Tauron Nowa Muzyka Katowice: na nocnej szychcie

Dla pracujących na szychcie górników przez wieki również cisza nie dawała powodów do odprężenia. W czasach, w których za mierniki ilości tlenu w powietrzu służyły pozamykane w klatkach kanarki, to właśnie ich milczenie wzywało do przerwania prac i wyjścia na powierzchnię. Kiedy bowiem milkł świergot tych wyczulonych na wszelkie zagrożenia ptaków, ich opiekunowie wiedzieli, że czas się zbierać, bo za chwilę i dla nich może nie wystarczyć powietrza w wąskich i ciemnych korytarzach kopalni.

Praca górnika od wieków więc opierała się nie tylko na sile mięśni i bystrości wzroku, który potrafił przeniknąć podziemny mrok, ale również na czułości słuchu, który z jednej strony potrafił dosłyszeć niepokojący dźwięk tąpnięcia, a z drugiej – reagował od razu, gdy nie posłyszał śpiewu swoich ptasich towarzyszy podziemnego trudu. I tak przez dekady – od pięknego trelu kanarków, po tragiczny zwykle w skutkach huk osuwającego się gruntu – toczyło się życie tysięcy kopalni na całym świecie. Jedną z nich była Kopalnia Węgla Kamiennego „Katowice”, znana wcześniej pod nazwą „Ferdynand”.

Videos by VICE

XIX-wieczny kompleks, na który w czasach jego świetności składało się 86 obiektów, pracę rozpoczął w 1823 roku, a ostatni raz jego pracownicy wyjechali na powierzchnię w lipcu 1999 roku. Przez 176 lat swojej działalności kopania wydobyła ponad 120 milionów ton węgla, a każdemu z kolejnych transportów wyjeżdżających na światło dzienne towarzyszył mechaniczny dźwięk wind, stukot narzędzi w rękach górników i stłumiony gwar ich rozmów na fajrancie. I w tej akurat kwestii dźwiękowy pejzaż rzeczonego obszaru katowickich Bogucic nie zmienił się tak radykalnie, jak można by przypuszczać.

Przeczytaj całość na Noisey Polska