FYI.

This story is over 5 years old.

Interviews

​Dlaczego polscy narodowcy protestowali w Londynie – oficjalne stanowisko

Jako jedyni rozmawialiśmy z prezesem Narodowego Odrodzenia Polski. Powiedział nam, dlaczego polscy imigranci uczestniczyli w antyżydowskiej pikiecie w stolicy Wielkiej Brytanii

Członkowie NOP podczas demonstracji. Fot. Oscar Webb.

W ubiegły weekend członkowie Narodowego Odrodzenia Polski (nacjonalistycznej organizacji, która w swoim programie odwołuje się do wartości chrześcijańskich i sprzeciwia integracji z Unią Europejską) uczestniczyli w manifestacji wymierzonej w działania brytyjskich Żydów. Sprawa została mocno nagłośniona przez polskie media, jednak z relacji trudno było dowiedzieć, co konkretnie zmotywowało polskich imigrantów, aby dołączyć do ok. 20 Brytyjczyków, którym nie podoba się wpływ żydowskich mieszkańców na publiczne życie kraju.

Reklama

Postanowiłem poprosić NOP o komentarz. Nie było to łatwe – numer do rzecznika prasowego podany na stronie organizacji „nie istnieje" (jak powiedziała pani z automatu), podrzucony mi przez znajomą stacjonarny telefon ich siedziby również był odłączony. Otrzymałem też nr komórki byłego rzecznika NOP (który obecnie na swojej stronie www nie wspomina o związkach z organizacją) – jednak powiedział, że od dwóch lat się z nimi nie kontaktuje, nie ma pojęcia kto mógłby udzielić mi wypowiedzi i stwierdził, że kontaktując się z organizacją pewnie sam wszedłby na ich oficjalną stronę w poszukiwaniu numeru.

Przeczytaj naszą relację ze święta narodowców w Warszawie.

Jakoś w tym czasie Facebook poinformował mnie, że moje konto zostało zablokowane na 24 godziny, ponieważ w poście, w którym prosiłem swoich ziomków o znalezienie kontaktu do NOP, umieściłem jedną z ich infografik prezentującą zarejestrowane znaki organizacji (nie wiem, czy poszło bardziej o „Płomień BIało-czerwony" czy jednak przekreśloną ikonkę seksu od tyłu). Utrata możliwości lajkowania kotów i pisania śmiesznych komentarzy nie poszła na marne – w końcu w mojej skrzynce znalazłem link do prywatnego profilu Adama Gmurczyka, prezesa organizacji. Postanowiłem zapytać go o to, dlaczego nowi polscy imigranci nie lubią zadomowionych żydowskich imigrantów i jeśli nie podoba im się w multi-kulti Anglii, to czemu nie wrócą do etnicznie jednolitej Polski?

Reklama

Prezes Narodowego Odrodzenia Polski zgodził się odpowiedzieć na moje cztery wysłane do niego pytania mailem. Wypowiedzi nie zostały skrócone ani zmodyfikowane, zachowano oryginalną pisownię.

VICE: Wielu naszych brytyjskich znajomych nie rozumie, dlaczego imigranci protestowali na ulicach Londynu przeciwko obecności w brytyjskim życiu publicznym imigrantów. Jak rozumiem z relacji, nie chodziło o imigrantów w ogóle, tylko o Żydów. Ale czy Polacy nie mają takich samych praw do życia w Wlk. Brytanii, jak Żydzi? Jak to wygląda z perspektywy NOP?

Adam Gmurczyk: Londyńska pikieta z 4 lipca nie dotyczyła zagadnień imigracji, a sprawy bardzo konkretnej: była protestem, kolejnym, przedstawicieli brytyjskich i polskich środowisk patriotycznych przeciwko działającym pod parasolem ochronnym policji londyńskiej nielegalnych – z punktu widzenia prawa brytyjskiego - bojówek żydowskich „Shomrim". To niedopuszczalne w europejskim prawie i zwyczaju, by jakaś grupa etniczna stała ponad państwem. Takie są być może tradycje w afro-azjatyckiej kulturze żydowskiej, ale na pewno nie w naszej, europejskiej. Ochroną wewnętrzną w każdym kraju zajmują się wyspecjalizowane formacje, państwu podległe. Czyli – policja. A nie etniczne patrole plemienne. Wielka Brytania to kraj europejski, a nie jakiś tam Izrael, i prawo ma tu obowiązywać wszystkich równo. W pełni podzielamy to stanowisko, co do zasady od dawna przez nas głoszone, a co do szczegółu – prezentowane dziś także przez brytyjskich patriotów.

Reklama

Choć nie podają tego mainstreamowe media, protest był wymierzony konkretnie we współpracujące z Metropolitan Police patrole Shomrim, powołane by zwalczać działalność antysemicką. Dlaczego przeszkadzają one polskim patriotom na obczyźnie?

Kwestia bojówek „Shomrim" jest, generalnie, przez mainstreamowe media zgrabnie wtapiana w tło szumu informacyjnego. Fakt istnienia formacji paramilitarnej, działającej ponad prawem, ale i pod opieką tegoż prawa, jest - sam w sobie - szokujący. Dlatego informacje z akcji anty"shomrimowych" są albo wyciszane, albo też sprowadzane do prostego, jak konstrukcja cepa, przekazu: Naziści – Żydzi- Holocaust. Bla, bla bla – komory gazowe.

Reporter VICE uczestniczył w patrolu Shomrim – sprawdź jego relację.

Wyobraźmy sobie, że angielscy patrioci powołują do życia patrole „Nationalist Security", które - podszywając się pod policję - zajmują się zwalczaniem działalności antybrytyjskiej. Jak długo członkowie takich grup chodziliby na wolności? 12 godzin? Dzień? „Shomrim" jest formacją mającą poparcie polityczne, za to żadnego umocowania prawnego. O wyjaśnienie tej sytuacji przedstawiciele NOP w Wielkiej Brytanii zwrócili się do policji metropolitalnej i nikt, podkreślam, NIKT, nie był w stanie podać - poza wyjątkowo oszczędnym propagandowym bełkotem – konkretnych podstaw do zalegalizowania działań „Shomrim" i wsparcia, jakie ta bojówka dostaje od policji.

„Shomrim" jest zagrożeniem dla wszystkich – od rodowitych Brytyjczyków poczynając, a na turystach kończąc.

Reklama

„Chrześcijańscy przyjaciele narodu żydowskiego mówią NIE antysemityzmowi" – fragment 200-osobowej kontrmanifestacji.

Co by było, gdyby brytyjscy Żydzi zaczęli protestować przeciwko działalności publicznej Polaków w Brytanii? Czy nie budziłoby to Państwa oburzenia?

Przecież dokładnie to robią – protestują i organizują publiczne kampanie polityczne przeciwko innym nie-żydom, nie tylko Polakom. Także przeciwko angielskim środowiskom patriotycznym. Sama idea powołania quasi policyjnych bojówek „Shomrim" jest przecież skierowana przeciwko wszystkim, którzy nie mieszczą się w formule „I love Israel". A więc także przeciwko rodowitym Brytyjczykom, gospodarzom kraju. Ambicje mieszkających w Królestwie Żydów znacznie przekraczają granice Wielkiej Brytanii. W kontekście Polski wystarczy wspomnieć ich rolę sprawczą w ubiegłorocznym stanowisku Izby Lordów w sprawie t.zw. odszkodowań wojennych dla Żydów w Polsce, czy kilka lat wcześniej zablokowanie ekstradycji zbrodniarki komunistycznej, odpowiedzialnej za zamordowanie gen. Nila-Fieldorfa, prokurator Fajgi Mindler vel Heleny Wolińskiej. Przykłady antypolskiego zaangażowania Żydów w Wielkiej Brytanii możemy mnożyć, sięgając nawet kilkadziesiąt lat wstecz. Powiedzmy jasno – Żydzi nie są świętą krową i próbując znacząco wpływać na kształtowanie przestrzeni publicznej muszą się liczyć z reakcją tych, których próbują wyrychtować pod swoją wizję świata. A jak są tym zaskoczeni, to już ich problem.


Zobacz nasz dokument o wyścigu zbrojeń między Izraelem a Palestyną.


Dlaczego polscy patrioci – jeśli nie podoba się im w Wlk. Brytanii – nie wrócą do ojczyzny?

A kto powiedział, że polskim patriotom nie podoba się w Wielkiej Brytanii? Oczywiście, pobyt tam to wymuszona konieczność ekonomiczna, niemniej jest to wspaniały kraj i wielu w nim wspaniałych ludzi. To, że polscy nacjonaliści są tam mile widzianymi gośćmi świadczy fakt znakomitej współpracy z brytyjskimi środowiskami patriotycznymi. A przecież, co wynika z definicji i zasady, to właśnie narodowcy, patrioci swoich Ojczyzn, są najbardziej wyczuleni na zagrożenia dla własnego kraju. A brytyjscy patrioci są zadowoleni z obecności i aktywności na terenie Królestwa polskich nacjonalistów. Za to brytyjscy patrioci są niezadowoleni z obecności i aktywności na terenie Królestwa zorganizowanych środowisk żydowskich. Wniosek jest oczywisty: Welcome Poles, Jews goodbye!

Za pomoc w realizacji materiału dziękuję Przemysławowi Witkowskiemu.