Ostatnio mój wyjazd służbowy bardzo się przedłużył. I powiem wam, że nawet dosłownie i w przenośni bo zamiast pod Frankfurt dymałem po Audi TT aż do Holandii realizować zamówienie jakiegoś małolata, syna właściciela kilku garbarni i dyskoteki pod Warką. Na dodatek Krysia na wyjazd parafialny się udała a młody to znając życie, korzystając z okazji że mnie nie ma, pewnie rozpoczął wikend w czwartek i wróci w niedziele. Gdybym wiedział o tym wcześniej, że nikogo nie będzie w chałupie, to bym przełożył wyjazd, a że miałem dwa nieubezpieczone pejtony na plac musiałem załatwić ochroniarza. Nawet ich nie rejestrowałem, bo dopiero co zjechały z lory, prosto z Watykanu a w poniedziałek miało odebrać biskupstwo z Gniezna. A zdrowiutkie takie te pejtoniki że jeszcze takich nie miałem. Taki mały przebieg mają aż się zastanawiam czy do przodu nie przekręcić. Swoją drogą, nie wiem czy wam mówiłem ale mam konkretne źródło wśród chłopaków z Obserwatore Romanum. Mają tez ładne skutery i buty skórzane na handel. Ale wracając do tematu. Gdy wychodzimy z Krysią na wesele albo sylwestra to przychodzi pilnować placu taki Rafałek, syn Bożenki krawcowej co to zawsze spodnie idzie u niej skrócić i na skóre łate naszyje jak się przetrze. Bo to raz do niej latałem części do Łucznika wymieniać to żeśmy zawsze paczkę fajek wypaliły. Kobita kopci więcej niż ten pięciolitrowy Tuareg co stoi na placu już drugi miesiąc. Ten też karwa siorbie to paliwko. A w sumie Bożena i tak się galancie trzyma jak na swój nikotynowy przebieg tylko chrype to ma jak koker spaniel naszej znajomej dokturki.
Rafałka zawsze pamiętam jak mu glut z nosa ciekł i właściwie to mu do dziś tak zostało. Nic się nie zmienił skubany, cały czas w swoim świecie. Rafałek mieszka z matką w drugim pokoju wraz z żoną, obecnie bezrobotny na zasiłku. Na chwile obecną zajmuje się hodowlą ryb akwariowych i poszerzaniu swojej floty sklejanych samolotów. Zamiast wziąć się z tą kobitą do roboty to śpią pod pierzyną do czternastej. Ja nie wiem na jakiej zasadzie u nich to wszystko działa. Do gara nie mają czasem co włożyć a plazma na ścianie czterdzieści cali i sześć talerzy od satelity co by dobrze fale zgarniało. Biore chłopaka czasem na jakąś tyre, niech popracuje ale osobiście nie chętnie go zostawiam samego, bo lubi też przydrinkować. Nie było tym razem innego wyjścia. Musiałem zwerbować Rafałka. Na burka to już nawet nie licze, bo głuchy psina od czasu pamiętnego sylwestra co to wtedy młody serie Achtungów przed bramą puścił.
Videos by VICE
Nie całe 100 kilometrów przed domem, zacząłem się dziwnie stresować. No karwa jak przed maturą. A wtedy to nie powiem, waliłem w pory jak sprzedawca z warzywniaka. Miałem przeczucie, że coś się stało. Wjeżdżając nad ranem, po ciężkiej trasie na plac, zobaczyłem ciało Rafałka, jak w bezruchu leży na źwirze. Myśle sobie ‘Bożenka mnie zabije’. Nie wyłączając silnika, wyskoczyłem z samochodu szybko sprawdzić puls. Gdy podbiegłem bliżej przestarszyłem się jeszcze bardziej. Rafałek nie miał swojej twarzy. Na szczęście wyczułem tętno i zapach gorzały. Aj Rafał … kiedy Ty dorośniesz. Domyśliłem się że palce w tym wszystkim maczał młody i to on pomalował Rafałka, poznaje tą kreske. Nie zdziwiłbym się nawet jakbym się dowiedział, że to on kupił mu flaszke.
Z młodym to też mam ostatnio problemy. Rozstanie z tą fryzjerką z Radomia źle na niego wpłynęło. Ale powoli jego psychika widze wraca do normy tylko w szkole się bardzo opuścił, jak nigdy. Na szczęście już nie myśli o tamtej Żanecie a widze że do sąsiada córki jakieś podchody robi. A ta to zdolna, i we Warszawie studiuje i szkołę muzyczną ukończyła na fortepianino. Jak ostatnio przepalał samochód na placu to widziałem jak zerkała zza firanki i w kościele też patrzała. Dobrze by miał, i blisko. No ale nic się nie uczy skubany tylko by na siłownie latał i na jakieś boksowania. Kupił sobie jakieś dziwne prochy , no mówie wam jak jakaś pasza dla prosiąt i mówi że mase robi. Co ja się z nim mam. W dodatku jeszcze dwa tygodnie szkoły nie minęło a już skarga od dyrekcji poszła. Nie mam nerw na chłopaka. Wiadomo samochód od czasu do czasu trzeba przepalić ale nie na nowej kostce z funduszy unijnych i to przed samą szkołą, gdzie kamery wszędzie poinstalowały jak w big braderze. No znam dyrektora dobrze, nie powiem, ale nie ogląda się przyjemnie filmików jak młody bez koszulki, w połowie wychylony przez okno kręci bączki. Chyba zabiorę mu tą E30. Dostał proszę ja Was trochę piniendzy od babki i kupił takiego drania że teraz problemy same, bo i policja jakoś w zwolnionym tempie zaczęła przejeżdzać koło komisu. Jak jeździł komarkiem za małolata do szkoły to nie było tyle problemu. A teraz? Nie dość, że codziennie na paliwo zasysa, to i w szkole dwuje z kalsówek. W dodatku myśli, że nie wiem jak mi papierosy podkrada. Eh ta młodzież. Nie nadanrzam…
More
From VICE
-
Ironstealth/Getty Images -
Alina Rudya/Bell Collective/Getty Images -
Van Zhu /500px/Getty Images -
Bulgac/Getty Images