąż odgrywa sporą rolę w fotografii. Wiele też dla mnie znaczy filmowiec Jacques Tati: czuję, że mam z nim wiele wspólnego, jeśli chodzi o kompozycję i wykorzystanie humoru.

Inni fotografowie, których bardzo cenię, to Ed Van der Elsken, za jego bezkompromisowe życie i oddanie sztuce oraz Robert Frank za jego poruszające i emocjonalne prace ‒ bardzo rzadko wzrusza mnie jakieś zdjęcie, ale jego obrazom się tu udaje. Poza tym: American Power Mitcha Epsteina, The Last Resort Martina Parra, a także Carl De Keyzer i Simon Norfolk za ich politycznie i społecznie zaangażowane prace.
Nad jakimi jeszcze projektami obecnie pracujesz?
Niedługo ukończę album o kulturalnym dziedzictwie belgijskiej prowincji Limburg na zlecenie Publicznej Kolekcji Sztuki Flandrii. Jak widać, w zeszłym roku pracowałem nad dwoma różnymi albumami: jeden był o Dubaju, a drugi o mojej ojczyźnie.

Więcej o konkursie dowiesz się na stronach internetowych Magnum Photos i LensCulture.
More
From VICE
-
Amy Sussman/Getty Images -
WWE -
Screenshots: YouTube/PlayStation/Xbox -
Screenshots: Bethesda Softworks, Sega, Microids