Powiem Wam, mam takiego kolege Zdzisia. Ten to skurczybyk ma życie. Mieszka dwa domy dalej ode mnie, ale w domu bywa dwa razy do roku, we święta i urodziny matki. Robił on w cyrku ładnych pare lat. Po jednym z występów w Gnieźnie podeszła do niego sama Nina Terentiew jak pakował już lwy do klatek bo wyjeżdzali. Zaimponował jej bo lew stawiał opory, nie chciał wejść. Ten dłużej się nie zastanawiając wziął go na plecy i wewlukł na Stara tak ze tylko się lwu z grzywy pchły posypały. Silny chłop był trzeba przyznać. Ninie to z pewnością zaimponowało. Potrzebowała silnych turów do rozkładania scenografii na festiwal w Opolu. Zaproponowała mu etat u siebie. Chłop zajmował się wszystkim tak naprawdę, przez swoją masę szybko zdobył popularność wśród znajomych gwiazd Niny. Trzymał się jej ładnych pare lat, przez chwile to nawet ostatnio robił w telewizji. Pamiętam, wspominał jak w TVP winda się zacieła to do programu Śpiewające Fortepiany, te fortepianina to wnosił bidny sam na plecach i to na czwarte piętro. Wiem co to znaczy bo ostatnio ciotce kredens z młodym wnosiliśmy na szóste. Pół dnia nam zeszło. Mało żem pańskich jaj nie dostał a co pomyśleć jak dźwigał Zdzichu. Zdzisiek to liznął świata nie powiem, tyle co on celebrytów widział to ja nawet na kablówce nie obejrzałem. Przy flaszeczce zawsze jak się widzimy raz do roku na świeta, kwestią czasu jest jak wyjmuje z szuflady zdjęcia i gawędy snuje. I powiem Wam robią wrażenie na jakich balach on był. Zdjęcia ma z Kwaśniewskim, Urbanem, ale i z Wajdą ma, Prońko czy z takimi nowszymi gwiazdami jak Kayah, czy Andrzej Krzywy. Z nim to gorzały wychlał najwięcej. Jak lecieli w balet to nie było przebacz. Zawsze wspominał że Andrzej strasznie skąpy bywał i Zdzisiek jak z nim się pojawiał na wódke wydawał razy dwa. Stąd też się wzięła jego ksywa. Bo zawsze na krzywy ryj chlał. Fajnie razem wyglądali bo Zdzisiek chłop ponad dwa metry, Andrzej metr 50 w kapeluszu hehe.Z Wodeckim z kolei jak popili to zawsze się siłowali na ręke. Do dziś wspomina Zdzisiek jak wygrał w Sopocie w 87 roku, 300 dolarów na takich zakładach ze Zbyszkiem że ten później skrzypiec nie mógł utrzymać tak mu łapa spuchła. To były złote czasy dla niego. Kolejna część zdjęć Zdziśka do której często wraca to ta właśnie z cyrku. Nad kominkiem powieszoną ma fotografie jak zagląda do głowy aligatora hehe. Zdjęcie trafiło szybko do Echa Dnia i Kuriera Bydgoskiego. Szybko zrobiło furrore, dzięki czemu Zdzisiek stał się sławny na chwile. Od razu znalazł swoich naśladowców, a w Azji mniejszej nadal aktywnie działa jego fanklub. Takich zdjęć wysyłają mu każdego tygodnia setki:
Ten aligator to też ciekawa historia. Jak popili z akrobatą to robili se z nim zapasy. Podobno bardzo to lubił, że merdał ogonem, Zdzisław wspomina. Trochę mu zazdroszczę tych gwiazd na które trafił. Jak byłem młody kolekcjonowałem autografy w klaserze. Zawsze marzyłem o tym aby poznać te gwiazdy, napić się z nimi wódki, pogadać. On je wszystkie zna na ty.
Videos by VICE
Nie powiem zdarzają się sytuacje kiedy mam okazje do zapoznania celebryty jakiegoś. Nie raz też sprzedawałem auto komuś znanemu. Tam to są okazje. Sprzedawało się też samochody gwiazd. I to tych naszych Polskich ale też pochwale się że tych z Ameryki. Znajomy Rysiu, a w zasadzie Ryczard bo tak każe na siebie mówić sprowadza auta ze amerykańskiego Ebaya. Fajna robota bo jak dzwonie do niego to a to w Las Vegas a to Floryda, dużo podróżuje, sprawdza auta osobiście. Sprowadza na zamówienia a nie raz się zdarzy że coś nie wypaliło i auto zostało u mnie na placu. Pamiętacie może takiego warnglera z serialu Żar Tropików? Wiecie gdzie to teraz jeździ? W nadleśnictwie Potworów, gajowy kupił. Jeszcze mu 5 stów opuściłem bo drzwiczki w Ameryce wymontowali na stałe i nie było. Miałem też piękną furgonetkę GMC, auto było z przeznaczeniem na kasacje, Zdzisiek sprowadził dla siebie, chciał się otwierać z hot dogami przy zalewie. Ale sanepid z Warszawy przyjechał zamknął zalew na dwa lata bo bakterie pływały wielkości dłoni, słowo honoru. Auto stało i gniło na pustakach, międzyczasie Zdzisiek odnalazł książeczke serwisową, dał do tłumacza. Okazało się że wózkiem jeżdżone było w drużynie A. Szybko żeśmy wyremontowali pojazd, okazało się że dużo części z żuka pasuje, więc nie było to dla nas dużym wydatkiem. Auto poszło do muzeum etnograficznego w Zawierciu. Przyjechał taki reżyser profesorek, olbrzymi fan Buźki, nawet podobnie wyglądał. Dostał dotacje z unii, na rozwój kultury w regionie. Jak zapytał, panie ile to spali?
-Ile wlejesz tyle spali.
Wziął jeszcze golfa III w LPG żeby na tygodniu przemieszczać się taniej, do urzędu powiatowego po piniąndze z uni wypłacane w transzach. Transz rozpisali mu tak żeby wszystkiego na raz nie wydał i tak raz w tygodniu jedzie po gotówkę. Za miesiąc wróci po tego golfa piątke w TDI, bo już zadatkował.