FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Obejrzyj pornoparodię „Dragon Ball Z”... jeśli masz odwagę

Poziom dziwnej jazdy w filmie „Dragon Boob Z” (jak gdyby „Smocze kule” nie były wystarczająco sugestywne) zdecydowanie przekracza 9000
Jan Bogdaniuk
tłumaczenie Jan Bogdaniuk

Artykuł pierwotnie ukazał się na MOTHERBOARD

Wskaż mi człowieka, a znajdzie się pornoparodia w jego guście. W przeszłości braliśmy na warsztat takie arcydzieła, jak SpongeBob Kanciastojący, Dick & Morty oraz Twardy BreXXXit, więc nie wypadało nam zaniedbać najnowszej produkcji z pogranicza komedii i porno. Dragon Boob Z (Smocze cyce Z — jak gdyby Smocze kule nie były wystarczająco sugestywne) odwołuje się do popularnego w latach 90. i na początku 2000. japońskiego serialu animowanego Dragon Ball Z.

Reklama

Fabuła przedstawia się następująco: „Ssą GoTu” (w tej roli Brenna Sparks) zamieszcza na portalu Craigslist następujące ogłoszenie: „Gorąca laseczka z anime szuka kosmitów, którzy wyruchają jej planetę w niebyt”. (W roku 2018 Craigslist pewnie nie puściłby takiego anonsu, bo niedawno zlikwidował sekcję ogłoszeń osobistych. Jednak ponieważ mamy do czynienia z parodią serialu z lat 90., czyli de facto filmem historycznym, przymkniemy na to oko).


Piszemy nie tylko o porno (choć pewnie moglibyśmy). Polub fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco


Od tej chwili robi się już tylko dziwniej: Daisy Ducati, cała pomalowana na zielono jako „Piczolo”, za pomocą telekinezy manipuluje na odległość dildo, czemu z niepokojem przygląda się „Vagita” (w tej roli AJ).

UWAGA SPOILER: Przez większość filmu oglądamy, jak kobieta przebrana za Majin Buu dobiera się do kamehamehy drugiej pani, przebranej za Goku. Jeśli zatem obawiasz się, że taka wizja może skomplikować twoją relację z ulubionym serialem z dzieciństwa, przed obejrzeniem lepiej porządnie się zastanów.


Więcej na VICE: