The Underachievers: Gdy nadejdzie właściwy czas prawdopodobnie dojdzie do współpracy z Flying Lotusem

Już na samym początku kariery ich twórczość pobłogosławił sam Flying Lotus. Wydany w Brainfeeder mikstejp “Indigoism” otworzył im wiele drzwi, choć tak naprawdę The Underachievers nadal pozostają niepokornymi chłopakami z Brooklynu. Kumple i współpracownicy Flatbush Zombies są świeżo po wydaniu “Renaissance”, a jeszcze przed koncertem promującym trzeci krążek w Polsce, który odbędzie się 11 lipca w Smolnej, złapaliśmy duet na rozmowę.

Jak wspominacie poprzednią wizytę w Polsce?
The Underachievers: Ostatnim razem przyjechaliśmy do Polski jako Clockwork Indigo i wspominamy to jako piękne doświadczenie. Nasi fani zagranicą zawsze przyjmują nas z wielką energią i miłością, ale tej nocy w Polsce była wyjątkowa atmosfera. Cieszymy się, że wracamy do kraju i jesteśmy podekscytowani, że znowu zobaczymy tę energię.

Videos by VICE

Wydaliście właśnie trzeci album “Renaissance”. Jak czujecie się po premierze?
Kiedy wypuściliśmy album, natychmiastowo poczuliśmy miłość od naszych fanów. Nie wydawaliśmy muzyki jako The Underachievers od czasu zeszłorocznego projektu “It Happened in Flatbush”, więc fani byli już naprawdę niespokojni o nowości, ale płyta im się spodobała.

Skąd pomysł na okładkę albumu?
Akthesavior: Okładka wzięła się z motywu super bohatera w komiksach. Została zainspirowana różnymi wersjami Batmana i Robina z lat 80. i 90., które połączyliśmy w jeden obrazek, portretujący nas również jako super bohaterów, unoszących się ponad przeciwnościami i korupcją, rozprzestrzeniających przekaz o tym, by uczynić ten świat lepszym miejscem.

Jak doszło do waszej współpracy z Mello? Dlaczego akurat ona pojawia się jako jedyny gość na płycie?
Akthesavior: Nasza współpraca z Mello zdarzyła się dzięki dobremu przyjacielowi o imieniu Giani, który menadżeruje kilku nowym artystom. Mello jest jedną z nich, pierwszy raz współpracowaliśmy z nią na “Blessings intheGrey 2” na moim solowym projekcie. Kiedy usłyszałem instrumentale do “Saint Paul” i “Break the System” od razu wiedziałem, że jej głos brzmiałby tutaj niesamowicie, więc podbiłem do niej, by pobłogosławiła numer, na co się zgodziła. Jeśli chodzi o to, że jest jedynym gościem na płycie, powiedziałbym, że to dlatego, że “Renaissance” to tradycyjny projekt The Underachievers. Nigdy nie mamy featuringów, ale dodaliśmy ją do dwóch numerów, a reszta została tak jak zwykle.

Jak wspominacie pracę z wytwórnią Brainfeeder? Czego nauczyliście się od Flying Lotusa i czy pozostajecie w stałym kontakcie?
Kiedy byliśmy częścią Brainfeeder, była to dla nas rozgrzewka, więc nauczyliśmy się wszystkiego, czego potrzebowaliśmy jako nowi artyści w grze. Zagraliśmy nasze pierwsze show w Kalifornii podczas Low End Theory dla Flying Lotusa i od tamtej pory jeździmy ze swoją muzyką po całym świecie. Teraz, pomimo tego, że nie rozmawialiśmy z Fly ostatnimi czasy, wiemy, że między nami jest dobrze, a gdy nadejdzie właściwy czas prawdopodobnie dojdzie do jakiejś kooperacji i współpracy.

Wygląda na to, że scena w Brooklynie odżyła ostatnimi czasy, weźmy na przykład Joeya Bada$$a czy Dillona Coopera. Jak ważne jest to, by wspierać się nawzajem zamiast konkurować ze sobą?
Brooklyńska scena rapowa zdecydowanie jest teraz gorąca, a jednej rzeczy, której trochę brakuje to właśnie jedność artystów z naszego miasta. Czujemy, że rozwijanie się i osiąganie kolejnego poziomu jest dużo ważniejsze niż widzenie siebie nawzajem jako konkurencja. Uważamy też, że jako Beast Coast, stworzyliśmy solidną bazę fanów, ale jako kolektyw jesteśmy na zupełnie innym poziomie.

Wolicie grać na festiwalach czy w klubach?
Kochamy występować zarówno tu i tu, w zasadzie wszędzie dla naszych fanów, jednak kluby są bardziej intymne. Zazwyczaj gdy jest to mniejsza miejscówka niż właśnie festiwal, czujemy, że możemy bardziej porozumieć się z fanami, spojrzeć im w oczy i zobaczyć jak nasza muzyka działa na nich.

Czy możemy spodziewać się więcej projektów z Flatbush Zombies?
Zdecydowanie możecie spodziewać się więcej rzeczy od nas, od Zombies, od Beast Coast ogólnie. Przeprowadziliśmy się ostatnio z zachodniego wybrzeża na wschodnie, więc definitywnie kooperacje na które czekają fani będą miały miejsce. Bądźcie czujni.

Jacy są wasi ulubieni artyści spoza hip-hopu?
Akthesavior: Szczerze, słuchamy wszystkich gatunków. Moimi faworytami są Local Natives, Sampha, Sade, The Ruby Suns, Fleet Foxes i N.E.R.D. Chodzi o wibracje i przekaz, a czuję, że mam z tymi artystami wiele wspólnego dzięki ich numerom, nie spotykając ich. Prawdopodobnie wielu fanów tak właśnie się czuje.

Jakie są wasze plany na kolejne miesiące?
Nasze następne ruchy to przede wszystkim premiera nowych wizualizacji, koncerty i po prostu rozwój jako artyści. Budujemy również ruch z fanami, zawsze staramy się być lepsi i uczymy się, by angażować naszych słuchaczy i łączyć się z nimi na nowych poziomach.