Lato spędzone w japońskich pociągach

FYI.

This story is over 5 years old.

Foto

Lato spędzone w japońskich pociągach

Postanowiliśmy spędzić pięć tygodni w Japonii, jeżdżąc po niej bez celu. Nie było żadnego planu podróży. Chciałem odkryć na nowo moją ojczyznę. Japonia, którą poznałem, była pełna sprzeczności

Hiroyuki Ito ze swoją żoną

Latem 2015 roku kupiliśmy z żoną bilety JR Pass, które pozwalają tygodniami jeździć wszystkimi dostępnymi japońskimi pociągami. Haczyk tkwi w tym, że są one dostępne jedynie dla zagranicznych turystów, którzy odwiedzają Japonię. Jesteś Japończykiem i chcesz zwiedzić swój kraj? Nie ma zniżek!

Udało nam się uciec od płacenia pełnej kwoty dzięki luce w przepisach, uznających Japończyków przebywających stale za granicą za odwiedzających. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiliśmy po otrzymaniu amerykańskiej zielonej karty w czerwcu 2015 roku, był zakup dwóch egzemplarzy JR Pass. Postanowiliśmy spędzić pięć tygodni w Japonii, jeżdżąc po niej bez celu. Nie było żadnego planu podróży. Moja żona towarzyszyła mi podczas pierwszego etapu, ale z Hokkaido wyjechałem już sam i spędziłem tak dwa tygodnie.

Reklama

Wyruszyłem na południe i odwiedziłem 15 miast w dziesięciu prefekturach. Moja podróż miała się zakończyć na Wyspie Amakusa („Wyspie Niebiańskich Traw") w Kumamoto. Podczas wyprawy na południe zacząłem zauważać kłębiące się złowieszcze chmury. Wkrótce potem dowiedziałem się, że tajfun Goni, który zabił kilkanaście osób na Filipinach, zmierza w tę samą stronę i mam go spotkać na Amakusie. Port promowy w Kumamoto sprzedawał tylko bilety w jedną stronę, bo przez nadchodzący cyklon jego działanie miało być wstrzymane.


Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco


Kiedy dotarłem do pensjonatu na Amakusie, starsza pani na recepcji była zdumiona moim widokiem. „Dlaczego tu jesteś? Goni nadchodzi. Dam Ci całkowity zwrot kosztów, ale wyjedź stąd tak szybko, jak zdołasz" - powiedziała. Później dała mi instrukcje, jak trafić na przystanek autobusowy, a ja biegłem całą drogę. Witaj i żegnaj Amakuso!

Tamtej nocy Goni uderzył z całą siłą w Kumamoto i sąsiadującą z nim wyspę Kyushu. Rzeki wezbrały, transport publiczny został zawieszony, a ponad 520 tys. osób zalecono ewakuację.

W styczniu 2016 roku wróciliśmy do Japonii na trzy tygodnie, żeby dokończyć nasz projekt. Brakującym elementem była Okinawa. Podczas całej podróży powstały 251 rolki Tri-X i 1156 żelatynowo-srebrowych odbitek. Można by pomyśleć, że to aż nadto materiału na książkę, ale to nieprawda. Około jedną trzecią zdjęć wybrałem z 1000 odbitek z moich wcześniejszych krótkich podróży do Japonii, które odbyły się pomiędzy 2011 a 2014 rokiem. Wszystkie prace łączy atmosfera odkrywania na nowo swojej własnej ojczyzny.

Reklama

Japonia, którą poznałem, była pełna sprzeczności: starożytna i nowoczesna, wschodnia i zachodnia, feudalna i demokratyczna, pokojowa i anarchistyczna, święta i świecka, anonimowa i niepowtarzalna – a to tylko kilka określeń przychodzących mi do głowy. Jest to miejsce o niewyobrażalnym uroku, ale też z wieloma problemami. Przez te wszystkie kontrasty łatwo stracić głowę, ale można też zyskać mnóstwo energii. Energii do czego? Nie wiem, ale Japonia prze do przodu, a moim zadaniem jest dokumentować jej niezmiennie fascynujące paradoksy.

Więcej zdjęć z podróży Hiroyuki Ito poniżej.

Hiroyuki Ito jest artystą i fotografem działającym w Nowym Jorku. Więcej jego prac znajdziesz tutaj.