FYI.

This story is over 5 years old.

vice mówi co teraz

Badacz na Antarktydzie dźgnął kolegę nożem, bo ten zdradzał mu zakończenia książek

Wygląda na to, że nie był w stanie zachować... zimnej krwi
Budynek radiowy, stacja polarna Bellingshausen
Fot. via wikimedia commons. 

Czasami, gdy ktoś zaspoileruje ci książkę, jedyne, na co masz ochotę, to chwycić duży nóż, rzucić się na niego i dźgnąć prosto w pierś wrzeszcząc: „NIE OBCHODZI MNIE, ŻE OBLĘŻENIE KAMIEŃCA PODOLSKIEGO TO SYMBOL UPADKU RZECZYPOSPOLITEJ, NIE CHCIAŁEM WIEDZIEĆ, ŻE PAN WOŁODYJOWSKI WYSADZA SIĘ W POWIETRZE”.

Dla większości z nas będzie pozostanie to jedynie fantazją. Jeśli jednak spędzisz wystarczająco dużo czasu uwięziony z nieustannie spoilerującym trollem w okolicy przypominającym planetę Hoth, fantazja szybko może stać się rzeczywistością.

Reklama

Najwyraźniej to właśnie się wydarzyło, gdy 9 października 54-letni inżynier elektryk Siergiej Sawicki kilkakrotnie dźgnął nożem Olega Biełoguzowa, 52-letniego spawacza. Obaj pracowali na odległej stacji Bellingshausen na antarktycznej wyspie. W chwili napaści Sawicki był pijany w sztok.

OBEJRZYJ: Jak Rosja korzysta na globalnym ociepleniu

Biełoguzow, raniony w serce podczas ataku, został przewieziony do szpitala w Chile i cudem uszedł z życiem. Natomiast Sawicki, który dobrowolnie się poddał, był przetrzymywany w kościele przez dziesięć dni, zanim przetransportowano go do Rosji. Według doniesień medialnych Biełoguzow zaproponował, że zatańczy na stole – to była kropla, która przelała czarę goryczy i doprowadziła do tragedii. Stosunki pomiędzy nimi były od jakiegoś czasu napięte.

Jedną z przyczyn tego napięcia zdaje się fakt, że spawacz ciągle zdradzał zakończenia książek Sawickiemu. Według brytyjskiej gazety „Sun” zarówno Sawicki, jak i Biełoguzow byli zapalonymi czytelnikami i wykorzystywali słowo pisane, by zabić czas na dnie świata.

Obaj badacze przebywali w stacji Bellingshausen przez około pół roku, zanim Sawicki rzekomo dźgnął Biełoguzowa. Jak już wcześniej donoszono, całe zajście mogło być spowodowane tym, że spędzali tak wiele czasu razem. Nie był to ich pierwszy pobyt w Bellingshausen i zdarzyło im się już stacjonować wspólnie.

Dla pełniejszego obrazu sytuacji: Bellingshausen ma tylko 24 słoneczne dni w roku. Znajduje się na Wyspie Króla Jerzego, której warunki pogodowe zaliczają się do najłagodniejszych na całym kontynencie, ale i tak w najcieplejszym miesiącu temperatura wynosi tam zaledwie 1,6 stopnia Celsjusza. Stacja składa się z 15 małych jednopiętrowych budynków. Może pomieścić jednorazowo do 40 osób – w tej konkretnej wyprawie brało udział tylko 14.

Reklama

Jak wiemy, Antarktyda jest jednym z najbardziej odizolowanych miejsc na planecie, a więc to, jakimi ludźmi są twoi współlokatorzy, szybko staje się dość oczywiste. Na kontynencie miały miejsce też inne, nazwijmy to, wybryki. Obejmuje to tajemnicze, prawdopodobnie własnoręczne zatrucie; lekarza podpalającego swoją stację badawczą, by uniknąć zimy; nieporozumienie, które przerodziło się w walkę na młotki w 1996 roku; oraz historię człowieka, który stał się tak agresywny, że na kilka miesięcy został zamknięty w schowku.

Można by pomyśleć, że ekstremalna odosobnienie i brak światła mają szkodliwy wpływ na ludzką psychikę.

Trinity church at night.

Kościół przerobiony na prowizoryczne więzienie. Fot. via wikimedia commons.

Ze względu na wyjątkowe miejsce zbrodni, następstwa usiłowanego zabójstwa równiez były dość nietypowe. Według doniesień Sawicki dobrowolnie poddał się i był przetrzymywany w pobliskim kościele (delikatnie mówiąc przerażającym jak cholera i niemal na pewno nawiedzonym – jedną z jego głównych funkcji jest przeprowadzanie pogrzebów osób, które umrą na Antarktydzie).

Kościół Trójcy Świętej to jedyny prawosławna świątynia na całym kontynencie. Choć istnieje od 2004 roku, został zbudowany w tradycyjnym rosyjskim stylu. W cerkwi na stałe służy dwójka kapłanów – to właśnie oni przez 10 dni pracowali w zasadzie jako strażnicy Sawickiego, zanim nie został przetransportowany do Rosji.

Uważa się, że Sawicki jest pierwszym człowiekiem oskarżonym o usiłowanie zabójstwa w historii Antarktydy – jeśli popełnisz przestępstwo na najdalszym południu, będziesz sądzony i karany zgodnie z prawem twojego kraju pochodzenia.

Reklama

By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”. Jesteśmy też na Twitterze i Instagramie.

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Canada


Więcej na VICE:

Uciekłam na Antarktydę