A powiem może się teraz uśmiechniecie może nie ale jednym z moich marzeń od lat zawsze było uczestnictwo w teleturnieju jaka to melodia. Wysłałem już koło 400 smsów łącznie przez te wszystkie lata. No i w końcu się odezwały. Zadzwoniła do mnie telefonistka z Warszawy:
Z przyjemnością chciałabym Pana zaprosić na nagranie, już w najbliższy wtorek o 10tej, które odbędzie się przy ulicy Woronicza w studiu telewizji Polskiej. Chciałabym potwierdzić Pana obecność.
Videos by VICE
Proszę Paniom jasna sprawa, proszę Paniom oczywiście że będę. A Pani powie, już wiadomo co będzie Janowski puszczał? Tak żeby wcześniej się przygotować hehe, gdyby coś się pani dowiedziała jakoś tam się dogamy hehe.
Panie Mirosławie, niestety nie mam informacji na temat zestawu pytań i repertuaru jaki tego dnia będzie podczas emisji programu. Poza tym nie stosujemy tego typu praktyk aby zdradzać uczestnikom programu takie informacje.
Pogadaliśmy tak ze 10 minut.
Rozłączyła się a ja poczułem się najszczęśliwszym człowiekiem w gminie. Krysia słyszałaś prasuj koszule jadę do Warszawy na nagranie.
Coo zaraz zaraz. Mirek co ty za gupoty opowiadasz, drugi Dowbor chcesz być z taką samarą heha.
Śmiej się śmiej Krystyna, dzwoniły z jedynki jadę na jaka to melodia, także bez gadania proszę mnie tu koszule uprasować, na pojutrze jadę do jaka to melodia.
Krysia była w takim szoku najpierw zaczęła się przygłupio śmiać, a potem popłakała się z tego całego szoku. Razem Jaka to Melodia oglądaliśmy od 15 lat.
Przez następny dzień trwały przygotowania. Co 10 minut dzwonił telefon z gratulacjami. Wieść o moim uczestnictwie rozeszła się w 15 minut. A prosiłem Krysie o dyskrecje…
Nadszedł dzień wyjazdu. Auto wiadomej marki wyplakowane, wymyte jak do wesela albo i lepiej. Pora wyruszać.
Dłużyła się z tych nerw coś droga. Przez głowy przechodziły mi setki myśli, jak to będzie wyglądać, jak wypadnę, no i oczywiście co se za wygraną kupie. Wszystko już miałem przed oczami jak we filmie jakimś:
Patrze stoi chłop z tabliczką Warszawa na przystanku na wylotówce z Inowrocławia. Mówię aa zatrzymam się bo chłop jeszcze zamarźnie, wygląda jakby miał mokrą głowę, w Telexpresie będą mówić że zeszedł to se nie podaruje.
Wsiadł od razu wyjąłem termos mówię napij się chłopie trochę cie ogrzeje. Przetrzyj se okular bo pewnie nic nie widzisz cały zamglony hehe. Chwile żeśmy pogadały, okazało się że muzykant, od razu wyczułem jak zapytał.
A co to za radyjko Pan masz, że tak ładnie gra.
Panie subufer taki że Niemiec festyny robił to cały Land się zjeżdzał.
Chwilę że tak żesmy zaczęły słuchać muzyki razem.
Potem zaczął opowiadać gdzie on nie był, co nie widział, z kim wódki nie pił, to żem się zaczął zastanawiać czy nie wioze piaska. Mówi do mnie:
Panie a pan do tej Warszawy w interesach czy jako turysta?
Panie co pan, ja na nagranie, jaka to melodia.
Co Pan mówisz ja też!
Co Pan opowiadasz, Pan będziesz klaskać czy będziesz ze mną zgadywać.
Panie ja jestem Denzel! Nie znasz Pan pompyrap?
No znam! To Pan?
Jaa a kto??
To coś Pan w Inowrocławiu robisz?
Co robię? Paaanine ja mieszkam w Inowrocławiu, siódmy rok Panie. Kobite tam mam!
No to popatrz Denzel jaki przypadek, ale miałeś szczeście że akurat mnie spotkałeś.
Miruś zajedź na CPN wczoraj miałem święto papryki pod Przytykiem strasznie mnie suszy, przyjąłbym jakąś witaminę. Plus jeszcze jeden temat mam do zakupu.
Zajechaliśmy na Orlen, Denzel wziął dwie Taterki i wosk na włos. Ja paczkę fajur, bo z tych nerw przed nagraniem już drugą pokończyłem.
Zalałem Pastucha do pełna i dalej w drogę.
Danzel: Mirek, wygląda na to że za 20 minut będziemy już w centrum stolicy. Powiem ci że mnie coś skręca tu na Okęciu byśmy jeszcze zajechali do turasa, przyjąłbym jednego na grubym, bo tamm w socjalu w tvp od razu Ci mówię, że tylko krakersy mają. To ostatnim razem z kilo tego zjadłem a i tak na głodnego żem wystąpił.
No i wjechaliśmy na plac TVP. Danzel luzak taki zauważyłem, że do tej telewizji wchodzi jak do siebie, na cieciuwie już mu kiwają, w szatni babcia go wita już w drzwiach. Muszą go tam lubić. Dobrze że mnie się trafił to jakoś raźniej było wejść razem.
Siedzę czekam jak w przychodni na takich krzesełkach na nagranie, powtarzając tekst co mnie Krysia na kartce zapisała, a ten luzak lata po piętrach i zaczepia wszystkie kobity.
Ja natomiast wziąłem się za powtarzanie całe „o sobie” co mi zapisała Krysia żebym gupoty nie palnął jak Janowski spyta.
Powtarzam kwestie widzę wraca wesoły jeszcze bardziej z jakąś blond Mandaryną. Woła mnie z daleka. Miras cho na chwile. Zaszliśmy w trójkę do toalety Ja Danzel i ta blondyna. Danzel wyjął lubelską a potem jeszcze luksusową na orzeźwienie żeśmy we trzy walnęły. Oprócz Danzela okazało się że piła z nami Kate Ryan. Już mi się przypomniało bo młody swego czasu zbierał plakaty z tą artystką. Ogólnie bardzo w porządku dziewczyna, wyżaliła się trochę. Od listopada telewizja zalega za występy i bidulka musiała przesiedzieć swoje alibi na trasie Puławy Warszawa i to jeszcze w te mrozy! Szkoda mi się jej zrobiło i obiecałem że podwioze kawałek. Później jak wypiła coś cięta na Danzela się zrobiła. Mówi do niego, Danzel jak ty będziesz tańczył jak ty taką samarę teraz masz. Weź kalgonit to ci bęben wyjebie hahahahaa.
Zaczęła się głośno śmiać i w tym momencie wszedł Janowski. Dobry słuch miał Denzel to w porę ją uciszył.
Janowski wszedł, skorzystał z pisuaru i wyszedł (rąk nie umył). Zamknął drzwi a ta dalej w śmiech.
Danzel mówi: Się śmiejesz a sama nie lepsza, a Ty taka wygimnastykowana? Swoje lata też już masz za sobą? Znalazła się Madonna spod Puław.
Cooo ja nie wygimnastykowana??
Pewnie! Założe się że tera to nawet szpagatu byś nie zrobiła już. Nie te lata…
Jaaa? A właśnie że zrobie
właśnie że nie…
No i tak się zaczęły sprzeczać po tej wódce. Poszedł zakład i zrobiła.
Danzel przegrał 20 złotych. Ogólnie ta Kaśka to git dziewczyna mówie Wam. Danzela też polubiłem. Wyszliśmy z tej toalety i powiem Wam inny człowiek. Od razu jakiś luźniejszy. Pogubiłem gdzieś reklamówkę z kanapkami i z kwestią na początek programu. Już nie było czasu szukać bo za 3 minuty wchodzimy na wizje. Co tam się działo opowiem w kolejnym Woluminie!