No i po świętach karwa! Człowiek tylko jadł i spał, no ale nie powiem, popiło też sie troche. Ledwo po wigilii człowiek odpoczął a tu już sylwester i nowy rok. Czas leci moi drodzy i to tak nieubłaganie szybko że nie wiadomo kiedy a tu człowiek już sparciały jak uszczelki w B4.
Ale tak jak mówiłem, najgorsze to przygotowania były do tego całego zamieszania, bo to i prezenty trzeba było ogarnąć, powysyłać smsy z życzeniami a to karpia wypatroszyć a przy tym klientów na placu obsłużyć, bo młyn był prawie do samej wigilii. Jeszcze non stop wydzwaniał jakiś maruda że mu nie odpala. Mówiłem mu, że na benzynie nie odpala, że trzeba przełączyć, to nie słuchał a teraz pretensje do świata. Młody zamiast pomóc ojcu to tylko gra w gry na tym diable co se ostatnio kupił, plajstajszon czy jak to tam zwom i tylko dudni w całym mieszkaniu od jakiś strzałów, w dodatku sam do siebie zaczął mówić. Nic tylko te gierki i siłownia karwa, kulturysta się znalazł jeden co to miesiąc temu na siłownie się zapisał a już we futrynę od drzwi bokiem wchodzi bo taki niby szeroki nagle. A jak karpia prosiłem żeby obrał to nie bo się boi. Ehhh… trzeba mieć nerwy mówię wam! Trzeba mieć karwa i to takie ze stali szlachetnej bo nerwosol to już w ogóle nie pomaga. Karpie to tak jak pisałem w ostatnim rozdziale od teścia ze stawu mamy, a dorodne skurwinsyny, jak noga długie. Burek to od rana się już oblizywał jak je przywiozłem bo wie że podzespoły z karpia to on dostanie, jak co roku.
Videos by VICE
Wigilie u nas spędzamy całą rodziną. Przyjeżdżają teście, szwagier z żoną i synami, Krystiankiem i Braiankiem, straszne urwisy swoją drogą. Szwagier trochę na gitarze gra to i kolędy pośpiewamy. Ciepła, rodzinna atmosfera jakby nie patrzeć. Dopiero przy rozdawaniu trochę się zepsuło. Prezenty wiadomo, raz zaskakują, raz cieszą. Mnie w tym roku jeden trochę zaskoczył gdyż od szwagra otrzymałem pidżamę którą kupiłem teściowi 2 lata temu. Młody też średnio zadowolony z prezentu bo miał od dziadka dostać piłkę do nogi, a że dziadek niedosłyszący to młody dostał piłkę ale do metalu, wiecie brzeszczota. Ja też głowiłem się nad prezentem dla młodego bo marudny strasznie jak mu coś nie podpasuje to zamyka się w sobie. Myślałem nad jakimś zestawem LED do podświetlania wycieraczek ale nie mogłem się zdecydować na kolor więc stwierdziłem że nie będę ryzykował. A wiedziałem że mój młody bardzo lubi obów sportowy więc stwierdziłem, że mu nowe Pumy Ferrari zakupie bo jeszcze takiego koloru nie miał. Mieli na bazarku akurat młodego rozmiar.
Ja tam wybredny nie jestem, powiem Wam że ja to jak Sylwia Grzeszczak, ciesze się z małych rzeczy. Krysia to zawsze wie jakim prezentem mnie uszczęśliwić i nigdy nie miała z tym problemu.
A Krysia jaka zadowolona z prezentu! Ho ho! Od razu poszła do kuchni testować. Taki zestaw ładny jej Mikołaj przyniósł
Alkoholu nie praktykujemy w wigilie ale za to pierwszego dnia to już od śniadania. Mam przygotowane na tą okazje różne specyfiki. Wziąłem tez jedną buteleczkę od komendanta bo też dobre przetwory robi. A mocne skurwisyństwo! I tak ze szwagrem zaczęliśmy, później teścio dołączył. Co roku jak popijemy to jest jakaś kłótnia, bo teścio swoje racje przedstawia. W zeszłym roku poszło o Tuska ale w tym roku to już przegiął, gdy oznajmił rodzinie że Matiza se kupił. Myślałem że się śledziem zadławię tak mnie cieśnienie podskoczyło. Jeszcze mi wprawiał że to lepsze od tego golfa, którego mu oferowałem po cenie. Myślałem że się zagotuje. Nerwy chłodziła tylko zimna gorzałka. Wypiłem tyle że na drugi dzień wytrzeźwiałem koło 15 tak mnie trzymało, jak termos. Ale jak mnie puściło po tych szpecyfikach to od razu pneumatyka mnie się włączyła, trzęsło mną tak że aż myślałem żeby Krysie poprosić żeby mnie na kropłówke zawiozła do szpitala. Eh te święta…
GOORAL O GÓRALACH, RELIGII, WÓDCE, DZIEWCZYNACH I ZWIERZĘTACH