FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Co amerykańscy więźniowie myślą o Donaldzie Trumpie

„Sądzę, że każdy, kto miał swoje kasyno, byłby świetnym prezydentem"

Donald Trump w Hickory, Północna Karolina, w poniedziałek. (AP Photo/Chuck Burton).

Najbezpieczniej będzie stwierdzić, że różni ludzie inaczej odbierają Donalda Trumpa. Niektórzy uważają, że powinien zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych, inni, że jest faszystowskim głosicielem wyższości rasy białej, a niewielu, że powinien zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych, ponieważ jest faszystowskim głosicielem wyższości rasy białej. I taksówkarze, i eksperci – każdy ma opinię o Donaldzie Trumpie. Mają ją nawet amerykańscy więźniowie. Ekscytują się i boją tak samo, jak reszta kraju, nawet pomimo braku prawa do uczestniczenia w wyborach.

Reklama

„Donald Trump to człowiek pełen paradoksów" – mówi Tut, 52-letni Afroamerykanin z Nowego Jorku odbywający karę dożywocia za złamanie „prawa trzech przestępstw". „Odniósł sukces jako biznesmen, ale nie wszystko w życiu kręci się wokół pieniędzy. Ludzie nie są nieruchomościami i nie w każdej gospodarce mamy do czynienia z walutą. Istnieją osoby wypierające materialistyczne ideały wpływowych osobistości. Trump musi zrozumieć, że prezydentura to nie konkurs sikania na odległość".

Wielu więźniów, z oczywistych powodów, uważa reformy wymiaru sprawiedliwości Baracka Obamy za słuszne; wizja Trumpa, który może okazać się despotą rodem z kreskówek, raczej nie napawa optymizmem.

„Boję się tego gościa" – mówi Alex, więzień zakładu o średnim rygorze w Tennessee, skazany za hodowanie marihuany. „Mam wrażenie, że to kolejne wcielenie Hitlera. Wszczyna wojny i sieje strach; tak jak Hitler, mówi ludziom to, co chcą usłyszeć, składa niczym niepoparte obietnice, których nie dotrzyma. Chce zbudować mur oddzielający USA od Meksyku, pozbyć się i odseparować wyznawców islamu. Nie wierzę, że ludzkie życie ma dla niego jakąś wartość".

Kanciarz, naciągacz, oszust – to tylko kilka określeń używanych przez więźniów, gdy mówią o Trumpie. Pomimo tego, większości z nich nie przeszkadza jego bezkarnie zachłanna natura. Jak wielu Amerykanów, postrzegają jego umiejętność zarabiania pieniędzy jako zaletę kandydata na prezydenta.

Reklama

Dinger, 40-letni Afroamerykanin z Pittsburgha odsiadujący 20 lat w federalnym więzieniu w Kentucky za handel narkotykami, uważa siebie za fana Trumpa. „Nie wiem o nim zbyt dużo, poza tym, że miał kasyno. Każdy, kto miał własne kasyno, byłby dobrym prezydentem" – mówi, dodając zaraz: „Mam nadzieję, że zmieni obecne prawo, żebym mógł się stąd szybciej wyrwać".

Trump obiecuje oddech świeżego powietrza potępionej części amerykańskiego społeczeństwa – nawet jeśli ten kraj nigdy przedtem czegoś tak okropnego nie zaznał.

„Z tą całą sytuacją jest coś nie tak" – mówi mi Chris, 36-letni skazaniec z Ohio; odsiaduje 52 miesiące za handel oksytocyną. „Patrząc na środowisko, w którym się obraca, wiadomo, że Trump to znający się na biznesie człowiek z ogromnym majątkiem. Nie ma za to żadnego doświadczenia w polityce. Niestety, to nasz najlepszy kandydat na prezydenta. I to rzeczywiście jest smutne. Amerykanie naprawdę powinni się nad tym zastanowić i zrozumieć, jak zły jest nasz kraj".

Większość Latynosów mieszkających w USA nie znosi Trumpa, a Beans – 44-letni członek meksykańskiego gangu Sureño, skazany na 8 lat za nielegalny powrót na Florydę – nie stanowi wyjątku.

„Nienawidzę Trumpa" – stwierdza w wypowiedzi dla VICE. „Przyjechałem do tego kraju, gdy miałem 4 lata. Robiłem wszystko jak trzeba, dopóki nie wpadłem za posiadanie broni w 1992 r. Popełniłem błąd, za który dostałem 4 lata odsiadki i mnie deportowano. Wróciłem, ponieważ moja rodzina nie mieszkała już w Meksyku. Pracowałem bardzo ciężko. Codziennie praca, praca i praca – dopóki nie zatrzymały mnie służby imigracyjne i celne i oskarżyły o nielegalny powrót. Cokolwiek uważa Trump, dla mnie to żadna sprawiedliwość. Każdy ma prawo do dobrego życia, bez względu na błędy z przeszłości".

Reklama

Willie, 30-letnie rdzenny mieszkaniec Ameryki z Alaski, skazany na 7 lat za przestępstwa narkotykowe, sądzi, że jeśli Trump naprawdę chce wprowadzić swoją politykę imigracyjną, to powinien sam siebie deportować. „Jeżeli ma zamiar wysiedlić wszystkich imigrantów, to również powinien wyjechać. To rdzenni Amerykanie zamieszkiwali ten kontynent na początku".

Liczni więźniowie, z którymi rozmawiałem, wierzą, że ludzie przygotowujący kampanię Trumpa uczestniczą w eskalacji przemocy, oraz że całe to zamieszanie jest zaplanowane, żeby poprawić jego pozycję.

„Myślę, że Trump promuje przemoc, a ludzie prowadzący jego kampanię to twardziele" – powiedział mi Dave, 44-letni facet z Kentucky, skazany na 17 lat za atak bombowy. „Nie sądzę jednak, żeby wygrał wybory, chociaż robi dokładnie to, co robić powinien; poza pomaganiem nam – w tym kierunku na bank niczego nie zrobi".

Bez wahania można stwierdzić, że liczni Afroamerykanie i Meksykanie w zakładach karnych w USA postrzegają Trumpa jako rasistę dbającego o dobro jedynie białych mieszkańców Stanów. Jego kampania skupia się na rasie – kwestii jeszcze bardziej widocznej w więzieniach niż poza nimi.

„Trump tworzy podziały rasowe w obrębie partii Demokratów i Republikanów, nieobecne od czasów walki o prawa obywatelskie" – stwierdza Sly, Afroamerykanin z Buffalo umieszczony w federalnym więzieniu za handel narkotykami i użycie broni. „Wpaja Amerykanom podziały rasowe".

Te podziały przerodziły się w przemoc, na przykład w Chicago. Ale niektórzy więźniowie, w tym na przykład Afroamerykanie, nie mogą oprzeć się urokowi nadzwyczaj męskiego chwalipięty.

„Byłem świadkiem zarówno wyboru pierwszego w historii czarnego prezydenta w USA, jak i jawnie brutalnego, i udanego, wyścigu kandydata takiego, jak Trump do fotela prezydenckiego" – mówi Tea Mack, 42-letni rdzenny Amerykanin z Chicago odsiadujący 420 miesięcy za usiłowanie porwania. Więźniowie zakładów federalnych oraz większości lokalnych i stanowych, nie mają prawa do głosowania. Nawet niektórym byłym przestępcom – szczególnie w stanach takich, jak Floryda – uniemożliwiono udział w wyborach. Ale to nie oznacza, że nie wiedzą, co się teraz dzieje.

„Obama próbował sprawić, żeby w USA wszystkim żyło się lepiej" – mówi Alex, więzień z Tennessee. „Chciał naprawić błędy naszego rządu. Podoba mi się kierunek, w którym zmierzała jego polityka. A teraz pojawiają się Hillary i Trump. Nie mam nic przeciwko kobiecie obejmującej urząd prezydenta, ale musi mieć jaja, a nie kieszenie, które chce za wszelką cenę sobie napchać. Pogląd, że ta dwójka najlepiej nadaje się do rządzenia Ameryką, bardzo mnie przygnębia".