To potwierdzone naukowo: jeździmy w fajne miejsca tylko dla lajków

Zacznijmy od szybkiej zabawy w „Znajdź fajne miejsce”. Zasady gry z grubsza zawierają się w nazwie. No to jazda:

  1. Sklep z odżywkami pod Sosnowcem
  2. Dowolne miejsce w Anglii oprócz Londynu
  3. Kuba („wyspa jak wulkan gorąca”)

Videos by VICE

Odpowiedziałeś „Kuba”? W takim razie: gratulacje! Masz rację oraz wrodzone zrozumienie niuansów tego artykułu. A to dlatego, że pewne miejsca są fajne (jak zapewne wiesz), podczas gdy inne nie są (to też już wiesz, brawo!), a podróże w fajne miejsca wygląda fajnie na Instagramie. Co więcej, prognoza, które miejsca będą fajnie wyglądać na Instagramie, przekłada się na to, jak wielu ludzi do nich pojedzie. To potwierdzone naukowo.

Badacze z University of Georgia przepytali 758 osób na temat chęci podróży na Kubę. Wyspa została wybrana spośród innych wakacyjnych kierunków z uwagi na swoją na fakt, że dopiero od niedawna jest w zasięgu amerykańskich turystów. Ponieważ kraj tak długo pozostawał odcięty od zachodniego świata, jest powszechnie uważany za autentyczne podróżnicze doznanie, ale tylko przez krótki czas. Jak podkreśla badanie, „narracja: »zobacz Kubę, zanim ulegnie makdonaldyzacji« została przyswojona przez masy amerykańskich turystów”.

Biorąc to pod uwagę, badacze przepytali ankietowanych, czy chcieliby odwiedzić Kubę w ciągu najbliższego roku, następnych pięciu czy może dziesięciu lat. Następnie zadali pytanie o motywację podróży, uwzględniając wybrany przedział czasu. Odpowiedzi nie są zbyt krzepiące: ludzie chcący odwiedzić Kubę w ciągu roku byli o wiele częściej motywowani obietnicą lajków w mediach społecznościowych. Z kolei ci gotowi zaczekać 5-10 lat wykazywali większe zainteresowanie samym krajem.

Badacze zauważają dość oschle: „symboliczna wartość postów o podróżach i podróżniczych doznaniach w mediach społecznościowych ma większy wpływ na krótkoterminowe intencje podróżowania w porównaniu do długoterminowych”.

Sugerują, że takie wyniki badania mogą być przydatne dla biur podróży, ponieważ „cele podróży o wysokim potencjale w mediach społecznościowych mogą wykorzystać »zasadę owczego pędu« i »efekt snoba«, zyskując i tracąc na popularności”.

No i proszę. Trochę naokoło, ale twoje poczucie, że ludzie, którzy wrzucają selfie z Phuket, nie mają pojęcia, o co chodzi, ma teraz naukowe potwierdzenie. Z drugiej strony wszystkie twoje fotki z trekkingu po Machu Picchu też zostały zdemaskowane jako miałkie, żałosne przejawy narcyzmu… Wygląda na to, że w tej historii nie ma zwycięzców.

By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”. Jesteśmy też na Twitterze i Instagramie.

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Australia


Więcej na VICE: