Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Canada
Każda wymówka jest dobra.
Videos by VICE
Trwają prace nad aplikacją na smartfona, za pomocą której będzie można oglądać porno dla celów naukowych.
Dr Taylor Kohut z Uniwersytetu Zachodniego Ontario w Kanadzie specjalizuje się w psychologii społecznej. Kohut ma nadzieję, że za pomocą apki uda się stworzyć katalog charakterystycznych cech danego obrazu i ustalić, czy i z jakiego powodu można go uznać za pornografię.
„Projekt Mapowania Genomu Pornografii (The Porn Genome Project) ma na celu pomóc nam lepiej zrozumieć różnice obecne w treściach pornograficznych” ‒ powiedział dr Kohut w wywiadzie dla VICE.
Użytkownik ma przeglądać podsuwane przez aplikację zdjęcia i odpowiadać na pytania dotyczące szczegółów fotografii. Gdy znudzi mu się jedna fotka, może przejść do następnej.
Pomysł wywodzi się z wcześniejszych badań Kohuta dotyczących mentalnych reprezentacji pornografii. Polegały one między innymi na rozbiciu złożonych idei na odrębne, łatwo rozpoznawalne cechy.
„Miałem gotowy zestaw rozwiązań, które zastosowałem do badania pornografii” ‒ powiedział Kohut. „Pokazywałem ludziom różne obrazy i prosiłem, żeby opisali, co na nich widzą. W ten sposób uzyskałem długą listę ok. 800 różnych cech w ramach jednego studium. Zanotowaliśmy przeróżne opisy od: „widzę lampę na stole”, przez: „w tle rosną drzewa”, po: „tu widać jedynie nagą kobietę, która ssie mężczyźnie członka”.
Celem projektu jest „rozłożyć pornografię na czynniki pierwsze, żeby przekonać się jakie rodzaje porno są do siebie podobne, a jakie zdecydowanie się między sobą różnią” ‒ wyjaśnił Kohut.
Badacze chcą opracować system kategorii, który będzie lepiej organizował i segregował pornografię, określając wyraźniejsze granice pomiędzy takimi rzeczami jak np. hardkorowy seks a dawanie klapsów.
Naukowcy założyli stronę na portalu Indiegogo, za pomocą której zbierają datki na pracę nad aplikacją. By wzbudzić większe zainteresowanie projektem, podeszli do zadania z satyrycznym zacięciem. „Mogliśmy oczywiście zrobić to strasznie serio i pesymistycznie, coś w stylu: »pornosy jest wszędzie, nie da się przed nimi uciec, czeka nas wszystkich zagłada«, ale uznaliśmy, że może warto spróbować nieco weselszego podejścia” ‒ powiedział Kohut.
Nie tylko o porno. Polub fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco
Dodał też, że nie tak łatwo uzyskać oficjalne środki na tego typu badania. Zamiast tego, jego zespół założył pseudobadawczą firmę o nazwie Proctor and Lever (Nadzór i Nacisk) oraz stronę internetową PornforScience.com (PornodlaNauki). Chcieli w ten sposób stworzyć zabawną alternatywę dla klinicznego chłodu obecnego w większości badań, który często odstrasza potencjalnych uczestników.
Zdaniem Kohuta badania, które przedstawiają pornografię w negatywnym świetle, mają większe szanse na dofinansowania i granty.
„Bardzo trudno zdobyć pieniądze na nawet najbardziej podstawowe badania pornografii” ‒ powiedział Kohut. „To dość kontrowersyjny temat. Niektórzy twierdzą, że badacze tacy jak ja powinni się na nim skupić. Inni mają obiekcje, jeśli chodzi o rodzaj prowadzonych przeze mnie badań, albo o wnioski, do których dochodzę po przeanalizowaniu zebranych danych”.
Kohut ma nadzieję, że projekt w końcu wytłumaczy różnice w treściach pornograficznych, a w dłuższej perspektywie przysłuży się przyszłym badaniom nad pornografią.
„Powszechnie wiadomo, że różne seksualne reprezentacje zawierają odmienne elementy, jednak nauka niezbyt często przygląda się bliżej tym różnicom. Zdajemy sobie sprawę, że są one ważne, ale nie do końca wiemy, jak to ukazać i zmierzyć. Nie jesteśmy pewni, jakie cechy odgrywają największą rolę i jak wpływają na końcowe rezultaty. Dzieje się tak po części dlatego, że brak nam jednolitej struktury organizacyjnej”.
Tłumaczenie: Jan Bogdaniuk
More
From VICE
-
Photo by Manoj Shah via Getty Images -
Photo by Delmaine Donson via Getty Images -
Photo by Robert Daly via Getty Images -
Credit: Apple