Czasami masz ochotę złapać skrzynkę piwa dryfując łódką po jeziorze nie wydobywając z siebie słowa (szczególnie z własną żoną) przez osiem godzin. W inne dni masz ochotę wsłuchać się we włoski rave patrząc na statek wycieczkowy do złudzenia przypominający ten, który wpłynął na skały w Morzu Tyrreńskim wywracając się, ponieważ jego kapitan był (najpewniej) zajęty bzykaniem się z mołdawską tancerką, która wygląda jak statyska z Alien Nation (serial '89), przeciskając się kanałem Weneckim.
Reklama
Reklama
Reklama