Molestowanie seksualne w wojsku to nie fikcja

FYI.

This story is over 5 years old.

Foto

Molestowanie seksualne w wojsku to nie fikcja

Kanadyjski fotoreporter, Francois Pesant, odkrył, że kilka z jego rozmówczyń padło ofiarą gwałtu w trakcie odbywania służby

Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości autora

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Mexico.

Francois Pesant to kanadyjski fotoreporter, który podczas prac nad artykułem o amerykańskich weterankach odkrył, że kilka z jego rozmówczyń padło ofiarą gwałtu w trakcie odbywania służby.

Od tamtej pory Pesant razem z dziennikarką Alexandrą Geneste prowadzą śledztwo w tej sprawie i zbierają zeznania ofiar gwałtu oraz krewnych kobiet, które popełniły samobójstwo po tym, co je spotkało. Książka pt. An Enemy Within (Wróg wewnątrz) przedstawia jedenaście spraw tego typu. Skontaktowaliśmy się z Pesantem, żeby opowiedział nam o swoim projekcie.

Reklama

VICE: Kiedy zacząłeś pracować nad An Enemy Within?
Francois Pesant: W 2012 r., kiedy wyprowadziłem się z rodzinnego Montrealu do Nowego Jorku. Przygotowywałem artykuł o kobietach, które wracały do domu po odbyciu służby w Iraku i Afganistanie. Dwie z czterech kobiet, z którymi przeprowadziłem wywiad, powiedziały, że zostały zgwałcone, chociaż wcale się o to nie pytałem. Byłem w szoku, bo nie zdawałem sobie sprawy ze skali problemu.

Natknąłem się na raporty Pentagonu, z których wynikało, że tylko w zeszłym roku doszło do 19 tys. gwałtów. Postanowiłem porozmawiać o tym z moim redaktorem i dokonać zmian w temacie artykułu. Tekst ukazał się w czerwcu 2012 r. w Kanadzie. Po tym wróciłem do badania sprawy, bo uznałem, że tego wymaga sytuacja. Wtedy też zacząłem pracować z Alexandrą, która również jest dziennikarką.

Co okazało się największym wyzwaniem podczas prac nad artykułem?
Wysłuchiwanie tych wszystkich historii. Brak sprawiedliwości jest dla ofiar gwałtu równie wstrząsający, co sama zbrodnia. Pierwszy opisany w książce przypadek skupia się na mężczyźnie, którego córka odebrała sobie życie po tym, jak ktoś ją zgwałcił. Przemoc seksualna nie dotyka tylko ofiar, ale również ludzi z ich najbliższego otoczenia. Kolejna historia mówi o dziewczynie, która zaszła w ciążę ze swoim oprawcą i nie mogła dokonać aborcji. Opowiada w niej o swoich relacjach z poczętą w trakcie napaści córką.

Stary fanpage VICE przestanie działać 1 kwietnia. Już teraz polub nowy

Do wszystkich gwałtów doszło w Iraku i Afganistanie?
Na całym świecie. Niektóre z ofiar nigdy nie były na wojnie. Jedna została zgwałcona podczas treningu, druga w portugalskiej bazie. Do innych napaści doszło w bazach wojskowych na terenie Stanów.

Co więcej, mężczyźni także bywają ofiarami. W książce znajdują się zeznania trzech z nich, którzy zostali zgwałceni przez innych mężczyzn. Uwierz, że znalezienie ludzi, którzy będą chcieli rozmawiać z tobą o takich doświadczeniach, nie jest proste.

Reklama

Czy którykolwiek z opisanych przez ciebie przypadków miał swój finał w sądzie?
Jeden z napastników odsiedział kilka miesięcy w więzieniu. W trakcie innego procesu doszło do zgubienia wszelkich dowodów, w tym obdukcji lekarskiej ofiary. Prawdziwym hitem jest to, że oprawca otrzymał po wszystkim awans. Zdaje się, że była to ranga sierżanta.

W amerykańskim wojsku każdego roku dochodzi do ok. 25 tys. gwałtów, z czego zgłasza się średnio 3 tysiące. Z tych 3 tysięcy zgłoszeń, tylko 300 ma swój finał na sali sądowej [dokładne dane na temat napaści seksualnych w armii możecie znaleźć tutaj – nie znaleźliśmy danych na temat podobnych danych dot. Wojska Polskiego].

Jak na twój projekt zareagowała armia USA?
Liczyliśmy na pomoc ze strony wojska, ale jak sam się możesz domyślić, żadnej nie otrzymaliśmy. W amerykańskiej armii to major decyduje o wymierzaniu sprawiedliwości. Jeżeli ktoś cię zgwałci, idziesz z tym do majora a on lub ona podejmuje decyzje o twoich dalszych losach.

Bezkarność napastników wywiera dewastujący wpływ na ich ofiary. Gwałt jest koszmarnym doświadczeniem, ale świadomość tego, że gwałciciela spotkała kara, jakoś pomaga ruszyć dalej, poczuć kontrolę. Realia wyglądają tak, że wiele ofiar zostaje najzwyczajniej zwolnionych z pracy.

Jak zacząłeś współpracować z Alexandrą?
Ona pełniła funkcję korespondentki „Le Monde" w ONZ. Znała wojskowych i pomogła mi w nawiązaniu z nimi kontaktu. Nad śledztwem spędziliśmy łącznie trzy lata, ale bywały miesiące, kiedy wszystko stało w martwym punkcie, ponieważ oficjalne listy ofiar gwałtów nie istnieją.

Reklama

„W polskiej armii szeregowy to mniej niż gówno" – mówi nam polski szeregowy

W pewnym momencie udałem się na czteromiesięczną podróż samochodem. Nie mieliśmy pieniędzy, dlatego założyłem akcję na Kickstarterze, żeby trochę ich zdobyć. Alexandra przeprowadziła telefonicznie wstępne wywiady, a następnie spisywała wszystkie historie. Ja zająłem się podróżą i jeździłem do domu każdej z ofiar. Spędzałem z nimi od trzech do pięciu dni, robiłem wywiad i zdjęcia, a następnie przesyłałem materiały Alexandrze, która wszystko porządkowała. Każda historia jest przedstawiona z perspektywy ofiary.

Twoja praca skupia się na kobietach?
Tak jest. Pracowałem przy projektach o kobietach w Kanadzie i Indiach. Kiedy zaczynałem zajmować się fotografią, tematy moich prac dotyczyły praw człowieka i środowiska. Cały czas dochodzą nowe sprawy związane z kobietami.

Wywiad przeprowadził Xitlalitl Rodrigeuz Mendoza Więcej prac Francois Pesanta znajdziecie na jego stronie.