FYI.

This story is over 5 years old.

rozmowy

„Takich ludzi już nie ma”. Fani Zbigniewa Stonogi mówią, dlaczego go wspierają

Grupa zwolenników kontrowersyjnego biznesmena i jutubera zebrała się przed wejściem na rozprawę, gdzie był sądzony

Wszystkie zdjęcia wykonał autor tekstu

W piątkowy poranek kilkadziesiąt osób zebrało się przed sądem okręgowym w Warszawie w obronie wolności dla Zbigniewa Stonogi. Pod koniec lutego wydano za nim list gończy. Dotyczy to rzekomego przekrętu finansowego z 2009 rokuBiznesmen został w tej sprawie uniewinniony, jednak później zmieniono wyrok na rok pozbawienia wolności.

Adwokat zabiegał o zaliczenie na poczet kary więzienia tymczasowego aresztu, który jego klient odbył już wcześniej. Biznesmen zapowiedział, że pojawi się na miejscu tylko, jeżeli sąd przystanie na takie rozwiązanie. Według samego Stonogi, znajdująca się przed sądem policja otrzymała polecenie od ministra Błaszczaka, by go od razu zatrzymać i odstawić do więzienia.

Reklama

Postanowiłem zapytać fanów Zbigniewa Stonogi, dlaczego go wspierają.

„Pokazuje tego karakana – jak on mówi – który zza pleców rozdaje rozkazy" – Tomasz

VICE: Widzę po tabliczce w ręku, że przyjechał pan z Krakowa. Dlaczego wspiera pan Zbigniewa Stonogę?
Tomasz: Wspieram go, bo takich ludzi, jak Zbigniew Stonoga już nie ma. To człowiek, który ma odwagę pokazywać te wszystkie PiS-owskie machloje. Pokazuje tego karakana – jak on mówi – który zza pleców rozdaje rozkazy. Stać go na to, by powiedzieć to wszystko społeczeństwu. Myślę też, że on ma bardzo obszerną wiedzę. Taką wiedzę miał też świętej pamięci Andrzej Lepper. Ja mu nawet napisałem na Facebooku, żeby się pilnował, by nie skończył tak samo. Dlaczego pan nie ufa obecnej władzy?
Nie podoba mi się ta władza. Nie podoba mi się, że Jarosław Kaczyński dyktuje pani premier i prezydentowi, który nie jest naszym, obywatelskim prezydentem. To jest prezydent PiS-u.

Policja przed wejściem do sądu

„Ma serce po prawej stronie" – Piotr

VICE: Czym do siebie przekonał cię Zbigniew Stonoga?
Piotr: Przede wszystkim tym, że tak jak ja ma serce po prawej stronie. Poza tym przekonuje mnie jego społeczna działalność.

Czy jeżeli zostanie skazany, zamierzacie dalej protestować?
Na pewno, będzie się działo i nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce. Będzie głośno.

„Pan Stonoga pomaga na co dzień wielu osobom, dzięki czemu wspomniany dozór nie przeszkodzi mu w tym, by dalej pomagać" – Hanna

Reklama

VICE: Dlaczego tu jesteście? 
Hanna: Uważamy, że Zbigniew Stonoga jest niewinny i jeżeli sąd uważa, że należy go ukarać, to jesteśmy za dozorem elektronicznym. Pan Stonoga pomaga na co dzień wielu osobom, dzięki czemu wspomniany dozór nie przeszkodzi mu w tym, by dalej pomagać.

Jak pani skomentuje fakt, że panu Stonodze grozi teraz więzienie?

Uważam, że jest to wielkie nieporozumienie i spisek jakichś grup.

Za co najbardziej popiera pani Zbigniewa Stonogę?

Za walkę z pedofilią i pomoc najuboższym.

W jego filmikach i postach, które udostępnia, często używa wulgaryzmów. Czy uważa pani, że taki język jest teraz potrzebny w przestrzeni publicznej?

Sądzę, że sytuacje, którymi zajmuje się pan Stonoga, są tak skrajne, że wywołują u niego potok ostrych słów. Może nie jest najmilej słuchać tych wszystkich „przecinków", jednak czasami nie można innymi słowami skomentować bezprawia, które nas dotyka.

„Zbigniew powiedział, że tak nie może być, przyjechał do Elbląga i sprawca, który zaatakował mojego syna, został zamknięty w areszcie" – Piotr z synem Michałem

VICE: Dlaczego tu dzisiaj jesteście?
Piotr Stancelewski: Zebraliśmy się tutaj, bo dzieją się cuda nie widy, chcą Zbigniewa nam zamknąć do więzienia – dobrego człowieka, który pomaga ludziom, w tym pomógł też nam. Dlatego przyjechaliśmy, żeby poczuł to wsparcie, że z nim jesteśmy, tak samo, jak on jest z ludźmi.

W jaki sposób wam pomógł?
Chodzi o zdarzenie z 24 listopada, mój 11-letni syn został napadnięty przez dwóch 30-latków i pobity przez jednego z nich. Było o tym głośno, mówili w radiu i pisali w gazetach. Przestępcę najpierw złapano, później wypuszczono. Wtedy Zbigniew powiedział, że tak nie może być, przyjechał do Elbląga i sprawca, który zaatakował mojego syna, został zamknięty w areszcie, gdzie teraz czeka go sprawa.

Reklama

Piotr Stancelewski z synem Michałem

W wypowiedziach Zbigniewa Stonogi pojawia się twierdzenie, że cała sprawa jego sprawy ma podłoże polityczne, jak to skomentujesz? 
Myślę, że to może mieć związek z polityką, wielu ludzi też tak twierdzi.

Michał, ile masz lat?
11 lat.

Dlaczego tu jesteś? 
Postanowiłem przyjechać z tatą, żeby się odwdzięczyć panu Stonodze za to, co dla mnie zrobił. To by było trochę głupie, że Stonoga mi pomógł, a ja bym nie przyjechał. Pan Zbigniew jest fajny.

Dziękuję za rozmowę.


To nie pierwszy raz, gdy zwolennicy kontrowersyjnego biznesmena, znanego z ciętego języka, licznych akcji charytatywnych i tropienia pedofilów, który wypłynął na kwitach z afery podsłuchowej – wychodzą na ulice. W 2015 roku doszło do przepychanek z policją pod sądem okręgowym na Pradze. Tym razem jednak Zbigniew Stonoga nie pojawił się pod sądem, zebrani się rozeszli.