Artykuł pierwotnie ukazał się na Broadly
Znane matki coraz częściej wypowiadają się na temat niezwykle zajadłej krytyki, z jaką spotykają się ich wybory rodzicielskie: o swoich doświadczeniach opowiedziały m.in. Chrissy Teigen, Charlize Theron, Kim Kardashian oraz Beyoncé. Jednak i wśród polskich celebrytek można znaleźć ofiary nagonki, którą na obce matki przeprowadzają internauci i dziennikarze – wystarczy chociażby spojrzeć na falę hejtu, jaką internet wylewa na Annę Lewandowską. Dla przykładu w połowie czerwca trenerka spotkała się z powszechną dezaprobatą z powodu szybkiego powrotu do formy sprzed ciąży (przede wszystkim ze strony Marcina Zegadło i Kasi Nowakowskiej). Nie był to koniec nieprzychylnych uwag pod jej adresem: kiedy Lewandowska zamieściła na Instagramie zdjęcie ze swoją córką, internauci rzucili się, aby skrytykować każdy możliwy detal fotografii. Matce oberwało się między innymi za to, że dziecko nie miało czapeczki (a przecież świeciło słońce!), a do tego pozycja, w której się znajdowało, zagrażała zdrowiu bobasa. Ilość pomyj, które wylano pod tym zdjęciem, była tak duża, że po niecałym tygodniu została wyłączona możliwość komentowania tego postu. Znamienne jest, że to jeden z bardzo niewielu postów na koncie Lewandowskiej, pod którym nie można nic napisać.
Videos by VICE
Jednak niedawno opublikowane badanie pokazuje, że nie trzeba żyć w świetle reflektorów, aby stać się ofiarą świętoszków gotowych skrytykować dosłownie każdą decyzję innej matki. Jak wynika z Krajowego Raportu ds. Zdrowia Dzieci przeprowadzonego przez uniwersytecki Szpital Dziecięcy im. C.S. Motta, prawie dwie trzecie przepytanych kobiet zadeklarowało, że ich metody wychowawcze były krytykowane (w badaniu wzięło udział 475 matek, z których każda miała przynajmniej jedno dziecko poniżej 5. roku życia). Dzięki tej pracy w końcu możemy się przekonać, jak powszechny jest taki rodzaj krytyki oraz jak reagują na nią same kobiety.
Większość ankietowanych podała, że ich głównymi krytykami są osoby z najbliższego otoczenia: małżonek/drugi rodzic dziecka, rodzice oraz teściowie. Niechcianymi i mało pomocnymi uwagami zasypują je również znajomi (14 proc.), obce matek, które zaczepiają je na ulicy (12 proc.), a także komentatorzy na portalach społecznościowych (7 proc.).
„Mniej więcej jedna czwarta (23 proc.) matek została skrytykowana przez trzy lub więcej z tych grup” – czytamy w raporcie. „Ogólnie rzecz biorąc, 62 proc. z nich uważało, że matki dostają bardzo wiele nieproszonych porad. Jednocześnie 56 proc. stwierdziło, że są bardzo niesprawiedliwie traktowane – z jednej strony nadmiernie obwinia się je za zachowanie pociechy, a z drugiej za rzadko zauważa się ich wkład w wychowanie dziecka. Z taką tezą przede wszystkim zgadzały się kobiety, które spotkały się z krytyką ze strony wielu z wymienionych grup”.
Tu nikt cię nie ocenia. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco
Matki najczęściej są krytykowane za to, w jaki sposób decydują się dyscyplinować swoje dzieci (chociażby podczas ataku histerii w supermarkecie), czym je karmią i o której godzinie wysyłają do łóżka.
Chociaż większość przebadanych kobiet powiedziała, że po usłyszeniu krytyki stara się znaleźć jak najwięcej informacji na dany temat (albo samodzielnie czytając różne podania, albo zwracając się o poradę do pediatry), 47 proc. z nich przyznało, że nie czuje się zbyt pewnie w roli matki. „Matczyne zaburzenia lękowe (ang. maternal anxiety) to prawdziwy problem” – powiedziała współautorka badania Sarah Clark, pediatra na Uniwersytecie Michigan. „Jeśli fala krytyki (lub to, co kobieta postrzega jako krytykę – należy pamiętać, że istnieje różnica pomiędzy intencjami danej osoby a tym, co słyszy matka) będzie zbyt duża, zacznie się to w niej kumulować i wkrótce kobieta stanie się mniej pewna siebie. Przez to mogą się pojawić pewne nieprzyjemne skutki uboczne”.
Jak powiedziała Clark, dzieciom bardzo pomaga, jeśli w ich życiu panuje spójność. „Mama, która nie jest pewna siebie i która ma wrażenie, że ludzie krytykują jej każdy krok, najprawdopodobniej będzie miała znacznie większe problemy z podjęciem decyzji oraz jej późniejszym konsekwentnym przestrzeganiem. Martwimy się zarówno o stan samej matki, której lęki i poczucie beznadziejności może wręcz doprowadzić do depresji, jak i o to, że rodzicielstwo będzie stawało się dla nich coraz trudniejsze. Niekonsekwentne zachowanie narazi je na jeszcze większą krytykę, co zaś doprowadzi do powstania pewnego rodzaju błędnego koła”.
„Wiele z wyborów, które podejmujemy w kwestii dyscypliny, snu, karmienia oraz form spędzania wolnego czasu, to po prostu nasze arbitralne decyzje” – dodała Clark. „Nie muszą koniecznie być albo dobre, albo złe”.
Niemal każda mama „ma w zanadrzu historię o kimś, kto doradzał jej jakieś kompletne bzdury” – skwitowała. Jednak Clark przyznała, że bardzo zdziwiło ją to, że uczestniczki badania najczęściej spotykały się z bezużytecznymi poradami nie ze strony obcych ludzi i komentatorów w sieci, tylko rodziny. Zasugerowała, że ludzie mogą zupełnie inaczej odbierać krytyczne uwagi wypowiadane przez najbliższych. „Rodziny nie możesz wyłączyć w podobny sposób, co opcji komentowania w internecie” – przyznała. „Znaczniej trudniej unikać uwag własnego męża, matki czy teściowej”.
Rada Clark? „Znajdź jakąś bezpieczną przestrzeń, gdzie będziesz mogła zadawać dowolne pytania” – powiedziała. A kiedy matki poczują, że ktoś je krytykuje, „niech nie biorą tego sobie do serca. Wielokrotnie cudze intencje są zupełnie inne, niż nam się wydaje”.